5 motywów muzycznych, które powinien znać każdy fan FPS

5 motywów muzycznych, które powinien znać każdy fan FPS

Grzegorz Cyga | 27.05.2018, 09:00

W FPS-ach najważniejsza dla graczy jest rozgrywka, która ma być angażująca i co ważne - płynna. Ale oprócz miodnego gameplayu i dobrej optymalizacji jest jeszcze coś, co sprawia, że nie pomylimy danej strzelanki z niczym innym. I jest to muzyka.

Jej rola często bywa marginalizowana, wręcz pomijana w momencie obcowania z produkcją, a ostatecznie okazuje się, że po ukończeniu gry nucimy sobie motyw przewodni. Dziś przedstawię kilka takich, których ciężko pozbyć się z głowy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Doom (1993) - E1M1

Legenda, która tym razem przyczyniła się do powstania gatunku FPS. Motyw z Dooma zna każdy, ale nie każdy zna jego historię. Kiedy słyszymy muzykę z tej produkcji, od razu skojarzenia idą w stronę przeboju „Master of Puppets” zespołu Metallica z 1986 roku. Prawdą jest, iż tworząc ścieżkę dźwiękową do gry, kompozytor Robert Prince inspirował się m.in. twórczością Metalliki. Jednak w rzeczywistości „E1M1” powstało na bazie riffu z „No Remorse”, który znajduje się na płycie Kill’Em All z 1983 roku. A to nie jedyne podobieństwo w tym soundtracku. Podobnie Robert Prince postąpił tworząc ścieżkę dźwiękową do kontynuacji - Dooma 2.

Doom (1993) - E1M1

Doom (1993) - porównanie E1M1 z No Remorse


Duke Nukem 3D (1996) - Grabbag

Duke Nukem jest postacią legendarną, co do tego nie ma wątpliwości. Ten mięśniak rzucający specyficznymi żartami na lewo i prawo jest z nami od 1991 roku. Prawdziwą sławę zdobył jednak 5 lat później za sprawą Duke Nukem 3D. Jeszcze większą popularność zyskał utwór towarzyszący nam w menu. Chociaż został on wykonany przez legendę thrash metalu – Megadeth – jego autorem jest Lee Jackson, który wraz z Robertem Prince’em stworzył całą ścieżkę dźwiękową. Co ciekawe „Grabbag” powstało jako ostatnie, a nazwę zawdzięcza procesowi powstawania, w którym kompozytor wyciąga z szuflady różne pomysły i sprawdza, jak ze sobą współgrają.

Duke Nukem 3D - wersja Lee Jacksona

Duke Nukem 3D - wersja Megadeth


Quake II (1997)

Któż z Was nie zna dziś Quake’a? Ta kultowa strzelanina ma już 22 lata i grał w nią praktycznie każdy, kto urodził się w latach 90. Jednak oprócz świetnej rozgrywki i przełomowej jak na tamte czasy grafiki Quake charakteryzował się czymś jeszcze - posiadał ścieżkę dźwiękową stworzoną przez zawodowych artystów. W pierwszej części odpowiadał za nią Trent Reznor znany z występów w Nine Inch Nails, z kolei piosenki do następnych dwóch odsłon stworzył zespół Sonic Mayhem. Utwory z pierwszego Quake’a były przesiąknięte powolnym i mrocznym industrialem. Te autorstwa Sonic Mayhem charakteryzowały się dużo większą szybkością i agresywniejszymi riffami, które na długo zostawały w pamięci. Jednym z nich jest „Descent Into Cerberon”, które cieszyło się tak dużą popularnością, że autor muzyki do Dooma z 2016 roku – Mick Gordon – wykonał tę kompozycję na żywo podczas wręczenia nagród The Game Awards. Nietrudno zauważyć, że kompozytor ewidentnie inspiruje się twórczością Sonic Mayhem.

Quake II - Descent Into Cerberon

The Game Awards 2016 - Doom Medley + Descent Into Cerberon


Battlefield 1942 (2002)

Ciężko uwierzyć w to, że seria Battlefield jest obecna na rynku już 16 lat. W pewnym sensie zatoczyła koło - wszystko zaczęło się od II wojny światowej, a teraz wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że najnowsza część zabierze nas ponownie w czasy panowania Adolfa Hitlera, Rudego 102 czy M1 Garanda. Chociaż każda odsłona Battlefielda jest osadzona w innym okresie, muzyka aż tak bardzo się nie zmieniła. Największą zmianę aranżacyjną przeszła wtedy, gdy ukazały się trzecia i czwarta część. Wtedy to orkiestracje zostały zastąpione przez elektroniczne, ambientowe dźwięki. Z kolei najciekawsza interpretacja battlefieldowej czołówki należy do spin-offu Bad Company, w której to charakterystyczna melodia została zagrana w folkowym stylu.

Battlefield 1942 (2002) - intro

Battlefield Bad Company (2008) - intro


Rainbow Six 3 Raven Shield (2003)

20 lat – tyle wiosen skończy w tym roku marka Tom Clancy’s Rainbow Six. Dziś znana jest głównie za sprawą nastawionego na rozgrywki e-sportowe Rainbow Six: Siege. Warto jednak pamiętać, że dawniej tworzono gry skupione przede wszystkim na kampanii dla pojedynczego gracza, co pokazuje np. Rainbow Six 3: Raven Shield. Oferowało ono pełnoprawną historię, która trzymała w napięciu, co było potęgowane przez minimalistyczną oprawę dźwiękową. Jedynym odstępstwem od reguły jest melodia z intra. Wchodząc do gry, buduje ona w nas uczucie, że uczestniczymy w czymś wielkim, bohaterskim. Następnie zmienia klimat na bardziej spokojny, latynoski i wywołuje refleksje. Dzięki wyrazistości podlanej patosem to właśnie czołówka z „trójki” pozostaje w pamięci obok przejmującej mechaniki i obecności polskich bohaterów.

Warto zwracać uwagę nie tylko na grafikę czy wypasioną rozgrywkę, ale także na to co się dzieje w tle. Dobrze dobrana muzyka odpowiada nie tylko za wywołane emocje, ale i to czy dany tytuł pozostanie nam w pamięci.

Grzegorz Cyga Strona autora
cropper