Hyde Park: Twój ulubiony kontroler?

Hyde Park: Twój ulubiony kontroler?

Maciej Klimaszewski | 27.07.2012, 19:25

Przez całe życie przewinęło się pewnie przez Wasze i nasze ręce trochę wszelkiego typu kontrolerów do gier wideo - od achaicznych joysticków, aż po bryły plastiku, które dzierżymy w łapach w czasach obecnych. Dzisiejsze pytanie dotyczy, sprzętu który najbardziej przypasował Wam, będąc ulubionym narzędziem przenoszenia się do wirtualnych światów.

Pytanie tygodnia: Twój ulubiony kontroler?

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Diabeu

 

Moczenie dupy w Miedwiu o 8 rano to czysta przyjemność. Plaża pusta, jedynym towarzyszem jest koleś w traktorze drałujący z broną po plaży. I tu nasuwa się odwieczne pytanie: Czy ludzie muszą być takimi syfiarzami? Na całej plaży są strategicznie rozstawione kosze na śmieci, a i tak idąc co chwila zahaczasz o kapsle, brodzisz w kiepach i resztkach pieczonego kurczaka. O puszki i butelki nie trzeba się martwić, te są systematycznie wybierane przez wyspecjalizowane jednostki ledwo wiążące koniec z końcem. Dzisiaj nawet 'znalazłem" gacie pływające przy brzegu. Odpuściłem sobie badanie ich stanu oraz szukanie "lotniska" od strony dupy. Taki problem zebrać własny syf do torebki i wywalić? Widocznie tak, skoro tyle tego ścierwa pod nogami się pałęta. Krew człowieka zalewa jak widzi takie coś. Bezmyślna i hałaśliwa hołota grrrrrrrrrr. Jeśli komuś się wydaje, że nasz gatunek jest tym dominującym, to niech się przejdzie do lasu. Pizdyliard insektów wszelakich gatunków szybko wybije mu z głowy tą durną ideę. A wiecie, że mamy w sobie, i na sobie, około 2 kilogramów bakterii? Nawet nie ma co tego na sztuki przeliczać. Teraz z innej beczki, słońce grzeje to procesy myślowe dostają korby. Wiecie po co są ścieżki rowerowe? Zgodnie z nazwą służą one pieszym do szwendania się oraz okazyjnie kierowcom, którzy na nich parkują. Dobrze, że zawsze mam przy sobie scyzoryk;] Najlepsza nauczka to taka, która bije ostro po kieszeni, a lakiernik tani nie jest. Pieszy usłyszy krótką, acz treściwą, wiązankę i najczęściej ucieka. Jestem pełen miłości do rasy ludzkiej, nie ma co. Jak to dobrze, że do sąsiada mam jakieś 300 metrów, jak nie więcej. Dobry film na taką pogodę to Bitch Slap z 2009 roku. Kto rzuci okiem w obsadę, ten się zapewne odrobinę zdziwi. W tym filmie jest wszystko czego facetowi potrzeba - piękne dziewczyny i spora dawka przemocy. Na letni relax w sam raz. Wykładam lagę na ambitne kino i dylematy moralne. Sex & Violence!!! Z grami podobnie. Trzecia odsłona Saints Row mieli się w czytniku bez przerwy. Zacna rozpierducha i świetna muza. Profesor Genki poleca! Dobra paszczaki, spadam nad jeziorko! Bikini rulz!

 

Pytanie tygodnia: Q A O P Spacja.

 

 

Psyko

 

Powrócił piekielny skwar, który zajął miejsce dość chłodnych i fajnych dni. Przypomniało mi to o tym, dlaczego nienawidzę lata - temperatury powyżej 24, 25 stopni Celsjusza po prostu mnie zabijają, demotywują i sprawiają, że chłodne wnętrze chaty opuszczam najwcześcniej o godzinie 21. Lato fuck off. Jak dobrze, że za chwilę nadejdzie jesień i miejmy nadzieję pełna śniegu zima. Jakieś plusy upałów? Można się skończyć bardzo szybko i za relatywnie małe pieniądze, hehe.

 

Fala gorąca złożyła się z urlopami Rogera, Butchera i Pereza. Zostałem więc ja, Diabeu, Zax i Raven i chyba jakoś udało nam się pociągnąć ten wózek zwący się PPE. Nie obeszło się bez paru iście ekstremalnych sytuacji, gdy nieopatrznie skasowałem wszystkie kody na dzisiejszy Piątek z Vitą. Na szczęście kilka telefonów do Rogeiro i sprawa została załatwiona. Po drodze wywaliłem w kosmos też Ohayo Nippon Zaxa - biedny musiał pisać wszystko jeszcze raz wczoraj w nocy.

 

Cóż, to na tyle. Tematu gier nie poruszam, bo w sumie nie mam o czym pisać. Czekam na Deadlight i Sleeping Dogs, w międzyczasie skubiąc Dawnguard i podróżując po wciąż urzekającym Skyrim. Co noc odmawiam pełną pokuty modlitwę z nadzieją, że kino u mnie na wsi (prowadzone przez tzw. "kiniarza") będzie w miarę szybko wyświetlało The Dark Knight Rises. Szybko to znaczy do końca wakacji. Piątek jest, chyba czas się napić. A i pozdrawiam autora niezwykle wymownego maila z dnia dzisiejszego o następującej treści: "dam 100zł za kod na gre Kod na pełną wersję Uncharted: Złota Otchłań!"

 

Pytanie tygodnia: Najpierw Dual Shock, potem S-ka do Xboksa (nawet pomimo tych nieszczęsnych buttonów black i white), obecnie pad do Xboksa 360, który jest genialny i w ogóle, ale ma wprost wołającego o pomstę niebios d-pada.

 

Monika

 

Już zaczęłam odliczanie do urlopu. Jeszcze tylko trzy dni i wraz z ferajną robimy nalot na Bałtyk!!! Biorąc pod uwagę kaprysy pogody, nie wiem czy brać ze sobą bikini, czy ciepłe skarpetki i kurtkę. Jednak niezależnie od warunków atmosferycznych, wyjazd zapowiada się ciekawie, bo nareszcie wszyskim najbliższym znajomym podpasował termin urlopu i nasza ekipa stawi się nad morzem w pełnym składzie. Aż obawiam się o własne zdrowie psychiczne... Tydzień w towarzystwie wesołej kompani, gustującej w trunkach wysokoprocentowych, których degustację umilają śpiewaniem acapella utworów Modestep, tudzież Prodigy, lub inscenizacją w restauracji team deadmatchu, uzbrojeni w cytryny (lub inne jedzenie które wpadnie w ręce) zamiast semtexów. Obciach pełną gębą, ale czego się sie znosi w imię przyjaźni?

 

W branży niby sezon ogórkowy, a i tak jest w co grać. Spec Ops: The Line zaliczone. Obiecano cuda na kiju, a było jedynie poprawnie. Przyjemna gra, aczkolwiek ma sporo niedociągnięć zarówno w fabule, jaki i gameplayu, no i te niewidzialne ściany... (sick!) . Ale z braku laku dobry kit! Osiągnięcia wpadają bez szczególnych starań, więc jeśli ktoś jest łasy na calaki/platyny wystarczy, że przejdzie grę zaledwie dwa razy, jedną ręką trzymając pada, drugą zagryzając popcorn. W międzyczasie ogrywałam Borderlands w coopie i przypomniałam sobie ile frajdy daje beztroskie kopanie tyłków przygłupim botom! Szkoda tylko, że lokacje w większości składają się z pięciu murzyńskich chałup na krzyż. Tymczasem z półki już na mnie zerka zalotnie, słodka blondyneczka z piłą łańcuchową... jednak ten kąsek zostawię sobie na później:).

 

Wychwalanego pod niebiosa "Prometeusza" i "Batmana", obejrzę dopiero jak wyjdzie na Blu-Ray. Nie cierpię chodzić do kina!!! Mlaskanie, chrupanie i siorbanie dobiegające z sąsiednich rzędów, potrafi skutecznie zepsuć klimat każdej produkcji. Wolę przeczekać kilka miesięcy i urządzić seans w zaciszu domowego salonu, z daleka od komentujących każdą scenę przemądrzałych nastolatków, którzy dzięki klasyfikacji R (za zgodą lub w towarzystwie pełnoletnich opiekunów), mogą spokojnie wybrać się do kina. Zanim wyjdzie na BR będzie już jesień, więc zorganizuję sobie odpowiedni nastój-kominek, kocyk, kawka po irlandzku... w żadnym kinie nie jest tak wygodnie hehe. Natomiast z seriali oglądam "Zakazane Imperium". Pierwszy sezon to mistrzostwo, a kolejny w niczym mu nie ustępuje. Co się dziwić, w końcu to najmłodsze dziecko Martina Scorsese i Terenca Wintera. W ekranizacji "Boardwalk Empire" (org. tytuł serialu i książki N. Johnsona, na podstawie której powstał scenariusz), oprócz fikcyjnych bohaterów, możemy też zobaczyć w akcji takie legendy jak min. młody Al Capone, Arnold Rothstein czy Charls "Lucky" Luciano, czyli ojców amerykańskiej mafii w złotych czasach prohibicji.

 

 

Pytanie tygodnia: Najlepszy kontroler? Oczywiście RÓŻOWY;). A tak serio-dla mnie to Razer Onza Tournament Edition. Precyzyjny, nie za duży, nie za mały, może i awaryjny, ale za to lekki i piekielnie czuły.

 

Raven

 

Ogarnęła mnie wakacyjna nuda. Nie mam ochoty na wyjazdy ani wychodzenie z domu. Ponad 30 stopni to zbyt dużo jak dla mnie, więc chowam się w chłodnym mieszkaniu i wychylam pysk tylko w ostateczności. W kwestii muzycznej - wróciła zajawka na Tenacious D. Zabawne teksty, mocniejsze brzmienie i niesamowita siła. Jack Black to nie tylko mistrz wokalny, ale i niezły aktor. Fakt, większość komedii z jego udziałem prezentuje niski pułap humorystyczny, ale ogląda się je całkiem nieźle.

 

Obecnie zagrywam się w Piccross 3D na DS (męczę konsolkę okrutnie od jakiegoś czasu), które wkręciło mnie do granic możliwości. Szkoda tylko, że ostatnio naderwał mi się zaczep od klapki, przez co muszę się nieźle gimnastykować przy niektórych tytułach.

 

Pytanie tygodia: Cóż, wolę jednak grać na handheldach (najwygodniej wbrew powszechnej opinii gało mi się na PSP), jednak jeżeli miałbym wybierać to nikogo nie zaskoczę - Xbox360. Pad mimo wszystko nie zachwyca mnie dzięki rozmieszczeniu analogów. Najwygodniej wciska mi się triggery. Black Ops i Gears of War nadawały się idealnie.
 

Maciej Klimaszewski Strona autora
cropper