"To co mówię, obchodzi jedynie fanbojów"

Już jakiś czas temu zauważyliśmy, że opinie najbardziej znanego analityka branżowego, Michaela Pachtera, zdają się być bardzo skrajne, momentami wręcz idiotyczne. Polscy gracze, podobnie jak Ci z USA, mówili o tym głośno na forach. I wiecie co? Powiem wprost. Jeśli nie zgadzacie się z Michaelem, jesteście najgorszego typu fanbojami. A tak przynajmniej twierdzi sam zainteresoawany.Już jakiś czas temu zauważyliśmy, że opinie najbardziej znanego analityka branżowego, Michaela Pachtera, zdają się być bardzo skrajne, momentami wręcz idiotyczne. Polscy gracze, podobnie jak Ci z USA, mówili o tym głośno na forach. I wiecie co? Powiem wprost. Jeśli nie zgadzacie się z Michaelem, jesteście najgorszego typu fanbojami. A tak przynajmniej twierdzi sam zainteresoawany.
Pachter postanowił na łamach Game Informera odpowiedzieć na ostrą krytykę pod swoim adresem:
Moja praca? Moja praca to nie rozmowa z dziennikarzami, tylko inwestorami! Jeżeli wydam opinię, że zbliża się przykładowo era Wii HD, fanboje linczują mnie i wściekają się uważając, że Nintendo "wie lepiej". Niekoniecznie denerwuje to jednak samych inwestorów. Zauważyłem, że istnieje całkiem pokaźna garstka Czytelników, którzy atakują mnie w sposób bezpośredni i personalny, mówię im wtedy, że absolutnie NIE CZERPIE ŻADNYCH KORZYŚCI z tego, jak potoczy się los danego sprzętu czy też gry. Większość z tego co mówię to tylko moje własne opinie. Taką mam pracę.




Nic szczególnego, prawda? To czytajcie dalej:
Tak, moja praca polega na TRAFNEJ ocenie rynku elektronicznej rozrywki, w związku z czym mogę sobie pozwolić na drobne pomyłki w pewnych kwestiach. Szczerze? Nikogo nie obchodzi czy mam rację, prócz fanbojów. Moi klienci szukają opinii profesjonalisty, by móc odpowiednio oszacować czy ich akcje pójdą w górę czy też w dół.
Czyli żeby trafnie coś zaopiniować, można się mylić. I jeśli nie zgadzamy się z Pachterem, to jesteśmy fanbojami. Nie ma to jak konkret i logika.