300 – recenzja komiksu. Kultowe dzieło Franka Millera

300 – recenzja komiksu. Kultowe dzieło Franka Millera

Roger Żochowski | 11.03.2017, 08:00

300 to komiks, który doczekał się jednej z najlepszych ekranizacji w historii. To raz. Dwa. W 1999 roku dzieło Franka Millera zdobyło nagrody Eisnera za najlepszą miniserię, scenariusz, rysunki i podłożenie kolorów. Wznowienie 300 na rynku polskim to doskonała okazja, by album znalazł się w kolekcji każdego szanującego się fana komiksów. 

Chyba nie ma osoby, która nie oglądałaby w kinie "300" oraz nie emocjonowała się słynną sceną, w  której Leonidas wypowiada znamienne - "This is Sparta!". Nie ma więc sensu rozpisywać się na temat fabuły. Wspomnę o niej tylko z recenzenckiego obowiązku. Niezliczona perska armia pod przywództwem króla Kserksesa rusza na podbój Grecji. Po drodze napotyka jednak na opór 300 wojowników. Nie byle jakich. To Spartiaci, którzy od dziecka wychowywani są po to, by walczyć z dumą na piersi i nie bać się śmierci. Mały oddział staje do walki z ogromną siłą, ale jak się szybko okazuje – w tym szaleństwie jest metoda.

Dalsza część tekstu pod wideo

Perski król Kserkses w całej okazałości w komiksie 300 Franka Millera

Komiks oparty został na prawdziwej historii. Bitwa pod Termopilami – czyli starcie wojsk greckich z perskimi na wąskim przesmyku Termopile faktycznie miała miejsce. Dowodzący słynną obroną spartański król Leonidas również istniał. I tak jak w komiksie przed wyruszeniem na wojnę poprosił wyrocznię o wróżbę. Bał się też, że Persowie odkryją ukrytą górską ścieżkę, dzięki której mogliby obejść obronę niwelującą ich liczebną przewagę w wąwozie. To zresztą tylko część faktów, które Miller przemycił do swojego komiksu. Jest to jednak wciąż jego artystyczna wizja, która nie zawsze zgadza się idealnie z faktami. Nie jest to broń boże zarzut - przedstawiona historia od początku do końca trzyma w napięciu, nie brakuje w niej zdrad, braterskiego oddania, dumy czy choćby patosu.

Frank Miller w 300 zadbał o znakomite rysunki

Patos jest jednak podany w taki sposób, że bardziej nakręca do śledzenia 80-stronicowego albumu niż razi. Znakomicie oddano charaktery postaci - Leonidas faktycznie budzi ogromny respekt. Jego męskość, oddanie sprawie i ojczyźnie jest momentami przerysowane, ale towarzyszące temu emocje pozwalają nam chłonąc niczym gąbka wodę ten dramat. Również postać perskiego króla, Kserksesa, jest bardzo wyrazista, tajemnicza. Ma swoje zasady, ale jest jednoczenie bezwzględny i wzbudza strach. Dobrze prezentują się postacie drugoplanowe, które wzbogacają narrację w trakcie krótkich retrospekcji czy bojowych przemów.

Komiks zasłynął znakomitymi rynkami, a te mimo upływu lat wciąż wyglądają niesamowicie. Duże kadry ukazujące sceny walk zapierają dech w piersiach. Nie raz zatrzymywałem się na dłuższą chwilę na danej stronie, aby przyjrzeć się kunsztowi Franka Millera i dostrzec szczegóły na pierwszy rzut oka niewidoczne. Mimo iż album nie jest specjalnie długi, dialogów jest naprawdę dużo. Jedyne co mi osobiście przeszkadza to upychanie niewielkich kadrów na małej przestrzeni, co w połączeniu z dymkami sprawia, że stają się one nieczytelne. Ale to tylko niewielka rysa na diamencie. O sugestywny przekaz zadbały bowiem kolory podłożone przez Lynn Varley. Stonowane, ale z uwielbieniem dla czerwieni wymieszanej z czernią, robią od pierwszych stron ogromne wrażenie.

Flota perskiej armii rozbijająca się o klify

300 to opowieść o heroicznej i nierównej walce. Tragicznej, ale jednocześnie dającej nadzieję na nieśmiertelność i chwałę wśród potomnych. Nie unikająca frazesów, ale podanych z wyczuciem i smakiem. To w końcu opowieść pełna krwi, potu i łez, która bez dwóch zdań powinna znaleźć się w Waszej prywatnej kolekcji.   

Scenariusz: Frank Miller
Rysunki: Frank Miller
Kolor: Lynn Varley
Liczba stron: 88
Format: 300x240 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Cena z okładki: 99 złotych

Źródło: własne

Atuty

  • Fabuła wykorzystująca historyczne wydarzenia
  • Świetnie nakreślone postacie
  • Umiejętnie podany patos
  • Wzbudza emocje
  • Znakomite rysunki i kolor

Wady

  • Czasami nieczytelne małe kadry

Klasyka komiksu na tyle nieśmiertelna, że niezmiennie zachwyca tak wykonaniem jak i przekazem.

9,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper