Ruchomy chaos (2021) – recenzja filmu (Amazon). Kosmiczna bylejakość

Ruchomy chaos (2021) – recenzja filmu (Amazon). Kosmiczna bylejakość

Jędrzej Dudkiewicz | 18.09.2021, 21:00

Niektóre produkcje napotykają na swojej drodze tyle przeróżnych trudności – dokrętki, zmiany w ekipie twórców, wypadki, przekładanie premier, etc. (do wyboru, do koloru) – że w zasadzie dziwi, iż w pewnym momencie nie zapada decyzja, by dać sobie spokój. Od czego jednak są serwisy streamingowe. Oto recenzja dostępnego w Amazon Prime Video filmu Ruchomy chaos (2021).

Jest daleka przyszłość. Todd Hewitt żyje na innej planecie, w osadzie składającej się wyłącznie z mężczyzn. Do tego pewne właściwości ich nowe miejsca zamieszkania sprawiają, że każdy z nich ma tak zwany hałas, czyli wizualizację swoich myśli, którą bardzo trudno jest kontrolować. Pewnego dnia w lesie nieopodal rozbija się statek kosmiczny, a jedyną ocalałą jest Viola. Todd postanowi jej pomóc, co ściągnie na niego gniew burmistrza Prentissa. Będą musieli uciekać…

Dalsza część tekstu pod wideo

Ruchomy chaos (2021) – recenzja filmu (Amazon). Kosmiczna bylejakość

Ruchomy chaos (2021) – recenzja filmu (Amazon). Nudne to i głupie…

Jeśli taka zajawka fabuły z czymś Wam się kojarzy, to całkiem słusznie. Ruchomy chaos można przypisać do podgatunku filmów przygodowych, jakim jest YA (Young Adult). Film w ogóle był kręcony jeszcze w 2017 roku, ale potem robiono sporo dokrętek, przemontowywano całość, generalnie coś wyraźnie nie zagrało. A ponieważ pojawił się dopiero teraz, to spóźnił się na falę popularności produkcji YA, która zresztą już w 2017 roku zaczynała być wspomnieniem. Nic dziwnego zatem, że nie udało się odnieść sukcesu (przy budżecie na poziomie 100 milionów dolarów, na całym świecie film zarobił ledwie odrobinę ponad jedną czwartą tej kwoty).

Spadek popularności tego typu produkcji nie jest jednak jedynym tego powodem. Za Ruchomy chaos odpowiada Doug Liman, który ma na koncie między innymi Tożsamość Bourne’a czy Na skraju jutra, ale zdarzyło mu się też nakręcić fatalnego Jumpera. I niestety tym razem zdecydowanie bliżej jest do poziomu tego ostatniego. Błędów jest kilka. Po pierwsze, świat przedstawiony jest mało ciekawy i bardzo słabo rozbudowany. Na dobrą sprawę nie bardzo wiem, jakie zasady tu panują, chociażby jaką dokładnie władzę ma kaznodzieja. Sam hałas również nie zostaje specjalnie nie tyle wytłumaczony (bo uznajmy, że to nie jest konieczne), co rozwinięty. To znaczy wydaje mi się, że bohaterowie mają jednak zdecydowanie za mało myśli, a do tego często – z racji wieku publiczności, do której film jest kierowany – są one mocno ugrzecznione. Sprawia to, że cały koncept jest średnio wiarygodny i przekonujący.

Po drugie, twórcy wyraźnie idą w przekaz pod tytułem – mężczyźni myślą głównie o władzy, wojnie, przemocy i tego typu rzeczach, są chaotyczni, brutalni, czym tuszują niekiedy swoje tchórzostwo. Todd co jakiś czas powtarza sobie, że ma być prawdziwym facetem, czyli na przykład nie może okazać emocji po tym, jak wydarzyło się coś strasznego. Co jest oczywiście absurdem. Nie chodzi nawet o to, że pomysł pokazania, jak ego mężczyzn może prowadzić świat do zagłady jest zły sam w sobie (w Mad Max: Na drodze gniewu wyszło znakomicie). Tutaj jednak jest to po prostu banalne i nudne.

Ruchomy chaos (2021) – recenzja filmu (Amazon). Przełącz na koło tortury

Jakby tego było mało film Ruchomy chaos cierpi na brak intrygujących postaci. Todd, w którego wcielił się Tom Holland jest zupełnie nijaki. Ot, to młody chłopak, który stara się myśleć samodzielnie i nie poddawać się dyktatowi starszych. Daisy Ridley gra Violę, ale bez większego przekonania, co w sumie nie dziwi biorąc pod uwagę, że o jej bohaterce wiemy chyba jeszcze mniej niż o Toddzie. Na przestrzeni filmu oboje też niespecjalnie się zmieniają, a nawiązująca się między nimi relacja nie podnosi temperatury. Brakuje tu zresztą chemii. Niewiele do roboty ma też niestety Mads Mikkelsen jako burmistrz Prentiss. To po prostu czarny charakter bez żadnego wyrazu i ciekawej osobowości.

Szczerze mówiąc, Ruchomy chaos zasługuje moim zdaniem na tę ocenę, którą wystawiłem, ale jak tak patrzę, to nie napisałem o tej produkcji niczego specjalnie pozytywnego. I w sumie dalej nie wiem, czy jest coś za co można by ją pochwalić. Tym bardziej, że spokojnie można by jeszcze ponarzekać na to, że w ogóle nie widać tu tego 100 milionowego budżetu, efekty specjalne są co najwyżej średnie. Całość jest też przewidywalna, byle jaka i wlecze się niesamowicie, bo brakuje tu chociażby odrobiny napięcia. Innymi słowy, Ruchomy chaos to film, którego zdecydowanie nie polecam włączać.

Atuty

  • Hmm, ciekawy koncept wyjściowy?;
  • Główny bohater ma fajnego psa?

Wady

  • W zasadzie to wszystko

Ruchomy chaos (2021) to film tak byle jaki, że w sumie nie wiem, czy nie zawyżyłem mu oceny.

4,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper