Ciche miejsce 2 (2020) – recenzja filmu (UIP). Cichosza

Ciche miejsce 2 (2020) – recenzja filmu (UIP). Cichosza

Jędrzej Dudkiewicz | 01.06.2021, 21:00

Rynek kinowy tak już obecnie wygląda, że jeśli komuś uda się nakręcić film, który odniesie sukces finansowy, to można być pewnym, że prędzej czy później powstanie kontynuacja (albo prequel, albo uniwersum). Nie inaczej było w przypadku debiutu reżyserskiego Johna Krasinskiego. Oto przedpremierowa recenzja filmu Ciche miejsce 2 (2020), które do polskich kin wchodzi już 4 czerwca.

Evelyn Abbott oraz jej dzieci, Marcus i Regan (no i noworodek), postanawiają opuścić farmę i wyruszyć w nieznane, by być może znaleźć lepsze i przede wszystkim bardziej bezpieczne miejsce do życia. Szybko jednak okazuje się, że potwory reagujące na najdrobniejszy dźwięk nie będą jedynym czyhającym na nich niebezpieczeństwem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ciche miejsce 2 (2020) – recenzja filmu (UIP). Cichosza

Ciche miejsce 2 (2020) – recenzja filmu (UIP). Nadzieja

Ciche miejsce oceniłem bardzo wysoko, da się to sprawdzić w recenzji. I wciąż uważam, że to naprawdę porządny horror, który wiele rzeczy robi co najmniej dobrze. Po czasie jednak, zastanowieniu się, jak również obejrzeniu różnych rzeczy, jak najbardziej jestem w stanie się zgodzić, że film ten miał też sporo problemów, głównie związanych z logiką wydarzeń. Jednocześnie nie zmienia to faktu, że bardzo lubię Johna Krasinskiego i kibicuję rozwojowi jego kariery, więc postanowiłem dać mu kredyt zaufania, nawet pamiętając, że kontynuacje zwykle są wyraźnie gorsze.

No i generalnie potwierdziło się to, co nie znaczy jednak od razu, że Ciche miejsce 2 jest porażką. Przede wszystkim podoba mi się to, że historia znów jest o czymś więcej niż tylko chowaniu się przed krwiożerczymi istotami. W jedynce głównym tematem był strach związany z rodzicielstwem, postapokaliptyczny kostium był tylko sceną do rozważań na temat budowania relacji z dziećmi, wychowywania ich w trudnych warunkach, dbania o ich bezpieczeństwo za wszelką cenę. W drugiej części właściwie to znika, chociaż w sumie końcówka jest tak rozegrana, że można ją odczytać jako metaforę wchodzenia w dorosłość oraz zapewnienie, że dobra przyszłość jest możliwa (staram się pisać bardzo ogólnie, żeby nie zdradzać za wiele). Tak czy siak głównym tematem w kontynuacji jest nadzieja i skąd ją czerpać w ogarniętym chaosem świecie. Czy można ufać innym ludziom, czy też trzeba pogodzić się z tym, że apokalipsę zwykle przetrwają ci, z którymi nie za bardzo chciałoby się mieć cokolwiek do czynienia. I po co w ogóle za wszelką cenę walczyć o każdy kolejny dzień – w końcu co to za życie?

Wyreżyserowane jest to ponownie sprawnie, Krasinskiemu znów udaje się budować napięcie, zwłaszcza w otwierającej film scenie pokazującej dzień pierwszy całego kataklizmu. Ciche miejsce 2 ma też dobre tempo. Ale niestety i – ponownie – sporo absurdów. Jeśli się nie mylę, to akcja dzieje się dosłownie tuż po tym, co wydarzyło się w jedynce, co oznacza, że Evelyn dopiero co urodziła. Już pal sześć, że nie przejawia żadnych oznak dopiero co przebytej ciąży, tym niemniej jej dziecko jest zdecydowanie za duże (to znaczy wygląda, jakby miało co najmniej rok). Postacie też dość często zachowują się idiotycznie, no i jest trochę dziur fabularnych. Można się było w sumie tego spodziewać.

Ciche miejsce 2 (2020) – recenzja filmu (UIP). Nieźli bohaterowie

Chociaż Ciche miejsce 2 momentami irytuje, to jednak nie zmienia to tego, że oglądało mi się ten film bardzo dobrze. Krasinskiemu udało się sprawić, że naprawdę nie chciałem, by cokolwiek złego stało się postaciom. Tym razem więcej czasu dostają zwłaszcza Regan i Marcus. Ta pierwsza bardzo chce działać, zrobić coś, co poprawi sytuację wszystkich dookoła, wygląda jakby miała wielką potrzebę, by zostać bohaterką. Ten drugi jest nieco bardziej wycofany, nie może zapomnieć o tym, co spotkało jego tatę (w sumie nic dziwnego), zdaje sobie chyba też sprawę, że o bezpieczeństwo może być o wiele trudniej. Nowym bohaterem jest grany przez – dawno przeze mnie niewidzianego – Cilliana Murphy’ego, Emmett. To człowiek wyraźnie nie mający już w sobie nadziei, zrezygnowany, ale jednak będący w stanie, gdy trzeba, „zebrać się do kupy”.

Ciche miejsce 2 nie porwało mnie aż tak, jak pierwsza część, ale wciąż oglądało mi się ten film naprawdę dobrze. Jest tu napięcie, są też obowiązkowe jump scare’y, które zrobiono jednak na tyle dobrze, że rzeczywiście raz, czy dwa zdarzyło mi się podskoczyć w fotelu. Produkcja ta ma też dobry dźwięk, niczego nie można zarzucić pracy kamery. Są oczywiście różne niekonsekwencje, absurdy i głupoty, ale nie zepsuło mi to rozrywki. Pytanie tylko, czy jest sens kręcić kolejne kontynuacje, a wydaje się, że jest to możliwe. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że znów uda się odnieść sukces finansowy.

PS Premiera filmu w Polsce została zaplanowana na 4 czerwca.

Atuty

  • Znów chodzi o coś więcej niż tylko uciekanie przed potworami;
  • Sprawna reżyseria, udaje się zbudować napięcie;
  • Dobre tempo;
  • Całkiem fajne postacie

Wady

  • Sporo mniejszych i większych absurdów, głupot i braków logiki;
  • Nie ekscytuje aż tak, jak pierwsza część

Ciche miejsce 2 to sprawnie zrealizowana, dająca porządną rozrywkę kontynuacja filmu sprzed trzech lat.

7,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper