Playtest: Borderlands 2 (PS3)

Gry
364V
Playtest: Borderlands 2 (PS3)
Paweł Musiolik | 13.07.2012, 19:16
PS3

Cenega Poland zorganizowała drugie spotkanie z zachodnimi gigantami branży i kolejny raz odbyło się spotkanie z 2K Games. Poprzednim razem dzięki spotkaniu udało się zobaczyć nowe materiały ze Spec Ops: The Line, a tym razem oprócz oglądania, mogłem położyć swoje łapska na grywalnej wersji Borderlands 2, która została nam oddana do przetestowania. I to było najlepsze co mogło mnie spotkać, bo pierwsza część Borderlands zaatakowała mnie znienacka i do dziś nie chce ode mnie odejść, tak mnie porwała...Cenega Poland zorganizowała drugie spotkanie z zachodnimi gigantami branży i kolejny raz odbyło się spotkanie z 2K Games. Poprzednim razem dzięki spotkaniu udało się zobaczyć nowe materiały ze Spec Ops: The Line, a tym razem oprócz oglądania, mogłem położyć swoje łapska na grywalnej wersji Borderlands 2, która została nam oddana do przetestowania. I to było najlepsze co mogło mnie spotkać, bo pierwsza część Borderlands zaatakowała mnie znienacka i do dziś nie chce ode mnie odejść, tak mnie porwała...

Zanim jednak mogliśmy zagrać w sequela, otrzymaliśmy atak slajdów informacyjnych, różne fragmenty rozgrywki, a na samym końcu znany wam już zwiastun w klimatach afrykańskiej dżungli. Notabene, cholernie zabawny i na pewno wprowadził ożywienie w lekko ospałą całość. Nie to, że gra nudziła, wręcz przeciwnie, ale ciężko interesować się enty raz tymi samymi interesami. Dobrze jednak, że relatywnie szybko mogliśmy zagrać sami. A graliśmy w dwóch, dzięki czemu testowany był co-op. Jako, że na spotkanie pojechałem sam, partner do rozgrywki został mi przydzielony losowo i był nim kolega po fachu z CD Action i tak zaznajomieni z sobą szybko wybraliśmy po jednej z dostępnych czterech klas i wystartowaliśmy z grą. Początkowo grałem Gunzerkerem, który sposobem gry przypomina berserkera z poprzedniej części – Bricka. Z tym, że podstawową różnicą Gunzerkera jest to, że może on używać w swojej umiejętności dwóch broni naraz, niezależnie jakie to są. 2 bazooki? A proszę bardzo, czemu by nie. W trakcie gry idealnym połączeniem był karabin z rakietnicą, bo ta się cholernie długo przeładowywała i byliśmy wystawieni na ostrzał przeciwników, którzy faktycznie pomagali sobie, próbowali nas otaczać i działać z pomysłem, nie jak poprzednio – wbiegać pod lufę. Warto zaznaczyć, że dostaliśmy postaci na 25 poziomie z predefiniowanym ekwipunkiem i możliwością rozdysponowania umiejętności. Drzewko zostało rozbudowane, menu jest wreszcie lepsze, szybsze i bardziej przejrzyste, dzięki czemu wreszcie nie musiałem kląć przy przełączaniu zakładek. Ale dobra. Oprócz Gunzerkera grałem jeszcze Syreną, bo byłem ciekawy jej umiejętności, które potrafią wciągnąć przeciwnika w swoistą czarną dziurę co daje nam ogromną przewagę w trakcie walki. O ile wykorzystamy to z rozwagą, bo w trybie współpracy – pomaganie sobie wzajemnie – jest musem. Próby grania na własną rękę kończyły się prawie za każdym razem tak samo – zgonem i rozpoczęciem od ostatniego checkpointa (tak, revive i możliwość drugiej szansy nadal są). Czasami wyrzucało mnie na drugi koniec mapy, co było bardzo denerwujące, ale to ma niby zostać poprawione.

httpvh://youtu.be/nicvyhrmTDs

Ale dobra, jak więc się grało, bo chyba to jest najważniejsze w tym wszystkim. Oddano do dyspozycji misję w której musieliśmy zniszczyć pomniki Przystojnego Jacka. Pomóc nam w tym miał robot, którego musieliśmy ochraniać w trakcie wykonywania przez niego pracy. Idealny fragment do współpracy i demonstracji nowego SI przeciwników, który faktycznie jest bardzo dobry. Roboty dzieliły się na grupki gdzie jedna atakowała nas, a druga próbowała rozwalić robota. Oczywiście próbowali nas okrążać, chować się za osłonami, raz nawet mi się zdarzyło, że przeciwnik pobiegł kawałek by zajść mnie od tyłu. Więc jeśli nie wierzyliście Gearbox w naprawę SI – to możecie już uwierzyć. Kwestie grafiki – nie ma co omawiać bo gigantycznej różnicy nie ma, a też nie pokazali nam miejscówki, której odpowiednika nie byłoby w Borderlands. Bieganie po platformie nie było za ciekawym doznaniem estetycznym, ale było widać poprawę w jakości tekstur, modeli postaci i przeciwników oraz kolorystyki która jakby ma poszerzoną paletę. Na szczęście nie zapomniano o animacji, która także została podrasowana, ale do ideału jednak jej brakuje.

httpvh://youtu.be/jbso2A9RBCw

Fajnie wychodzą drobne zmiany, które umilają rozgrywkę. Pierdółki takie jak lepsza animacja zmiany broni i jej podnoszenia, poprawiona detekcja kolizji i hit boxów czy to, że dołączyć do gry można w każdej chwili bez wychodzenia do menu głównego. Bardzo podobało mi się to, że mimo tego iż otrzymujemy identyczny szkielet co w „jedynce” to jednak czuć powiew świeżości w systemie i poprawki, które podrzucali gracze naprawdę zostały zaimplementowane. Każda z dostępnych klas faktycznie się różni i w moim odczuciu najlepiej zapowiada się Zero i sposób gry tym zawodnikiem. Mimo że jest nastawiony typowo na strzelanie z daleka, to w walce wręcz radzi sobie nader efektywnie. Niestety nie mogłem zagrać sam, także ciężko mi określić czy gra nadal będzie za trudna w singlu i czy nadal jest chory system trudności gdzie mając 2 poziomy mniej od przeciwnika jesteśmy na strzała, a mając poziom wyżej, on pada po strzale. Długo też grać nie mogliśmy, więc udało mi się polizać wszystkich ścian czy sprawdzić dosłownie każdej opcji, ale gra raz się zwiesiła. Zostałem zapewniony, że to wina wczesnej wersji, której build liczy sobie kilka tygodnie. Cóż, trzeba wierzyć na słowo.

httpvh://youtu.be/VW7qO_wpfvk

Borderlands 2 będzie hitem. O to nie trzeba się martwić, gazylion broni, system losowych skrzyń i parametrów w każdym uzbrojeniu przywodzić może Diablo i nie ma co się dziwić. To nasze, konsolowe Diablo III z tym, że dużo lepsze, z ciekawszymi misjami i przede wszystkim – nie wkurzające. Gdy pierwsza część gry była taką szarą myszką na imprezie, że jeśli nie spróbowaliśmy sami – ona nas ignorowała. Sequel jest już pewną siebie kobietą, która sama nas zaczepia i dobrze wie, że nie pożałujemy chwil z nią spędzonych. Ja nakręciłem się jeszcze bardziej i jedno zdanie – w to trzeba zagrać, a kto tego nie zrobi ten gapa! [Musiol]

Źródło: własne

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper