Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?

Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?

Roger Żochowski | 24.01.2021, 09:00

Multiplayer sieciowy stał się w ostatnich latach bardzo popularny, a możliwość grania z takimi systemami jak cross-play międzyplatformowy tylko dodaje mu smaku. Nawet osoby stawiające na singla z pewnością mogą wskazać tytuł z minionej generacji, z którym miło spędzili czas. Czy to rywalizując z innymi czy działając w kooperacji. 

Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?
Roger: Jestem graczem, który preferuje singla i naprawdę rzadko kiedy poświęcam czas, by wciągać się na dłużej w multiplayera. Sprawdzam takie tryby zawsze solidnie przy okazji recenzji, ale potem zazwyczaj już nie wracam. Wyjątkiem jest tutaj seria Pro Evo, która co roku wciąga mnie dość mocno w sieciowe pojedynki i kanapowy multiplayer. No dobra, sporo grywałem też w Mario Kart oraz obie części Splatoona, bo pomysł Nintendo po prostu wyrwał mnie z kapci. Malowanie świata i zespołowe deathmatche sprawdziły się w tym tytule rewelacyjnie. Wspomnę jeszcze o Driveclubie, bo dla mnie cały aspekt społecznościowy i rywalizacja klubowa włącznie z sieciowymi rankingami wypadły w tym tytule wybornie. Mieliśmy nawet klan PPE, który przed premierą świetnie radził sobie z klubami dziennikarskimi zza granicy. 

Dużo bardziej od rywalizacji wolę grając przez Sieć kooperację. Tutaj mogę już pochwalić się sporym doświadczeniem głównie w takich tytułach jak serie Souls i Borderlands. Sporo żyć straciłem też grając z ziomeczkami w Diablo III oraz z moją drugą połówką w LittleBigPlanet 3. Duże nadzieje pokładałem też w Fallout 76, ale odbiłem się dwa razy i już nie wróciłem. 


Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?
Alexy: Nie ukrywam, że tak jak za czasem online średnio przepadałem, tak Elite Dangerous było przełomem - swoboda, brak presji na robienie czegokolwiek, olbrzymi obszar zabawy (400 miliardów gwiazd) + niesamowite towarzystwo do zabawy - przyczyniły się do mojego rekordowego wyniku - ponad 1700h w kosmosie. Wygenerowałem kilka blogów, gdyby ktoś był moich wrażeń ciekaw. Kolejną pozycją - niestety nie konsolową, ale także opartą na graniu online jedynie w moim przypadku był tytuł Digital Combat Simulator - grę doświadczyłem wyłącznie w VR i był czas, gdzie zabierała mój cały czas wolny - wciąż myślę wrócić do tej zabawy - tutaj uwagi jednak mniej poświęciłem znacznie, bo o ile pamiętam w okolicach 300h. 

Z czego może w sumie 50h na nauce latania bez odpalonego komputera :) Ostatnią pozycją w której najwięcej czasu spędziłem to ACC, w które gram, także w tym roku - około 350-400h - pierwszy sezon wyścigowy w “Republic of Simracers” za mną, aktualnie jestem po pierwszym wyścigu drugiego sezonu. 90% online, treningi, walka w prekwalifikacjach czy wreszcie same wyścigi - niesamowita zabawa, a godzinki lecą …. . Gdzieś tam “Destiny”, gdzieś tam “The Division” i parę innych zaliczonych gier by się jeszcze znalazło w kategorii online, ale to takie wartości symboliczne poniżej 100, a może i niektóre 50 godzin. Nadal jestem fanem gier singlowych i wiele perełek dla siebie wyłapuję, ale takie czasy - że to online jednak najwięcej bawiąc się czasu spędza. Do spotkania na torze wyścigowym ACC, w powietrzu DCS lub w kosmosie Elite Dangerous!


Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?
Kalwa: U mnie tryby wieloosobowe to przeważnie FPSy. Przoduje zapewne seria Battlefield - bo zarówno w "czwórce" jak i "jedynce" spędziłem kilkaset godzin. Byłoby tego zapewne więcej, gdyby nie to, że większość graczy przesiaduje zazwyczaj w podstawowych trybach i na standardowych mapach, od których po jakimś czasie muszę sobie odpocząć.

Sporo czasu spędziłem też w trybie wieloosobowym serii Call of Duty - odliczając już nawet tryb zombie, będzie tego ponad 100 godzin na odsłonę. Nie grałem we wszystkie, ale spokojnie można tu wymienić Call of Duty WW2 (które bardzo mocno swego czasu mnie wciągnęło), Black Ops 3, czy Advanced Warfare. Mocno żałuję, że remaster Modern Warfare 2 do teraz nie ma wieloosobowego trybu. Nie mogę też nie wspomnieć o Overwatch, w którym ogólnie mówiąc spędziłem ponad 150 godzin. Nie jest to jakaś zawrotna liczba, ale to też dlatego, że gra stosunkowo szybko znudziła mi się po zakupie. Czasem do niej wracam, ale rzadko - i jeśli już to najczęściej w jakimś towarzystwie.

Moją ulubioną grą z poprzedniej generacji w gatunku sieciowych strzelanek było jednak Lawbreakers, nad śmiercią którego wciąż będę ubolewał. Ostatecznie wolałbym żeby gra przeszła na model F2P - może wciąż byłoby z kim pograć. Stosunkowo sporo spędziłem też w Grand Theft Auto Online. Patrząc na licznik widzę równe 200 godzin, co wydaje mi się moim rekordem jak na jedną pozycję. Ostatnio jednak rzadko kiedy wracam do tej produkcji - w pojedynkę nie za wiele jest do roboty, a ekipa od wspólnych sesji się rozeszła w swoje strony. Teraz świetnie bawię się w Red Dead Online - tu akurat w pojedynkę zabawy jest równie dużo co z ekipą.


Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?
Kajetan: Poprzednia generacja była dla mnie owocna pod katem liczby godzin trybach online, ale na pewno nie w kwestii bogactwa i różnorodności tytułów. Najwięcej czasu spędziłem oczywiście w FIFIE. I chodź dziś nie gram już tyle, co dawniej, to na przestrzeni ostatnich siedmiu lat i wszystkich odsłon na PS4, byłem na serwerach pewnie grubo ponad tysiąc godzin. A nie byłbym zaskoczony, gdyby uzbierały się dwa tysiące.

Dalej długo, długo nic i w końcu dwa tytuły, w których siedziałem po kilkaset godzin - Rocket League (do którego cały czas wracam, aby wraz z moją partnerką gnieść w trybie 2 na 2) oraz Overwatch. Pierwszy tytuł łączył samochody i piłkę, wiec wszystko, o czym mógł marzyć stereotypowy młody chłopak, a drugi spodobał mi się momentalnie i wciągnął błyskawicznie do etapu, w którym śledziłem nawet scenę e-sportu. To była dobra generacja pod tym kątem!


Hyde Park - gry, od których przy pierwszym podejściu się odbiłeś, a potem pokochałeś
drunkparis: Rzadko zdarza mi się grywać po sieci, a jeszcze rzadziej przy konsoli. Nie oznacza to jednak, że nie robię tego w ogóle. Swego czasu był pewien tytuł, który porwał mnie na długie lata do wirtualnej sieciowej zabawy. Dzisiaj, jeśli już to zazwyczaj sprawdzam taką formę tylko z ciekawości i jeśli mnie tytuł niczym nie zaciekawi, to szybko odpuszczam. Wyjątkiem mogą być tylko gry sportowe takiej jak: PES, FIFA czy NBA od 2K.

Grając w te tytuły, spędzam najwięcej czasu przy rozgrywce sieciowej, gdyż są najbliższe moim wymaganiom. Mimo wszystko najwięcej czasu ostatnio poświęciłem The Last of Us - Remaster i to głównie z racji platynowania gry. Muszę jednak przyznać, że tryb wieloosobowy w tym tytule jest naprawdę wciągający i gra się o dziwno bardzo przyjemnie. Zresztą zabawa od tego samego studia w Uncharted 4 też daje mnóstwo frajdy i tam także trochę zabawiłem. Co by nie pisać na równi z The Last of Us postawiłbym jeszcze Rocket League, które zwyczajnie niszczy. Grając wraz ze swoją żoną, bawiliśmy się kapitalnie, nawet jeśli wyjątkowo nam nie wychodziło. Miałem także niemały epizod w Rainbow Six: Siege, które jest naprawdę świetne i dostarcza sporej adrenaliny, jednak z upływem czasu zaczęło już nudzić.


Hyde Park - Z który grami na minionej generacji spędziłeś najwięcej czasu grając w multi po sieci?
Mateusz: W ostatnim czasie spędzam bardzo, ale to baaardzo mało czasu w sieciówkach - nie wliczając oczywiście w tę grupkę tytułów kooperacyjnych, których fabułę można poznać wraz z grupką znajomych. Jest jednak taka jedna gra, a raczej seria, w której uwielbiam rywalizować z innymi realnymi graczami. Mowa tutaj o licencjonowanej marce F1, której jestem ogromnym fanem. W F1 2019 spędziłem - na oko - 110-120 godzin w trybach sieciowych ścigając się po wirtualnych torach z innymi zawodnikami za sprawą lig, które zrzeszały osoby chcące rywalizować fair play.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper