Ranker: Postacie z uniwersum Marvela i DC, które zasługują na swoje własne gry wideo [2/2]

Ranker: Postacie z uniwersum Marvela i DC, które zasługują na swoje własne gry wideo [2/2]

Mateusz Greloch | 08.07.2014, 12:10

Druga część zestawienia bohaterów Marvela i DC, którzy naszym zdaniem, powinni być bohaterami ambitniejszych produkcji z dużym budżetem, by w końcu przerwać złą passę gier z obdarzonymi mocami postaciami. Przykład Batmana pokazał, że z odpowiednim pomysłem, każdy facet w rajtuzach może stać się ikoną generacji i przyciągnąć przed telewizory miliony ludzi.

Lobo
Dalsza część tekstu pod wideo
 
Lobo to ostatni Czernianin, który jest chyba najbardziej niedocenioną przez branżę grową postacią. Jego niezwykła zdolność regeneracji czyni go idealnym kandydatem dla gry wideo - Strzał w głowę z bliska nie jest mu straszny, więc checkpointy można jakoś wytłumaczyć. Dodatkowo, jego nieśmiertelność podyktowana jest tym, że kiedyś trafił do zaświatów i zrobił tam konkretny rozpiździel, więc uznano, że bezpieczniej dla nich, jeśli nigdy tam nie wróci. Lobo posiada także zmysł tropienia - jeśli już raz kogoś spotkał może wyśledzić go zawsze i wszędzie. Jego główną bronią jest przyczepiony do ręki łańcuch, choć nie pogardzi on też bronią palną, z shotgunem na czele. Idealna gra? Slasher w stylu Devil May Cry lub God of War, z brutalnością podkręconą na maksa.
 
Thor
 
Piękny blondiś nie ma szczęścia do dobrych gier. Wypuszczane niedawno tytuły były zaledwie poprawne, choć przy odrobinie lepszym doborze studia, mógłby z tego wyjść całkiem dobry slasher lub chodzona bijatyka w stylu Dragon's Crown. Bogate uniwersum podparte nordycką mitologią mogłoby służyć również jako dobry grunt pod europejskiego RPG w stylu Dark Souls, jednak obawiam się, że tempo produkcji From Software mogłoby nie wystarczać dla boga dzierżącego młot i władającego mocą błyskawic. Niemniej na fali popularności ostatnich filmów i komiksów z tym bohaterem, można podpowiedzieć Marvelowi, by wyłożył kaskę na porządne studio z doświadczeniem w podobnych produkcjach.
 
Green Lantern
 
Kolejna niedoceniona postać w katalogu DC. W zależności od uniwersum, w postać galaktycznego obrońcy władającego moc zielonej latarni wcielał się m.in. Hal Jordan lub John Stewart. Dzięki mocy pierścienia nasączonego energią zielonej latarni, ten który go nosi może wytwarzać dowolne projekcje, jeśli tylko są w granicy jego wyobraźni. Minigun? Odrzutowiec? Miękka poduszka? Tylko od dzierżcy zależy w jakim celu zostanie wykorzystany, jednak trzeba pamiętać, że nadrzędną dyrektywą jest dbanie o spokój i porządek wyznaczonego skrawka kosmosu. Kiedy myślę o grze z Zieloną Latarnią, mam w głowie obraz dynamicznego erpega w stylu Mass Effect, gdzie strzelanie można podmienić na slasherka z wieloma combosami. Każda kombinacja mogłaby stymulować energię pierścienia w inny sposób, dając sporo możliwości okładania przeciwników. 
 
Doctor Strange
 
Doktor posiada inteligencję na poziomie geniusza. Jak większość magików ze świata Marvela, trzema głównymi źródłami jego mocy są, inkantacje kierowane do różnych bóstw lub magicznych obiektów, manipulowanie magiczną energią która otacza świat i korzystanie ze swoich własnych psychicznych zasobów. Całkowity potencjał jego mocy nie jest znany, tak samo jak przeznaczenie wiekszości artefaktów które trzyma w swoim Sanctum Sanctorum. Jest członkiem grupy Iluminati i posiada rozległą wiedzę na temat tajemnych broni, których strzeże razem z innymi członkami tego tajnego stowarzyszenia. Jako jedna z najciekawszych postaci w uniwersum Marvela, zasługuje na nietypową grę. W jego przypadku pokusiłbym się o przygodówkę akcji lub poszedł całkowicie w stronę mistycznej przygodówki, która rozwinęłaby myśl Murdered: Śledztwo zza grobu i zmiksowana z projektami z Sherlockiem Holmesem dała szansę na ambitną grę na licencji.
 
Superman
 
Clark Kent a.k.a. Superman, to kolejny przedstawiciel DC, którego największą i chyba najbardziej zepsutą grą, była ta wydana na Nintendo 64 - przez wielu ochrzczona jako jedna z najgorszych gier w historii branży. Bo jak tu zrobić grę o kolesiu, który jest megaszybki, silny, praktycznie nieśmiertelny, lata, strzela laserem z oczu i boi się jedynie zielonych kamyczków? Może temat powróci do łask, kiedy dzierżący licencję zdecydują się na zainwestowanie większej gotówki na porządną, a nie robioną na kolanie przez nikomu nieznane studio, ekranizację komiksów lub filmów? Podobnie jak w poprzednim zestawieniu, wzorem Iron Mana proponowałbym miks wielu gatunków, jednak podstawowym uczyniłbym mimo wszystko sandbox. Metropolis powinno wystarczyć jako plac zabaw nie gorzej niż Gotham w grach z Batmanem w roli głównej.
 
Mateusz Greloch Strona autora
cropper