Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa – czy warto sprawdzić nową grę Outright Games?

Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa – czy warto sprawdzić nową grę Outright Games?

Iza Łęcka | 08.09.2021, 23:01

Psi Patrol to fenomen na skalę światową, który przyniósł już wiele sezonów serialu, zabawki, ubrania, gadżety oraz gry przygotowane z myślą o najmłodszych odbiorcach. Niedawno w kinach odbyła się premiera „Psi Patrol: Film”, a poprzedziło ją wydanie produkcji dla dzieci Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa, którą miałam okazję ograć. Jakie są moje wrażenia i czy warto sprawdzić propozycję ze swoją pociechą? Zapraszam do tekstu.

Czy mamy na sali rodzica, który nigdy nie słyszał o Psim Patrolu? Waleczne i bardzo pomocne pieski, które stały się światowym hitem, w tym roku nie tylko doczekały się niezwykle wdzięcznej i całkiem solidnej pełnometrażowej animacji. Dopełnieniem kinowej premiery jest debiut pozycji spod ramienia Outright Games - Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa jednak delikatnie nawiązuje do fabuły animacji, bowiem zespół do zadań specjalnych trafia do nowej miejscówki, a w trakcie poszczególnych misji mamy do dyspozycji kolejnego członka zespołu – Liberty. Animacje bohaterów także przypominają te z bajki. Czym jednak różni się tegoroczna odsłona serii i czy warto przetestować ją ze swoją pociechą?

Dalsza część tekstu pod wideo

Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa to klasyczna gra na licencji dla dzieci

Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa – czy warto sprawdzić nową grę Outright Games?

Tym razem ekipa Ridera zabiera nas do Miasta Przygód, którego mieszkańcy również potrzebują pomocy w najróżniejszych przypadkach – gdy jezioro w pobliskim parku jest zanieczyszczone, a kolejny wybryk burmistrza Humdingera powoduje blokadę części miasta, trzeba pozbyć się śmieci lub konieczne jest szybkie ugaszenie pożaru. Sprytny chłopiec wraz ze swoim zespołem nie ustaje w ratowaniu nowej metropolii z opresji. Rozgrywka przede wszystkim bazuje na drobnych misjach, do których docierają dwaj bohaterowie – podstawowym aspektem rozgrywki, oprócz pokonania pewnych części miasta, a właściwie całkiem korytarzowo zbudowanych miejscówek, jest zbieranie psich przysmaków. Nie zabraknie także omijania przeszkód, ławek czy innych płotków, skoków na parasolach, przepraw po dachach czy pływania. Całą grę możemy przejść w kooperacji, jednak drugi gracz (w tym wypadku na przykład rodzic) jest lichym wsparciem, a jedynie podąża wyznaczoną trasą za drugim psiakiem – i tutaj musi się mieć na baczności, bowiem wielokrotnie kamera traci go z pola widzenia. Do realizacji poszczególnych zadań można zmienić bohatera, zatem mały uczestnik może nieustannie grać pierwsze skrzypce. Co ciekawe, często poznając tytuł samodzielnie można zauważyć, że nasz towarzysz sterowany przez SI nie nadąża, traci się z ekranu, bądź w magiczny sposób powraca po dłuższej nieobecności.

Jeżeli jednak mieliście okazję sprawdzić zeszłoroczną grę spod szyldu Psiego Patrolu nie dostrzeżecie aż tak dużo zmian, jak można by oczekiwać. Animacje przedstawiające psiaki, choć całkiem przyjemne dla oka, nie są z najwyższej półki, natomiast są niezwykle podobne do wcześniejszych ujęć, a polski dubbing uwzględnia tylko kwestie Rydera, bowiem psiaki są nieme. Przede wszystkim jednak podstawowe założenia rozgrywki nie uległy zmianie – ponownie Chase korzysta ze swojej linki, pomocą Rocky'ego w zbieraniu śmieci jest chwytak, natomiast Rubble pozbywa się wszelkich przeszkód, używając sporych rozmiarów wiertła, Zuma pływa pod wodą, Skye lata helikopterem, a Marshall gasi pożary. Pewną ciekawostką jest wprowadzenie nowej postaci – jamniczki Liberty, która odznacza się wyczulonym zmysłem i szybciej znajduje właściwą drogę. Ona również ma swoją rolę w trakcie zadań ratujących metropolię. Szczerze powiedziawszy, ta bardzo liniowa rozgrywka, jakiej pewnym urozmaiceniem mogą być dodatkowe minigierki, jest drobnym krokiem w tył po przygodzie z zeszłego roku, która posiadała wiele ciekawych mechanik. Dzieciaki jednak powinny odnaleźć się dobrze w nowych wyzwaniach, w końcu w 8 dostępnych misjach wykonują podobne zadania i czasami są dopingowani przez Rydera. By zebrać wiele porozrzucanych chrupek, można wziąć udział w dodatkowych aktywnościach w sekcji Dodatki – mowa między innymi o wyścigach, sesji w Hop hop boogie!, sprawdzeniu toru przeszkód czy zgarnięciu wszystkich przysmaków. Ta zabawa nieco przedłuży nam rozgrywkę, która w podstawowej części zajmuje około 3 godzin. Nie jest to zbyt dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę cenę (ok. 150 złotych), ale pamiętajmy, że wszystko zależy również od umiejętności gracza i jego chęci poznania każdego zakamarka lokacji, bądź zdobycia smakołyków dla ulubionych czworonogów.

Pomimo wpadek, radość bezcenna

Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa – czy warto sprawdzić nową grę Outright Games?

Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa to przede wszystkim pozycja przygotowana dla najmłodszych odbiorców, dlatego z myślą o nich zostały opracowane zadania, które pozwalają lepiej zaznajomić się z obsługą pada. Muszę przyznać, że moja mała towarzyszka misji radziła sobie bardzo dobrze z poszczególnymi wyzwaniami, wszystkie mechaniki były wcześniej w zrozumiały sposób tłumaczone, a w przypadku kłopotów, nie zrażaliśmy się i poznawaliśmy dalej nową przygodę ukochanych piesków. Kilku wpadek jednak nie brakowało. Zdarzało się, że bohater utknął w pewnym miejscu, z którego nie mógł się wydostać, a za żadne skarby nie pomagała zmiana postaci, czy wystąpiły nieoczekiwane błędy, przez które trzeba było zacząć zabawę od nowa. Czasami sterowanie było nieco toporne (szczególnie w trakcie pokonywania torów przeszkód), jednak w większości wypadków pieski idealnie reagowały na małe paluszki.

Jeżeli macie w domu kilkuletniego fana Psiego Patrolu, który nawet obudzony w nocy jest w stanie wymienić imiona wszystkich psiaków, a wizytę w kinie i zobaczenie nowej animacji uważa za najważniejszy punkt weekendu, to Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa jest pozycją dla Was. Niektóre błędy produkcji mogą wytrącić z równowagi nawet najcierpliwszego gracza, jednak zabawa okaże się całkiem przyjemna, szczególnie dla pociech, które nie są jeszcze doświadczone w platformówkach – poziom trudności dostosowany jest nawet dla młodszego przedszkolaka. Wprawione oko dostrzeże, że oprawa nie różni się aż tak bardzo od wcześniejszych odsłon, czworonogi mogłyby w końcu przemówić głosem znanym z serialu, a deweloperzy powinni nieco urozmaicić rozgrywkę. Muszę jednak przyznać jedno – mała entuzjastka gier przy nowej produkcji Outright Games wprawiała się w obsługę DualSense, była podekscytowana kolejnymi zadaniami i bawiła się naprawdę dobrze, a o to w tej zabawie właśnie chodziło.

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper