Army of Two: The Devil's Cartel w pigułce!

Nowa część Army of Two to nie tylko nowe wyzwania, ale też nowa ekipa - EA Montreal nie dostało kolejnej szansy na dowiedzenie swojej wartości. Kartel Diabła ma szansę zdefiniować kooperacyjną serię na nowo, ale czy Visceral Games jest w stanie nas zaskoczyć czymś świeżym? Nowa część Army of Two to nie tylko nowe wyzwania, ale też nowa ekipa - EA Montreal nie dostało kolejnej szansy na dowiedzenie swojej wartości. Kartel Diabła ma szansę zdefiniować kooperacyjną serię na nowo, ale czy Visceral Games jest w stanie nas zaskoczyć czymś świeżym?
Nadchodzi The Devil's Cartel. Co wiemy?
-> Army of Two: The Devil's Cartel będzie trzecią odsłoną słynnej kooperacyjnej serii. Zmianie uległa tworząca ją ekipa, ponieważ tym razem za produkcję gry wzięli się panowie w mocno przetrzebionym składzie z EA Montreal - studia odpowiedzialnego za dwie poprzednie odsłony - oraz Visceral Games, czyli autorów serii Dead Space.
-> Po wydarzeniach z Army of Two: The 40th Day w grze nie mógł znaleźć się duet Tyson Rios i Elliot Salem. Głównymi bohaterami są nieco tajemniczy Alpha i Bravo, wydający się być bardziej poważnymi od swoich poprzedników, jednak na pewno nie mniej uzdolnionymi w wojennym tańcu.
-> Zadaniem Alpha i Bravo jest przerwanie panującej w Meksyku wojny narkotykowej, w którą zostają wmieszani. Głównym antagonistą jest Estaban Bautista, który spodziewał się naszej wizyty i doskonale do niej przygotował, zbierając ogromną armię. Ponadto, spotkamy jednego członka dawnej ekipy z poprzednich części serii - nie będę zdradzał którego, ponieważ może to zostać odebrano jako spoiler z Army of Two: The 40th Day.
-> Charakterystycznie dla serii pierwsze skrzypce gra szeroko rozumiana współpraca, stąd spodziewana przez wszystkich obecność trybu kooperacji. Greg Rizzer uważa, i ma absolutną rację, że większość trybów multiplayer i kooperacji robione jest w tych czasach na siłę, a czasem nawet zupełnie nie pasują do gry. Army of Two pełni rolę serii, gdzie tryb współpracy jest podstawowym założeniem twórców i stanowi jej trzon.
Zawsze czuliśmy, że chcemy skupić się na dostarczeniu graczom najlepszego trybu współpracy na rynku. To coś, co wiedzieliśmy od samego początku. To uczucie powróciło teraz i czujemy się z tym dobrze. Na rynku jest wiele gier z trybem multiplayer opartym na rywalizacji, które na nim się skupiają i robią to ekstremalnie dobrze. Nie ma potrzeby, by z nimi konkurować.
http://youtu.be/lv7AS4nBL1Q
-> Najhuczniej promowanym elementem rozgrywki jest oczywiście tryb Overkill, który powinien być doskonale znany tym osobom, które przedpremierowo interesowały się nową produkcją EA. Overkill staje się dostępny po nazbieraniu odpowiedniej ilości punktów za prowadzoną orgię zniszczenia. Gracz - a nawet gracze, jeżeli jednocześnie aktywują ów tryb - na określony czas z ludźmi stają się czołgami: zadają o wiele więcej obrażeń, z o wiele większą siłą (penetracja osłon staje się jeszcze łatwiejsza), nieograniczoną amunicją i w spowolnionym tempie maszerują dumnie przed siebie, mając w głębokim poważaniu łaskoczące ich kule i pociski. Z taką zdolnością byliby w stanie na własną rękę wygrać bitwę pod Grunwaldem.
-> Powraca system Aggro, choć można było go łatwo nie zauważyć, ponieważ nie jest już wyświetlany jako element HUD-u, którego minimalistyczność jest znakiem rozpoznawczym ekipy Visceral Games. Twórcy dodają jednocześnie, że nieciężko będzie się zorientować, kto jest obecnie w centrum uwagi przeciwników, a kto jest "niewidoczny".
-> W serii obok trybu kooperacji zawsze wysoko stawiono modyfikację sprzętu. Kustomizacji poddamy zarówno bronie, jak i maski Alpha i Bravo. Jeżeli ktoś miał już kontankt z serią, to na pewno pamięta to, co mogliśmy zrobić z pukawkami chociażby w The 40th Day, gdzie bieganie z bronią pomalowaną w całości na złoto lub wzorek, mogący być całkiem niezłą tapetą w kasynie, nie stanowiło większego problemu. Krótki filmik traktujący o modyfikacji masek można obejrzeć tutaj.
http://youtu.be/NqbNZIkyjG8
-> Akcje dokonywane podczas gry - czyli głównie strzelanie - nagradzane są punktami. Dostajemy ich tym więcej, im bardziej widowiskowe było nasze zagranie, dlatego standardowo zabójstwo strzałem w głowę jest warte więcej od tradycyjnej egzekucji.
-> Co ciekawsze, system będzie wychwytywał i sowicie nagradzał za zagrania zespołowe, jak sytuacje, w których jeden gracz przejmuje na siebie całe zainteresowanie przeciwników, a drugi ukradkiem zachodzi przeciwników od flanki albo momenty, kiedy obaj gracze skupiają ogień na tym samym celu.
-> Twórcy byli tak niesamowicie nastawienie na uczynienie z kooperacji głównej cechy The Devil's Cartel, że postanowili nie zamieszczać w trybie multiplayer żadnych elementów rywalizacji, poświęcając całą treść współpracy pomiędzy graczami.
-> Uproszczeniu uległ system osłon - teraz wystarczy nacelować na pożądaną osłonę, a następnie przytrzymać X, żeby nasza postać pobiegła do niej i zajęła pozycję. Może to być szczególnie przydatne wtedy, kiedy zostajemy zaskoczeni obecnością wroga i znajdujemy się na otwartej przestrzeni.
http://youtu.be/dnDyA5T1pZk
-> Produkcja EA śmiga na silniku Frostbite 2, zastosowanym m.in. w Battlefield 3 oraz Medal of Honor: Warfighter. Na prezentowanych materiałach nieciężko dostrzec możliwości silnika: destrukcja otoczenia przekładająca się na niszczenie potencjalnych osłon, dziurawienie ścian i filarów, wszędobylskie unoszące się w powietrzu wióry i wiele innych. Nadchodząca produkcja zapowiada się naprawdę solidnie pod względem oprawy graficznej.
-> Seria ta ma sporo do udowodnienia recenzentom i graczom, ponieważ zawsze czegoś jej brakowało. The 40th Day zapowiadało się niesamowicie, a końcowy produkt niestety nie okazał się sprostać w 100% wymaganiom odbiorców. Jeżeli The Devil's Cartel nie pozwoli nam się nudzić i zadziwi różnorodnością, na co jest szansa, to będziemy mogli mówić o hicie.
-> Army of Two: The Devil's Cartel zakręci się w czytnikach naszych konsol pod koniec tego miesiąca, czyli 29 marca.