Kącik filmowy: Hollywood na wynos / Recenzja

Kącik filmowy: Hollywood na wynos / Recenzja

Radosław Wasilewski | 08.07.2014, 20:48

Z racji nieobecności naczelnego filmowca PPE, w roli dzisiejszego wodzireja kąciku wyjątkowo ja, to jest Antonio „Tony” Montana. Nie chciałem zbytnio zmieniać koncepcji kącika, więc zostaje wszystko po staremu, ale mam nadzieję, że jak zawsze będzie co czytać. Część newsów może się wydawać nieco przeterminowana, ale moją intencją było, żeby od ostatniej części niczego nie pominąć.

 
Dalsza część tekstu pod wideo
 
 
Hollywood na wynos
 
 
 
Niezniszczalni ostatecznie nie tacy twardzi

Co prawda wiadomość ta przewijała się już od jakiegoś czasu, ale na oficjalne potwierdzenie musieliśmy czekać do teraz. Sylwek Stallone ugiął się pod samym sobą i wspólnie z kolegami producentami zadecydowali, że Niezniszczalni 3 będą do obejrzenia dla dzieciaków od lat 13. MPAA kilka dni temu zatwierdziła kategorię PG-13 po raz pierwszy dla tej krótkiej serii. Być może właśnie od tej decyzji zależeć będzie jej dalsza przyszłość. Nie kto inny jak Pierce Brosnan wypaplał, że ma zakusy na kolejną część i prowadził już nawet wstępne rozmowy z producentem serii. Tymczasem najbardziej ugrzeczniona jak do tej pory część w kinach od 15 sierpnia.
 
###
 

Rimejk rimejka rimejkiem pogania

Rimejki to od ładnych kilku lat prawdziwa zmora Hollywoodu. Zmora, która rodzi coraz to nowe precedense i absurdy. Takim na pewno jest pomysł zrobienia rimejka rimejka Omena. Klasyk z 1976 roku doczekał się po równo 30 latach nowej wersji, ale to widocznie dalej za mało. 20th Century Fox i Platinum Dunes połączyli siły i mają zamiar przygotować nową wersję Omena z 2006 roku. Żeby tego było mało, to również na małym ekranie będziemy niebawem oglądać ten szatański pomiot. Stacja Lifetime przygotowuje serial „Damien”, który ma opowiadać jednak o późniejszych losach, tytułowego już mężczyzny.
 
###

Pierwszy rzut oka na Supermana

Batman V. Superman: Dawn of Justice rozpala serca komiksowych maniaków już od pierwszych, często sensacyjnych wieści z planu. Tym razem jest standardowo i raczej mało kontrowersyjnie, bo wygląd Supermana od pierwszej części odświeżonej serii zbytnio się nie zmienił.
 
 
###

Hardy z DiCaprio u Inarritu

Te 3 nazwiska razem na planie muszą oznaczać coś dobrego. Właśnie dowiedzieliśmy się, że Tom Hardy dopiął negocjacje i oficjalnie wystąpi w „The Revenant” u boku Leonardo DiCaprio. Obraz będzie adaptacją książki o tym samym tytule, której główną osią jest zemsta. Ranny w wyniku ataku niedźwiedzia Glass wynajmuje dwóch gości do pomocy. Chłopaki nie tylko mu nie pomagają, ale okradają i zostawiają na pewną śmierć, która taka pewna jednak nie będzie. Po cudownym ozdrowieniu Glass będzie myślał tylko o zapalczywej vendeccie. Obraz reżyseruje Alejandro González Iñárritu, a premiera „The Revenant” na jesieni roku 2015.
 
###

Szukasz serialu na 2015 rok? Lepiej zadzwoń do Saula

Nowinka co prawda z małego ekranu, ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że te akurat produkcje w ostatnich latach rosną błyskawicznie w jakość. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest bijący rekordy popularności „Breaking Bad”. Serial się oczywiście skończył, ale Vince Gilligan, jego twórca szybko pocieszył swoich fanów wieścią o przygotowywanym serialu „Better Call Saul”. W zamierzeniu miał to być prequel, ale dziś wiemy, że akcja nowego serialu będzie rozgrywać się nie tylko przed, ale w trakcie i po wydarzeniach z „Breaking Bad”. Niezmiennie jak w planach centralną jego postacią będzie charyzmatyczny Saul Goodman,  a sam serial ma mieć więcej z komedii niż z dramatu. Jak sami twórcy stwierdzają zabieg skakania po chronologii stwarza im ogromne możliwości i otwiera furtkę do pojawienia się postaci, które w „Breaking Bad” marnie skończyły. Co prawda dalej nie mogę sobie tego wyobrazić, ale cieszy, że coś w tym temacie się dzieje, a na efekt końcowy przyjdzie nam poczekać do roku 2015.
 
###

Lovercraft też bez krwi?

Zdaje się, że coraz głośniej myśli o tym Guillermo del Toro. Wytypowany swego czasu na reżysera „W górach szaleństwa” autorstwa H.P. Lovercrafta stwierdził, że ekranizacja książki wcale nie musi zostać zakopana na wieki wieków. Ratunkiem dla niej może być zmiana kategorii wiekowej z R na modne ostatnio PG-13, dzięki czemu film naturalnie miałby szansę trafić do większego grona osób, a tym samym miałby szansę w ogóle powstać. Obecnie ryzyko jego powstania jest zbyt wielkie, przez co zrezygnowano z planów realizacji. Del Toro jest jednak skłonny podebatować z Legendary Pictures i nakręcić film w niższej kategorii, która według niego stała się ostatnio „bardziej elastyczna”. Nowy „Robocop” koniec końców też nie był AŻ tak zły jak go malowano, ale czy nie lepiej w tym przypadku pójść na całość?
 
###

„Powiedziałeś to! Nikt nie zadziera z Jezusem!”
 
Ten chwytliwy tytuł to tak się akurat składa, że jedna z najbardziej kultowych kwestii niemniej kultowego „Biga Lebowskiego”. Postaci Jezusa granego przez niesamowicie przekonującego Johna Turturro nikomu również nie trzeba przedstawiać, a sam aktor w wywiadzie dla Hollywood Reporter oznajmił, że jego postać może niebawem doczekać się własnego filmu. Co prawda bracia Coen nie palą się zbytnio do tego pomysłu, ale Turturro chciałby sam wziąć sprawy w swoje ręce. Spin-off „Biga Lebowskiego” chciałby nakręcić już w 2015 roku, o ile dostanie zgodę twórców, którym tę genialną rolę w dużej mierze zawdzięcza. W międzyczasie możemy podziwiać jego popisowy numer:
 
 
###
 
Krótki werdykt
 
The Raid 2 - idealna kontynuacja krwawego baletu
 

 

Oryginalny tytuł: Serbuan maut 2: Berandal Reżyseria: Gareth Evans, Scenariusz: Gareth Evans, Produkcja: USA, Indonezja, Czas trwania: 148 minut, Obsada: Iko Uwais, Tio Pakusodewo, Oka Antara, Arifin Putra.

 

Pierwsza część The Raid, była swego czasu objawieniem. Produkcja z budżetem 80-krotnie mniejszym od wypchanego patosem i znanymi aktorami- Niezniszczalnych, okazała się lepszym filmem akcji niż ktokolwiek mógł się spodziewać.
Gareth Evans idąc za ciosem sukcesu jedynki, uzbierał ,,aż'' 4,5 miliona dolarów na kontynuację i jak łatwo się domyślić w filmie wszystkiego jest więcej, ale czy na pewno lepiej?

The Raid z 2011 roku pokazał banalną historię lecz nadrabiał niesamowitą choreografią walk, brudnym klimatem, pracą kamery, świetnymi i brutalnymi akcjami, które od dawien dawna nie były eksponowane w kinie. Pokazał się z tak zaskakującej i dobrej strony, że kontynuacja była kwestią czasu.
Kolejna część wita nas jakże odmiennym klimatem i historią. Znajdziemy tu pełno gangsterskich porachunków, policyjnych wtyczek i zdrad osób z mafijnych rodzin. Odbiło się to trochę na tempie obrazu, który w pierwszej części gnał jak szalony. Tutaj znajdziemy kilka dłuższych postojów, które zamieniają się w przynudnawe rozmowy i sytuacje.

Jednak co z tego, jeśli od połowy filmu zaczyna się prawdziwe mięso armatnie i wybuch atomowego przesytu akcji...ale o tym za chwilę.
Głównym bohaterem nadal pozostał Iko Uwais grający Ramę. Co ważne dochodzi sporo postaci, które idealnie wpasowały się w film dając miks charakterów ubarwniających odbiór tego krwawego widowiska. Mistrzowska charakteryzacja Arifina Putry jako syna mafijnego bossa, luzacki styl baseball bat mana, kobieta ,,kamienna twarz''z młotkami zwaną Hummer girl i Yayan Ruhian w roli staruszka Prakso.

Trzeba zaznaczyć fakt, że większość z tych postaci nie mówi ANI JEDNEGO słowa. Ich zachowanie i charakteryzacja przebija sztywne amerykańskie cyrki na kółkach i dialogi typu ,,jestem tak zaje*#$ty, że nie masz ze mną szans!''
Akcja filmu z ciasnych korytarzy budynku przeniesiona jest na otwarte tereny. Wprost - bardziej zróżnicowana i epicka scenografia. I to filmowi wyszło zdecydowanie na plus.
Walka w więziennych zamieszkach, gdzie kamera płynnie przesuwa się po kolejnych nieszczęśnikach lub samochodowy pościg z istną wisienką na torcie, bijatyką w aucie przebija nawet efektowną walkę kilku osób w samolocie z ''Szybkich i wściekłych 6''.
Fani pierwszej części doskonale wiedzą, że film bazował na realistycznych doznaniach w kwestii ukazania brutalności. Co by nie mówić, poprzeczka tego aspektu wzrosła dwukrotnie.

Podcinanie gardeł, bliskie strzały z shotguna, wbijanie różnego rodzaju broni białej w najmniej przyjemne partie ciała, łamanie kości i realistyczne zachowanie człowieka podczas zderzenia samochodu z betonowym bloczkiem. W całym tym krwawym rollercoasterze króluje wręcz idealny montaż i praca kamery, która podąża za akcją na setki różnych sposobów i ujęć. Nie ma mowy o nadmiernym wykorzystywaniu efektu spowolnienia (Matrix się kłania), czy powtarzaniu ogranych schematów scen walki z innych filmów.

Reżyser wraz z ekipą mają w tym aspekcie u mnie Oscara, bo pokazują za relatywnie mały budżet, artystyczny i perfekcyjny obraz dopieszczony od pierwszej minuty do napisów końcowych. A warto do nich dotrzeć, ponieważ ostatnia godzina filmu zapewnia totalny widowiskowy orgazm scalonych ze sobą wszelakiej maści akcji. Osobiście do połowy filmu skala oceny wynosiła marne 7, aby po kolejnej połówce podnieść o 2 oczka...Myślę, że zrobicie podobnie, zwłaszcza po ostatniej walce w kuchni, która notabene jest jedną z najlepszych walk między 2 osobami w dziejach kina

Na koniec warto odnotować udaną ścieżkę dźwiękową, idealnie komponującą się zarówno do emocjonujących potyczek jak i spokojniejszych momentów zadumy.
Gareth Evans zapowiedział trylogię, nie zostaje nam nic innego jak czekać na trzecią część ,,nalotu'' zwłaszcza, że wystąpi w nim kolejny mistrz walki Tony Jaa.
The Raid 1/2 pokazuje najlepsze kino akcji nawiązujące do sztuk walki w ostatnich kilkunastu latach na srebrnym ekranie. Przełamuje stereotypowe ukazanie ,,zamerykanizowanych'' tworów z masą wybuchów, latających pocisków nad głowami i nielogicznymi akcjami rodem z filmów sci-fiction.

The Raid 3....przybywaj!
 
Moja ocena: 9/10
 
Tekst autorstwa Toma19
 
 
###
 
Trzech Zwiastunos
 
 
Brad Pitt na wojnie, najbardziej poszukiwany mężczyzna i Steve Carell nie do poznania - to trójca zwiastunów, które dla was w tym tygodniu wybrałem.
 
 
 
 
 
Uff i w końcu dobrnęliśmy do końca. Dziękuję za uwagę i możecie w spokoju wracać na brazylijskie boiska ;)
 
 
Na dobicie jeszcze gratka dla fanów twórczości mistrza Kubricka (czyli wszystkich):
 
 

.

Radosław Wasilewski Strona autora
Swoją grową inicjację zacząłem dosyć późno, bo dopiero od pierwszego PlayStation. Potem pasja przeszła w filmy i choć teraz mniej czasu na przyjemności to staram się zachować proporcje. Na PPE pamiętam pierwszych fanbojów, więc było to dawno temu.
cropper