Fallout 76 – graliśmy w nową piaskownicę Bethesdy. Twórcy rozdają grabki wielu graczom

Fallout 76 – graliśmy w nową piaskownicę Bethesdy. Twórcy rozdają grabki wielu graczom

Wojciech Gruszczyk | 29.10.2018, 21:49

Bethesda na tegorocznym E3 potwierdziła przygotowanie dwóch wielkich RPG-ów, na które przyjdzie nam czekać kilka kolejnych lat. Jak przetrwać do tego czasu? Odpowiedź jest jedna: Fallout 76.

Bethesda to jeden z zespołów, który potrzebuje wielu lat na przygotowanie wielkich opowieści. Wydawcy muszą zapewnić stały dochód i pobudzać zainteresowanie fanów, więc studia szukają najróżniejszych rozwiązań. CD Projekt RED postawił na Wiedźmińskie Opowieści, a Bethesda zdecydowała się na sieciowego Fallouta. Gra aktualnie znajduje się w fazie zamkniętych testów, więc po spędzeniu na serwerach kilku godzin postanowiłem podzielić się pierwszymi wrażeniami w formie plusów oraz minusów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fallout 76

Fallout 76

Co się udało? Tworzenie bohatera ma sens

Bethesda przyzwyczaiła graczy do oferowania bardzo rozbudowanego edytora postaci, jednak dopiero najnowsza produkcja wykorzystuje potencjał stworzonego systemu. Wybieramy płeć, kolor skóry, włosy, zarost, dorzucamy na twarz piegi, spory trądzik, małe zabrudzenia, decydujemy o sylwetce. Całość została przez deweloperów potraktowana z oczekiwaną uwagą. Ma to w końcu głębszy sens, ponieważ naszego bohatera zobaczą inni gracze!

Co się nie udało? Oprawa jest bardzo nierówna

Po włączeniu Fallout 76 pomyślałem „o co był ten cały lament?”, ale niestety Bethesda na początku wrzuca nas do odpicowanego schronu, by na każdym kolejnym kroku zaserwować mniej dopracowane miejscówki. Szczególnie boli doczytywanie tekstur, bo takiego festiwalu pojawiających się drzew nie widziałem od pierwszej wersji PUBG-a na Xboksie One. Po miejscówkach czuć stary silnik, a zdecydowanie gorzej prezentują się najróżniejsi mutanci. Bethesda nie walczy oczywiście o tytuł najładniejszej gry generacji, ale bez wątpienia grafika odstaje od wielu tegorocznych... A może nawet zeszłorocznych produkcji.

Co się udało? Świat jest ogromny

Jeszcze przed zapowiedzią informowano o czterokrotnie większym świecie od tego z Fallout 4. Twórcy w tym miejscu nie zawiedli, ponieważ Zachodnia Wirginia jest ogromna i radiokatywna. Tutaj na każdym kroku natrafiamy na nowych przeciwników, którzy zamierzają nas zgładzić, a podróżowanie z jednego końca mapy na drugi zajmie naprawdę sporo – trudno to sprawdzić już teraz, ponieważ rywale nie pozwalają na takie wędrówki. Jedno jest pewne: w tym świecie fani sieciowych tytułów zatopią się na długie godziny.

Co się nie udało? Płynność do poprawki

Wielka mapa i wielu graczy na serwerach zbierają swoje żniwa. Fallout 76 nawet na Xboksie One X potrafi się zakrztusić, ale nie możemy tutaj mówić o braku mocy. Bethesda musi zająć się szlifowaniem kolejnych lokacji, bo choć na początku trudno narzekać na klatki, to jednak od pewnego momentu tytuł działa po prostu źle. Twórcy muszą dopracować wiele miejscówek, a wyraźnie widać, że silnik gry nie potrafi okiełznać chwil, gdy na jednym fragmencie terenu pojawia się kilku graczy. W najgorszym momencie widziałem po prostu festiwal klatek... A taki widok nie przystoi tej marce.

Co się udało? System tworzenia bazy

Już poprzedni Fallout pozwolił tworzyć swoje M4, ale teraz ma to głębszy sens. Podczas testów trudno było mówić o wielkich plantacjach z uzbrojonymi graczami, jednak przygotowana mechanika ma ogromny potencjał. W trakcie rozgrywki miałem okazję wpaść do małej bazy, w której trzech innych zawodników siedziało – nic nadzwyczajnego? Niby tak, ale ta trójka umawiała się na kolejne misje. Później miałem okazję widzieć ich w trakcie wspólnego wykonywania zadań. Proste, skuteczne, a co najważniejsze – tworzenie budynków nawet na konsolach jest łatwe. Świetnie też prezentuje się możliwość „rozkładania domku”, bo jak wiadomo po wylogowaniu się z serwera nasze M4 zniknie, a dopiero po ponownym zalogowaniu otrzymamy możliwość ponownego ułożenia fundamentów.

Co się nie udało? Błędy zmorą Bethesdy

Bethesda nie bez powodu jeszcze przed rozpoczęciem zamkniętych testów poinformowała o „spektakularnych błędach”. Nawet w trakcie krótkich testów miałem okazję wpaść na psa, który zatopił się w ziemi, a jego łapy urosły do rozmiaru małego domu. Innym razem przeciwnik przeniknął przez ścianę budynku, później kolejny dosłownie spadł z nieba, by po kilku kolejnych minutach dostrzec latającego współtowarzysza tej napromieniowanej niedoli. Twórcy chcą naprawiać tytuł wspólnie z fanami, więc pewnie wszystkie największe zmory zostaną szybko wyeliminowane, jednak warto widzieć, że produkcja w dniu premiery zaoferuje sporo podobnych „smaczków”.

Fallout 76

Fallout 76

Co się udało? Poziom trudności zachęca do wspólnej gry

Jestem graczem, który uśmiecha się, gdy ginie. Lubię wymagające scenerie, a w Fallout 76 nawet podczas testów kilkukrotnie wpadłem na przeciwników, którzy mnie dosłownie zdominowali. Grupy mutantów potrafią wymęczyć lub przykładowo zarazić, więc najlepiej biegać ze znajomymi dobrze dbając o odpowiedni prowiant. Pragnienie wpływa na wytrzymałość, jedzenie może zwiększyć poziom napromieniowania, a przemierzając świat ze znajomymi łatwo natrafić na mutanty, które nie biorą jeńców. Tytuł mnie pozytywnie zaskoczył wyzwaniami, które są stawiane przez deweloperów na każdym kroku... A to dopiero początek, ponieważ zapowiedziano duże wydarzenia „dla całego serwera”, podczas których wszyscy śmiałkowie zawalczą przykładowo z gigantycznym stworem. Takich atrakcji jeszcze nie mogłem docenić w trakcie zabawy, ale zdecydowanie czekam na więcej.

Co może się udać, ale nie musi? Świat bez NPC-ów oraz postawienie na crafting

W Fallout 76 trafiamy do ogromnego świata, w którym nie natrafimy na bohaterów niezależnych. Twórcy obiecują pełnoprawną fabułę i choć jej początek został ujawniony w pierwszych godzinach, to nie potrafię określić, czy historia zostanie odpowiednio zaprezentowana. W grze natrafimy na roboty, które pozwolą poznać wydarzenia, ale czy czytanie kolejnych tekstów zaprezentuje odpowiednią jakość? Mam bardzo mieszane uczucia, bo znam wielu graczy, którzy nie zagłębiają się w notatkach, nie będą szukać listów czy innych dokumentów w komputerach, więc dla nich tytuł nie będzie posiadał konkretnej historii. Autorzy stawiają również na tworzenie przedmiotów i choć ten element aktualnie wygląda dobrze, to zastanawiam się, czy po kilkunastu godzinach będzie sens szukania surowców na potężną pukawkę, gdy po chwili znajdziemy lepszą od napotkanego przeciwnika. Z tym systemem mierzy się wielu deweloperów, a tylko nieliczni potrafią wrócić z tej bitwy z tarczą.

Co się udało? Zbieraj ekipę i przemierzaj ten świat!

Bethesda zdecydowała się na nietypowe sesje w testach, więc trudno zwołać do każdej dużą ekipę, jednak nawet w takich warunkach miałem okazję zagrać w trzyosobowej grupie, i szczerze? Gra właśnie w takich barwach nabiera odpowiedniego rozmiaru. Przemierzanie świata, gadanie z innymi zawodnikami, wspólne ubijanie przeciwników... To wszystko jest znane z innych sieciowych tytułów, ale w Fallout 76 najzwyczajniej nie zawodzi. Produkcja dzięki poziomowi trudności zachęca do wspólnej gry, a dla mnie „sieciowy Fallout to świetny Fallout”, który nabiera fantastycznego wymiaru podczas wspólnej zabawy. Czy będzie tu miejsce dla singlistów? Podobno tak, ale z własnego doświadczenia wiem, że w tej sytuacji rozgrywka traci swój najcenniejszy element.

O czym nie możemy zapomnieć? Dodatki dla wszystkich

Bethesda wciąż powtarza, że zamierza rozwijać grę po premierze. Wszystkie dodatki będą bezpłatne i nie wspominam tutaj wyłącznie o kolejnych misjach czy nowych gnatach do znalezienia w trupach przeciwników. Autorzy zamierzają stale rozbudowywać produkcję, która ma otrzymać wiele wartościowych rozszerzeń. Jak to będzie? Trudno oczywiście powiedzieć, ponieważ aktualnie uwaga jest skoncentrowana na jednym – premierze. Gdy gra będzie śmigać na wszystkich platformach, rozpocznie się planowanie i pewnie w tym momencie poznamy konkrety dotyczące rozwoju. Twórcy obiecują wieloletnie wsparcie, co nie powinno nikogo dziwić, ponieważ tytuł ma przytrzymać przed monitorami graczy, którzy czekają na nowego Fallouta... Nie możemy zapomnieć, że aktualnie studio skupia się na Starfield, a później otrzymamy The Elder Scrolls VI. Obie gry trafią dopiero na kolejną generację, więc kiedy zagramy w Fallout 5? Jeśli studio nie zdecyduje się powierzyć tej marki nowemu zespołowi (a pewnie tak nie będzie), to nie powinniście czekać na ten tytuł przez kilka(naście) następnych lat. To Fallout 76 ma stworzyć ogromny pomost, który zachęci do wspomnianych opowieści i pozwoli wyczekać na Fallout 5.

Fallout 76

Czy Fallout 76 ma sens? Tak, ale nie dla każdego

Długo zastanawiałem się, czy Fallout 76 ma jakąkolwiek rację bytu, jednak wystarczył weekend na serwerach, by zrozumieć do kogo jest adresowany ten tytuł. W produkcji naszym zadaniem jest zbudowanie nowego świata na zgliszczach starego, a jesteśmy jedną z osób, która wychodzi z krypty w 2076 roku. Koniec z samotną wędrówką, bo już po stworzeniu bohatera i zebraniu sprzętu, możemy biegać po wielkim świecie w towarzystwie innych graczy. To właśnie w tym miejscu pojawia się największy atut nowego Fallouta, bo oferuje po prostu znane atrakcje, które będziemy poznawać ze znajomymi.

Po naprawie błędów, dopracowaniu klatek, otrzymamy sieciowego Fallouta, o którym marzyło wielu od dawna, jednak raczej nie powinniście szukać wrażeń podobnych do tych znanych z poprzednich części. To gra nastawiona na multiplayer i choć gdzieś tam pojawia się fabuła, to jest ona wyłącznie na drugim planie.

Najlepsza recepta na Fallout 76? Sprawdźcie podczas testów. Po 3-6 godzinach będziecie doskonale wiedzieć, czy warto sięgać po pełną wersję, bo w tym czasie zapoznacie się z wieloma atrakcjami wykreowanymi przez Bethesdę. W tytule nie zabraknie sporego end-game'u, jednak jeśli wynudzicie się przez te pierwsze pięć godzin, to i tak nie dotrwacie do ostatnich misji.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper