Reakcja: Exclusive'y migrują na PC i to nie ma dla konsol większego znaczenia

Reakcja: Exclusive'y migrują na PC i to nie ma dla konsol większego znaczenia

Mateusz Gołąb | 18.01.2016, 17:00

Wcześniej ubolewaliśmy nad grami Xboksa, a tym razem to marce PlayStation uciekają kolejne dedykowane produkcje. Wszystkie jednak zmierzają w kierunku pecetów, więc, tak naprawdę, nie ma to realnego wpływu na konsolowy segment branży.

Raz za razem potwierdzają się kolejne przecieki ze SteamDB. Najpierw w grudniu na pecety wskoczył , a teraz wydawcy przyklepali kolejne dwa porty, czyli i . Przedświąteczne rewelacje mówią jeszcze o całkiem sporej liczbie kolejnych tytułów mających, w teorii, migrować na blaszaki. Nie wspominając już o trzeciej części pewnej serii, o której na głos się raczej nie wspomina. Podnosi się lament, że z konsol uciekają exclusive’y, ale tak absolutnie szczerze powiedziawszy, to nie ma raczej większego znaczenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jestem osobą wychowaną na grach, a nie na konkretnej platformie. Jeśli jednak wybieram, na czym chcę ogrywać dany tytuł, to jest to z zasady któraś z konsol. Nie dlatego, że uważam je za lepsze urządzenie do zabawy. Jestem najnormalniej w świecie leniwy. Nie chce mi się bawić z żadnymi konfiguracjami, a jak coś mi się przytnie, to tylko się wścieknę. Mimo wielu niedogodności współczesnego konsolowego gamingu, to zasada „wkładasz płytę i grasz” nadal się sprawdza. Przynajmniej do pewnego stopnia. W żadnym wypadku nie deprecjonuję peceta jako urządzenia do gier.

To tyle tytułem bardziej osobistego wstępu. Ekskluzywne tytuły właśnie uciekają z konsol. Tylko co z tego? Obserwując sobie z boku branżę, a także patrząc na całą gamę moich różnorodnych znajomych wydaje mi się, że nie jest to aż tak ogromny problem, na jaki kreują go tzw. „fanboje”. Bądźmy szczerzy – to głównie osoby ślepo zapatrzone w jedno urządzenie płaczą, że uciekają im z niego eksy. Gracze korzystający z różnych urządzeń raczej nie mają z tym problemu. Trzeba się cieszyć, że dany tytuł trafi do szerszego grona odbiorców. Zwłaszcza, jeżeli mowa tu o czymś naprawdę wartościowym.

Tak, jakbyście przypadkiem szukali tego "wartościowego"...

Odczuwam pewną tęsknotę za czasami, gdy każda platforma opierała się tylko i wyłącznie na tytułach dedykowanych, ale to już nie wróci. W świetle ostatniego masowego portowania na Steam warto mieć na uwadze, że pecet nie jest właściwie jakimkolwiek konkurentem dla konsol, a one zupełnie nie kłócą się z graniem na blaszakach. Zawsze myślałem o tej sytuacji jak o dwóch współistniejących ze sobą światach, które łączy aktywność zwana „graniem w gry”. Różni je inna grupa docelowa. Osoby jarające się ogromem pikseli, modami i grzebaniem w ustawieniach wybiorą PC, a cała reszta raczej będzie orbitować w stronę maszynek pod telewizor. Nie ma w tym nic uwłaczającego dla żadnej z tych grup. Kwestia osobistych preferencji.

Bezpośrednia i realna konkurencja ma miejsce pomiędzy samymi konsolami. Uciekające z platformy Microsoftu gry, to tylko dodatkowe pieniądze do kieszeni samego gianta z Redmond, bo Windows przecież jest ich dzieckiem. Co o przenosinach swoich exów myśli Sony, nie mam pojęcia, ale jestem pewien, że pewne produkcje, typowo „flagowe”, jak Uncharted, raczej nigdy nie opuszczą PlayStation. Dla samych devów to tylko dodatkowy zarobek. Zwłaszcza w czasach, gdy opublikowanie gry na Steamie jest niezwykle proste. Dla pewnego grona graczy większa dostępność również jest ogromnym pozytywem, bo zapoznają się z hitami, po które nigdy by nie sięgnęli. Przecież mało kto kupuje konsolę dla jednej konkretnej gry. 

I tak wszyscy wiemy, które urządzenie dostępne na rynku ma najlepsze exclusive'y!

Jeśli ktoś ma grać na konsoli i pececie – już to robi. To nie działa w ten sposób, że port pecetowy zmniejsza sprzedaż jakiejś konsoli. Urządzenie, za pośrednictwem którego się bawimy, to na tyle kwestia gustu, że osoby, które poświęcają się tylko blaszakom raczej nie spojrzą ani na PS4 ani Xboksa One. Nie znajdą po prostu w nich niczego atrakcyjnego, co mogłoby ich zachęcić do skorzystania z którejkolwiek konsoli. Tak mi się przynajmniej wydaje po tym, jak miałem przez jakiś czas okazję mieszkać z harcdore'owym przedstawicielem PC Master Race. Podobnie wspomniani wcześniej „fanboje” konsolowi mają na tyle mocno ugruntowaną miłość względem konkretnego urządzenia, że choćby gdzieś indziej wychodziła najlepsza produkcja roku, to i tak w nią nie zagrają.

Jaki z tego morał? Grajcie na czym chcecie i co wam odpowiada najbardziej i cieszcie się z tego, że wasze ukochane gry trafią do szerszego grona odbiorców. Większą stratą dla Sony była utrata ekskluzywności Tekkena na rzecz Xboksa, niż fakt, że którykolwiek z aktualnie portowanych tytułów trafi na Steama.

 

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper