Cosplaye: Kawaii Time. Rozmawiamy z podwójną zwyciężczynią konkursu cosplayowego

Cosplaye: Kawaii Time. Rozmawiamy z podwójną zwyciężczynią konkursu cosplayowego

Senix | 29.04.2018, 17:30

Kawaii Time to pierwsza edycja kameralnego konwentu anime i mangi, który odbył się we Wrocławiu. Udałem się na niego w roli jurora w konkursie cosplayowym, a wynikiem tego jest wywiad, który udało mi się zrealizować z Nihil. Zapraszam do naszej rozmowy.

 

Dalsza część tekstu pod wideo

<<<< Nihil jako Yona z Akatsuki no Yona. Zdjęcie: Kristos Foto.

Senix: Cześć Nihil, witamy na PPE. Jaka historia wiąże się z Twoją ksywką cosplayową – skąd się wziął pomysł na nią?

Nihil: Cześć, witajcie! Pomysł się wziął z braku pomysłu. Brzmi to trochę dziwacznie, ale właśnie tak było. Sytuacja wygląda tak, że nigdy nie miałam żadnego charakterystycznego dla mnie pseudonimu, który wymyślili mi znajomi. Dlatego myśląc nad ksywką cosplayową szukałam słów kluczy, które moim zdaniem mnie przedstawiają. Ulubione rzeczy, kolory, zwierzęta, a następnie przeczesywałam w poszukiwaniu ich tłumaczeń najróżniejsze słowniki – angielski, japoński, hiszpański oraz łaciński. Nic mi się jednak nie podobało. Pomyślałam „Nic do mnie nie pasuje”. Właśnie wtedy mnie olśniło. „Nic”. Jeszcze z lekcji historii pamiętałam, że po łacinie nic to „nihil” (pamiętacie nihil novi - nic nowego). Postawiłam więc wszystko na pseudonim „Nihil” bo antagonistycznie do moich pierwotnych pobudek, nie ma to NIC ze mną wspólnego.

Senix: Od ilu lat zajmujesz się cosplayem i co wpłynęło na Twoją decyzję, że zaczęłaś wcielać się w postacie z anime i mangi?

Nihil: W cosplay bawię się od 2014 roku. O kurcze, aż sama nie sądziłam ile to już czasu upłynęło! Haha! A dlaczego postacie z anime i mang? To proste. Już w tym czasie miałam niezłego bzika na punkcie japońskiej animacji, ale dopiero w owym roku zaczęłam się utożsamiać z fandomem A&M i tego też roku po raz pierwszy pojechałam na konwent. Jak już jechać na konwent, to nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zrobić jakiegoś kostiumu i nie być normikiem. To była jedna z moich lepszych decyzji, bo spotkałam się z bardzo ciepłą reakcją ze strony innych konwentowiczów co spowodowało, że całkowicie zatraciłam się w tym hobby.

Senix: Co decyduje u Ciebie o wyborze danej postaci do cosplayu? Jest to sympatia do serii czy jakiś inny czynnik, na który zwracasz uwagę?

Nihil: Lubię wyzwania, dlatego jeśli podczas oglądania nowej serii spodoba mi się jakaś postać, czy to ze względu na charakter czy po prostu jej wygląd zewnętrzny, to skupiam się na elementach i analizuję, czy do tej pory próbowałam techniki, która jest niezbędna do ich wykonania. Oczywiście nie jest tak ze wszystkimi moimi kostiumami. Czasem to znajomi wpływali na decyzję o następnym cosplayu.

Nihil jako Morgiana ver dancer z Magi the Labirynth of Magic. Zdjęcie: Kristos Foto

Senix: W swoim dorobku masz dwa stroje z serii Nisekoi i Noragami Aragoto, a ja mam słabość do kimon. Ile trwa wykonanie od podstaw takiego stroju i na co trzeba zwrócić szczególną uwagę przy takim projekcje?

Nihil: Ilość czasu jest różna, więc trudno mi nakreślić dokładne ramy wykonania takiego kimona. Właściwie dotyczy to wszystkich strojów. Zależy to od tego, z jaką dokładnością chce się je wykonać, np. czy trzeba będzie robić ręcznie zdobienia. Ale gdyby tak się spiąć i nie robić nic innego poza tym, to do tygodnia czasu, tak mi się wydaje. Przyznam się sama, że moje kimona są przekłamane. Skupiałam się podczas ich wykonywania na tym, żeby jak najwierniej odwzorować postać i któregoś razu spotkałam się z opinią „Hoho kimono uszyte nietradycyjnie, nieładnie, nieładnie”. Może to było powiedziane pół żartem, a może nie, kto wie. Dlatego moim zdaniem najważniejsze jest wyznaczenie swoich priorytetów: czy chcemy żeby to po prostu wyglądało jak na obrazku czy ważne są dla nas wartości i tradycje tj. tradycyjne metody wykonania, rytuały z tym związane itp.

Senix: Które z Twoich wcieleń sprawiło Ci największe problemy w czasie realizacji?

Nihil: Hmmm… Chyba jedno z pierwszych. Była to postać Nike z „Soredemo sekai wa utsukushii” w wersji sukni balowej. Mnóstwo materiału, wielka suknia, falbany i mało doświadczenia. Zdecydowanie. Byłam wtedy totalnie głupia i wychodziłam z założenia, że cosplay robi się w tydzień przed konwentem zarywając noce. NIE RÓBCIE TAK! Po tych latach wiem już, że cosplay potrzebuje swojego czasu. Oznacza to, że najlepiej zacząć go o wiele wcześniej i oszczędzić sobie stresu, braku snu, a co się z tym wiąże - błędów przy wykonaniu. Jeśli mamy więcej czasu przeznaczonego na elementy kostiumu, to nawet jeśli coś pójdzie nie tak, jest możliwość żeby to naprawić albo zrobić od początku.

Senix: Tworzysz cosplaye z anime – jakie więc są Twoje ulubione „chińskie bajki”? Wymień trzy serie, które Ci się najbardziej podobały i uzasadnij, dlaczego one.

Nihil: Haha dobre pytanie. To trudne zadanie, jednak na tą chwilę na szczycie mojej listy jest „Akatsuki no Yona” , „Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo!” oraz „Shokugeki no Souma”. W pierwszej wymienionej serii bardzo spodobało mi się to, jak przedstawiona jest zmiana głównej bohaterki z ciapciowatej, rozpieszczonej księżniczki w badassa. No i nie oszukujmy się, to haremówka xD Druga seria jest zabawna, nawet głupkowata. Nie raz popłakałam się przy niej ze śmiechu. Jestem do niej szczególnie przywiązana, ponieważ razem z moimi najlepszymi przyjaciółmi ją uwielbiamy i chcemy zrobić grupowy cosplay, więc czeka nas mega zabawa! Ostatnia pozycja to anime o jedzeniu. Kto nie kocha jedzenia! I tu wielkie brawa dla autorów za animację, ponieważ za każdym razem jak to oglądam robię się głodna. Dorzućmy do tego sprośne sceny i żarty, które poprawiają mi humor. Lubię lekkie serie, które rozśmieszą i odstresują.

Nihil jako Sagiri Izumi z Eromanga Sensei. Zdjęcie: Kristos Foto.

Senix: Na Kawaii Time wygrałaś dwie kategorie w konkursie cosplayowym – za najlepszy strój oraz występ. Jakie to uczucie zgarnąć całą, jak najbardziej zasłużoną, pulę?

Nihil: Dziękuję bardzo~ Czułam się wtedy meeega szczęśliwa. Do tego czasu nie wierzyłam, że można przyznać dwie nagrody jednej osobie, zwłaszcza przy tak małej liczbie uczestników. Dlatego na początku czułam się dosyć niezręcznie wobec konkurentek. Jednak po jakimś czasie doszłam do wniosku, że nie powinny mnie zżerać wyrzuty sumienia, ponieważ to był uczciwy konkurs i decyzja należała do jury.

Senix: Wygrałaś właśnie konkurs jako Maple z NekoPary, ale wiem, że brałaś też udział w dość dużej sesji zdjęciowej związanej z tym anime. Co Cię skłoniło do wzięcia w niej udziału i czy od razu wiedziałaś, że akurat przypadnie ci ta postać – był to Twój własny wybór, czy jednak z góry wyznaczony?

Nihil: Moim zdaniem grupki cosplayowe są cudownym doświadczeniem. Poznaje się nowych ludzi o tym samym hobby, uczy się nowych rzeczy i wymienia pomysłami. O to, czy wezmę udział w tej sesji zapytał mnie zaprzyjaźniony fotograf (pozdrawiam Kristos Foto <3). Zrobiłam szybki research i postanowiłam wziąć w niej udział ze względu na możliwość nabycia nowego doświadczenia. Postać była z góry wyznaczona. Właściwie to byłam zastępstwem za jedną dziewczynę, która wykruszyła się z grupki. Niemniej jednak pomyślałam sobie „będę otoczona takimi świetnymi cosplayerkami. Nie mogę odstawać!”, dlatego włożyłam całe serduszko w ten kostium.

Nihil jako Maple z NekoPara. Zdjęcie: Sarenka z Aparatem.

Senix: Ogólnie, to jak oceniasz cały konwent?

Nihil: Atmosfera była niesamowita! Konwent mogę zaliczyć do kameralnych, co oczywiście nie jest obelgą. Dzięki temu mogłam na nowo poczuć rodzinną atmosferę, której od jakiegoś czasu mi na konach brakowało. Poznałam super ludzi, wyskakałam się na DDR, zdarłam głos na UltraStarze i tańczyłam belgijkę do utraty tchu. Czyli konwentowy standard, za którym najbardziej tęsknię pomiędzy eventami. Chodząc w cosplayu Maple spotkałam się z wieloma miłymi i motywującymi opiniami, co dało mi kopa do planowania następnych kostiumów! Zabrakło mi tylko kilku większych wystawców, u których mogłabym zrobić zapasy w postaci nowych mang czy czasopism (taka moja mała tradycja, że zawsze robię wielkie zakupy na konwentach). Kawaii zaliczam jak najbardziej do udanych.

Nihil jako Saber Lili z Fate/Grand Order. Zdjęcie: Joan Wolfie Photography.

Senix: Kończąc naszą rozmowę - nie zastanawiałaś się nad tym, aby zacząć robić też cosplaye z gier np. z takich serii jak Atelier i Tales of …, które stylistyczne oparte są na postaciach anime? Według mnie idealnie by Ci pasowały.

Nihil: Przemknęło mi to nie raz przez myśl. Wychodzę z założenia, że jeśli zamierzam zrobić cosplay jakiejś postaci to powinnam znać serię, żeby w sytuacji, gdy chodzę w kostiumie po konwencie i ktoś zapyta mnie o daną serię to nie być zdezorientowaną, a faktycznie z kimś szczerze porozmawiać. Jako, że oglądam więcej anime niż gram, to prędzej zrobię cosplay z chińskiej bajki. Nie zmienia to faktu, że jestem otwarta na propozycje. Właściwie, to na mojej liście z planami cosplayowymi jest postać z Tales of Zestiria, a to seria z typu, o którym wspomniałeś.

Senix: Dziękuję za rozmowę.

Nihil: Ja również bardzo dziękuję~

Fanpage: Nihil Cosplay.

Zdjęcia: Joan Wolfie Photography (zdjęcie w tekście, główne i nagłówkowe), Sarenka z Aparatem i Kristos Foto.

Korekta wywiadu: Aleksandra Laf Borkowska.

cropper