10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

Dawid Ilnicki | 16.12.2020, 22:30

Mający swoją premierę w 1979 roku “Obcy - Ósmy pasażer Nostromo” Ridleya Scotta to do dziś jeden z najlepszych filmów science-fiction z roku na rok zyskujący sobie nowych fanów. Choć bowiem trudno nie zauważyć, że mocno się postarzał wciąż potrafi straszyć, a jego strona wizualna nadal zapiera dech w piersiach. W tym klasycznym filmem związanych jest oczywiście wiele ciekawostek.

Film Ridleya Scotta to nie tylko klasyk kina science-fiction, ale również produkcja, która doczekała się bodaj najwięcej omówień, tak książkowych, jak i filmowych jeśli chodzi o kino lat 70-tych. Warto tu wspomnieć przede wszystkim o niezwykle wartościowych dokumentach: niemal trzygodzinnym “The Beast Within”: The Making of ‘Alien” Charlesa de Lauziriki z 2003 roku, prezentującym z najdrobniejszymi szczegółami realizację filmu, a także “Wspomnienie: Geneza Obcego” Alexandre’a O. Phillippe’a, o którym wspominałem już w jednym z poprzednich artykułów traktującym o materiałach, którymi inspirowali się twórcy tego obrazu. Z legendarnym filmem związanych jest jednak wiele interesujących anegdot, które warto przytoczyć.

Dalsza część tekstu pod wideo

A oto one:

Pierwszego “Aliena” miał realizować inny reżyser

Nakręcony przez Ridleya Scotta w 1979 roku “Alien” był prawdziwym powiewem świeżości jeśli chodzi o kino science-fiction i ugruntował pozycję tego twórcy w czołówce współczesnej kinematografii. Mało brakowało jednak, a Scott w ogóle nie pracowałby na planie tego filmu. Pierwszym wyborem producentów był bowiem Walter Hill, który miał już doświadczenie w tworzeniu thrillerów. Ostatecznie jednak, po pewnym okresie pracy, naznaczonej m.in. kompletnym brakiem zrozumienia ze scenarzystą Danem O’Bannonem, zrezygnował z reżyserowania tego filmu, by zająć się realizacją “Śmiertelnych manewrów”. Filmu w swoim czasie uznanego, ale dziś właściwie zapomnianego.

Ważny wkład Hilla w film

10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

Wkład niedoszłego reżysera w film Ridleya Scotta jest jednak spory, świadczy o tym choćby to, że ostatecznie wymyślił on nazwiska wszystkich bohaterów występujących w filmie. W pierwotnym scenariuszu autorstwa Dana O’Bannona, którego Hill nie cierpiał, a także Ronalda Shusetta występowały następujące nazwiska/pseudonimy: Standard, Hunter, Broussard, Roby,  Melkonis i Faust. Hill wraz z Davidem Gilerem zmienili je na te, które ostatecznie występują w filmie, dodając m.in. Asha. Co ciekawe wszystkie postacie występujące w scenariuszu nie miały przypisanej płci i można było je zmieniać w kolejnych fazach prac nad skryptem, ale O’Bannon i Shusett nigdy nie myśleli o Ripley jako o postaci kobiecej.

Scenorys filmu stworzony przez Scotta przekonał wytwórnię do zwiększenia budżetu

Jednym z powodów, dla których aktorzy niechętnie reagowali na angaż w filmie był jego spodziewany niski budżet. Wypowiadający się w filmie “Memory: The Origins of Alien” Tom Skerritt twierdził, że ten pierwotny wywołał natychmiastowe porównania z “twórczością” Eda Wooda i sprawił, że aktor nie chciał brać w tym udziału. Negocjacje w sprawie zwiększenia budżetu trwały długo, w międzyczasie zaangażowany już w ten projekt pełną parą Scott, z nudów, wykonał scenorys całego filmu, który wysłał do przedstawicieli wytwórni. Ci byli nim tak zachwyceni, że ostatecznie zwiększyli środki na produkcję. Sam Scott powiedział, że przygotowując tę pracę wzorował się na komiksach Jeana Giraud, znanego także pod pseudonimem Moebius. 

Producenci początkowo nie chcieli zapłacić twórcy modelu Ksenomorfa

Niewątpliwie “Alien” nie byłby tak znanym filmem bez znakomitego projektu samego ksenomorfa, której twórcą był szwajcarski artysta Hans Giger. Po przyjęciu projektu przez Ridleya Scotta zaczął on pracować nie tylko nad modelem Obcego, ale także nad innymi elementami. Początek współpracy nie był jednak udany, Giger wycenił bowiem pierwsze prace na 1000 dolarów, mające być jedynie zaliczką na poczet przyszłych działań. Producenci nie chcieli jednak zapłacić tych pieniędzy i w końcu sam Dan O’ Bannon wysłał czek na rzeczoną kwotę, co było początkiem niezwykle owocnej współpracy. To zresztą nie pierwsze niemiłe doświadczenie Szwajcara z producentami serii, bo pozwał on Twentieth Century Fox za brak informacji o jego wkładzie w film “Obcy: Przebudzenie” z 2007 roku i oczywiście sprawę wygrał.

Słynny facehugger przestraszył pracowników lotniska

10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

Początkowy projekt facehuggera został przetrzymany przez Urząd Celny, po tym jak Szwajcar przyleciał do Stanów Zjednoczonych. Urzędników zaalarmował wygląd przewożonego towaru. Dan O’Bannon musiał sam przyjechać na lotnisko w Los Angeles, by wyjaśnić, że jest to wyłącznie model, który ma być użyty do realizacji filmowego horroru.

Ksenomorfa początkowo nie miał grać człowiek

Ridley Scott pierwotnie chciał użyć do scen z potworem zdalnie sterowanych manekinów, właśnie po to by uniknąć sytuacji, w której ksenomorfa gra człowiek. Niestety ówczesna technika nie pozwalała na to, by zrealizować to właściwie. Na szczęście znaleziono odpowiedniego kandydata do odtwarzania bestii. Okazał się nim artysta- grafik Bolaji Badejo, mierzący 2.08 m i mający bardzo chude ramiona, którego poznał w pubie jeden z producentów. By odpowiednio przygotować go do tej roli wysłano go na tai chi, a także zajęcia przygotowujące mimów, tak by przyzwyczaić go do specjalnego, powolnego chodu.

Interesująca historia nazwy Weyland-Yutani 

10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

Nazwa złowrogiej korporacji założonej przez Charlesa Bishopa Weylanda pojawia się zarówno w czterech pierwszych filmach, jak i w najnowszych obrazach Ridleya Scotta. Istnieje teoria, która mówi o tym, że wymyślił ją Ridley Scott, który zestawił ze sobą nazwiska swoich byłych sąsiadów, których ponoć nienawidził i w ten sposób chciał się na nich odegrać. Prawda jest jednak taka, że wpadł na nią Ron Cobb, który odpowiadał za wystrój i kostiumy załogi Nostromo. Jego podstawowym celem było stworzenie nazwy, która miałaby brytyjsko-japońskie brzmienie. Początkowo stawiał na Leyland-Toyota, którego z oczywistych względów nie mógł użyć. 

John Hurt miał nie zagrać w “Alienie”

Mało brakowało by grający kluczową rolę Kane’a w filmie Ridleya Scotta John Hurt w ogóle w nim nie wystąpił. W tym samym czasie miał być bowiem na planie filmu, którego zdjęcia kręcono w Republice Południowej Afryki, a więc z konieczności zrezygnował z udziału w “Alienie”. Okazało się jednak, że nie może wjechać do rzeczonego kraju, gdyż pomylono go z Johnem Heardem, znanym aktywistą, publicznie krytykującym politykę apartheidu. Sam Hurt mówił w wywiadach, że osobiście również był jej przeciwny, ale nigdy nie wygłosił swych poglądów publicznie, więc gdyby nie pomyłka, pewnie nie miałby problemów z wjazdem do RPA. Dodatkowo jego zastępca, cierpiący na cukrzycę Jon Finch, rozchorował się już pierwszego dnia kręcenia zdjęć co spowodowało dalsze opóźnienia. Scott szybko skontaktował się z Hurtem i namówił go do gry w filmie. 

Dwie aktorki rywalizowały o rolę Ellen Ripley

10 rzeczy o których nie wiedziałeś o Obcym Ridleya Scotta

Scott potwierdził, że na samym końcu do roli Ripley typowane były dwie aktorki: Meryl Streep, której kariera dzięki występom w takich filmach jak “Łowca jeleni”, “Sprawa Kramerów” i “Manhattan” właśnie nabierała rozpędu, a dużo mniej znaną Sigourney Weaver. Streep w tym czasie nie była jednak w dobrej kondycji psychicznej, bo opłakiwała swego partnera, aktora Johna Cazale’a, który zmarł w 1978 roku. Ostatecznie padło więc na Weaver, a w wyborze aktorki, która zagra główną postać, uczestniczyły zaproszone przez Scotta pracujące w ekipie kobiety, które porównały mało znaną wtedy odtwórczynię do Jane Fondy. O ostatecznym angażu Weaver miała zadecydować próbka monologu wygłoszonego przez bohaterkę pod koniec filmu. 

Tak należy promować filmy!

 Producenci filmu postanowili, że przed premierą kinową nie ujawnią nawet pojedynczego zdjęcia ksenomorfa, a więc natura tytułowego “Obcego” pozostanie tajemnicą do czasu zobaczenia samego filmu. Rzeczywiście w trailerach potwór terroryzujący załogę Nostromo nie pojawia się nawet w pojedynczych migawkach, co zapewne było sporym zaskoczeniem i szokiem dla ówczesnej widowni i wpłynęło na kultowy status samej produkcji.

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper