Capcom: "Wszystkie gry będą miały elementy społecznościowe i mikrotransakcje"

Jeśli ktoś czuje się dinozaurem patrząc na kierunek w którym zmierza branża gier, to słowa jednego z pracowników Capcomu powinny zasmucić go jeszcze bardziej. Mało kto lubi mikrotransakcje, a są i osoby, które na wyrażenie "elementy społecznościowe" wykrzywiają twarz w grymasie niezadowolenia. Ale Kazunori Sugiura, który odpowiada w japońskiej firmie za gry sieciowe i społecznościowe twierdzi, że ten trend jest nieunikniony.
W teorii uspokoić ma nas stwierdzenie, że dla każdego gracza, pojęcie gry społecznościowej może być inne, ale obserwując lenistwo wydawców, niestety mam wrażenie, że mało kto wysili się by zaskoczyć nas czymś ciekawym.
Definicja gier społecznościowych będzie się różnić między graczami. Jedni myślą, że definiuje je mechanizm sprzedawania losowych przedmiotów w grach, a inni pod to podepną wszelakie karcianki. W Capcom definiujemy gry społecznościowe jako produkcje w których gracze komunikują się z sobą, a pewne elementy gry są dodatkowo monetyzowane. Z tego punktu widzenia - taki kierunek czeka wszystkie gry.
Konsole nowej generacji stawiają jeszcze mocniej na interakcję przez sieć, sprzęty mobilne i komputery PC. Myślę, że gry w przyszłości będa musiały mieć elementy społecznościowe.




Trzeba przyznać mu rację - nowe konsole jeszcze bardziej stawiają na społecznościowe interakcje co oczywiście większości graczy może się spodobać. A ci, którzy pasjonują się grami dla samotników powoli chyba przenosić mogą się do skansenów jako eksponaty gracza-dinozaura.