Predator w Call of Duty: Ghosts nie tyle zabija, co czerpie radość z polowania

Niektórzy, którzy grają już w najnowsze DLC do o nazwie Devastation postanowili zgrać parę fragmentów z mapy, na której to nie gracze, a Predator ma prawdziwą radochę z polowania i ściągania kolejnych przeciwników. Przed Wami dwa fragmenty rozgrywki, które sprawiają, że zachciało mi się włożyć grę do napędu.
Pierwszy z nich nie wyjaśni Wam zbyt wiele, bowiem pochodzi z Hiszpanii, ale w kwestii pokazania rozgrywki i nakręcenia na spróbowanie gry Predatorem spełnia swoje zadanie w stu procentach.




Drugi jest bardziej zrozumiały i również wyjaśnia, na jakiej zasadzie gracz może wcielić się w słynnego łowcę, jakimi atakami dysponuje i dlaczego warto dać grze szansę, nawet jeśli seria Call of Duty niekoniecznie trafia w nasze gusta. Activision odwaliło kawał dobrej roboty z wprowadzaniem do swoich gier sławnych maszkar, które interesują nie tylko graczy, ale również miłośników filmowych przeżyć.
W wielkim skrócie tryb gry Predatorem w przypomina to, czym chcą nas uraczyć twórcy , oddając do naszej dyspozycji jednego łowcę, a reszta graczy musi połączyć siły, by go pokonać. Nie wiem jak Wy, ale ja nagle nabrałem ochoty na ponowne zobaczenie klasyku z Arnoldem.