Porównanie slasherów

Gry
2321V
Porównanie slasherów
Pyszny. | 26.01.2010, 11:52

Rok 2010 rokiem slasherów? W ciągu kilku ostatnich tygodni ukazały się dwie doskonałe gry tego gatunku, na dniach na półkach wyląduje Dante's Inferno a na dodatek niektórzy już mieli okazję zapoznać się z odświeżoną składanką God of War na PS3 (wersja USA już dostępna, natomiast PAL wejdzie w skład edycji kolekcjonerskiej GoWIII). My już ograliśmy te cztery pozycje przygotowując dla Was poniższe zestawienie.

Rok 2010 rokiem slasherów? W ciągu kilku ostatnich tygodni ukazały się dwie doskonałe gry tego gatunku, na dniach na półkach wyląduje Dante's Inferno a na dodatek niektórzy już mieli okazję zapoznać się z odświeżoną składanką God of War na PS3 (wersja USA już dostępna, natomiast PAL wejdzie w skład edycji kolekcjonerskiej GoWIII). My już ograliśmy te cztery pozycje przygotowując dla Was poniższe zestawienie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na Bayonettę czekali wszyscy fani gatunku i serii DMC. Darksiders zaskoczyło wysoką jakością i poważnym podejściem do tematu przedstawionej weń historii. Z kolei God of War Collection to po prostu dwie odsłony God of War w jednym opakowaniu - z Kratosem zawsze trzeba się liczyć, nawet jeśli występuje w lekko odświeżonej graficznie edycji gry. EA dorzuci do tego Dante's Inferno czyli "God of War z piekła rodem", który wyląduje na sklepowych półkach 5 lutego. W imię której gry atakować świnki-skarbonki? Odpowiedzi na te i kilka innych pytań poznacie po zapoznaniu się z poniższym materiałem.

Starcie podzieliliśmy na 5 krwawych rund. W każdej z nich porozdzielamy punkty tytułom za konkretne miejsca na podium (bądź też poza nim). Wynik punktowy ukaże nam zwycięzce prawdziwej walki stulecia. Panie i Panowie. Nie przedłużajmy... Niech rozgorzeje bitwa!




RUNDA 1: Protagonista


Bayonetta: Kruczowłosa piękność nie mająca żadnych zahamowań. Nie zawaha się pokazać graczowi kilku intymnych miejsc i przywdziać na chwilę maskę "nauczycielki kamasutry" byle tylko dopaść i roznieść przeciwnika w pył. Piekielnie szybka, zabójczo piękna i niezwykle gadatliwa. Rzucane przez nią teksty to głównie niskich lotów komentarze odnoszące się do różnych akcji dziejących się na ekranie telewizora. Cechują się jednak brzmieniem, jakiego nie powstydziłyby się najpopularniejsze aktorki japońskich filmów porno.


Darksiders: Jeździec Apokalipsy to jedyny sprawiedliwy, ostatni Mohikanin ziemskiego padołu, odziany w ważącą pewnie z 200 kilogramów zbroję, w dłoni dzierżący prawdopodobnie jeszcze cięższy miecz. Oskarżony przez niebiańskie zastępy o spiskowanie wespół z legionami piekieł musi udowodnić swoją niewinność kończąc Apokalipsę, która nastała zbyt wcześnie. Koleżka nie grzeszy inteligencją, charyzmy matka natura także mu poskąpiła, choć z drugiej strony - czy takiemu mięśniakowi podobne cechy w ogóle są potrzebne? Liczy się przecież siła mięśni, kamienny uścisk i możliwość wgniecenia przeciwnika w glebę! A na tym bohater Darksiders zna się wprost doskonale.



God of War Collection: Bóg Wojny. Najokrutniejszy z okrutnych. Charyzmatyczny do bólu, i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Owa charyzma wynika co prawda bardziej ze strachu przed spojrzeniem mu prosto w oczy aniżeli aparycji, którą - nie bójmy się tego powiedzieć - nie grzeszy. Kratos jest jednym z najbardziej wiarygodnie odwzorowanych czarnych charakterów w branży elektronicznej rozrywki. Gniewny i nieustępliwy, dążący do celu po trupach. Mityczny buldożer. Poza tym, pamiętacie przezabawną mini-gierkę w której główną rolę odgrywały dwie piękności? Dzięki takim właśnie dodatkom bohaterzy gier stają się nad wyraz wiarygodni. Plus dla Spartatnina.


Dante's Inferno: Mówi się, że tylko prawdziwi twardziele pierdzą podczas sikania, ale Dante przeszedłby ten test z pocałowaniem ręki. Nasz hiroł do świętoszków nie należy a w swoim ziemskich życiu zdążył już nieźle nagrzeszyć, ścinając nie jedną głowę. Z bohaterem Boskiej Komedii Alighieriego ma niewiele wspólnego, bo z tchórzliwego i zastraszonego człowieka zmienił się w prawdziwą maszynę do zabijania, której nawet śmierć nie jest w stanie podskoczyć. Piekielnym pomiotom nie zwykł zadawać pytań ładując im z miejsca kosę miedzy oczy i poprawiając krucyfiksem, gdy próbują jeszcze dychać. Zabrakło jedynie trochę charyzmy i wyrazistości, ale i tak jest bardzo dobrze.


1. God of War Collection (4 punkty)
2. Bayonetta (3 punkty)
3. Dante's Inferno (2 punkty)
4. Darksiders (1 punkt)





Runda 2: Historia


Bayonetta: Kruczowłosa zostaje rozbudzona po pięciuset latach snu i nie bardzo orientuje się w otaczającej ją rzeczywistości. Tu ktoś jej pomaga, tam ktoś inny próbuje zabić... Ciężko połapać się w tej historii, historii totalnie festyniarskiej w czym właśnie tkwi jej niewątpliwy urok. To coś pokroju wirtualnej brazylijskiej telenoweli skąpanej w soczystym sosie z anielskich flaków. Hideki Kamiya pojechał ostro po bandzie. Jedno jest pewne - równowaga między światłem a ciemnością została zachwiana i trzeba temu jakoś zaradzić.


Darksiders: Wirtualna wizja Apokalipsy św. Jana okazała się w ujęciu Vigil Games strzałem w dziesiątkę. Historia przedstawiona w Darksiders to patetyczna opowieść o zdradzie, sprawiedliwości i ostatecznym zwycięstwie sił Niebios na piekielnymi zastępami. Niby proste, a jednak zdecydowanie bardziej ujmujące niż konkurencyjna Bayonetta. Urok jest tym większy, że historia została zgrabnie poprowadzona. Podczas gry nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że mimo wielowątkowości wszystko zazębia się w logiczną całość i nie zostało wymyślone wyłącznie jako pretekst do kolejnych bitew. Gdyby wszystkie gry gatunku zawierały w sobie tak pełnowartościową i przemyślaną linię fabularną, prawdopodobnie już nigdy nie popatrzyłbym w stronę wschodzącego ostatnimi czasy gatunku RPG. Perełka, obok której nie można przejść obojętnie.




God of War: Collection: Gra stanowi doskonałe wprowadzenie w świat mitycznej Hellady. W przeciągu kilkunastu godzin będziemy świadkami przejmującej historii przemiany chłopca na posyłki Olimpu w samego Boga Wojny. Będziemy świadkami rosnącej potęgi nieokrzesanego Boga Wojny oraz jego upadku. Ambicje i strach przed jutrem wzięły bowiem na Olimpie górę, a sam szef owego szczytu poczuł się zagrożony rosnącym z godziny na godzinę okrucieństwem Spartanina. Wystarczył jeden spisek, by zdegradować naszego bohatera do roli śmiertelnika. Chęć zemsty i rozdmuchania świętego szczytu w drobny mak to z kolei wyraźne i logiczne powody do stworzenia ostatniej części gry. Całość ma klimat, ale nieznacznie przegrywa z historią Darksiders.


Dante's Inferno: Historia oparta jest na pierwszej części poematu Dante Alighieriego („Boska komedia”), w której nasz bohater przemierza piekło by ocalić swoją ukochaną (Beatrycze) i odbyć pokutę za popełnione w życiu grzechy. Na samym dole piekielnych czeluści wyczekuje nas sam Lucyfer, który zadba o to, by w scenariuszu nie zabrakło mocnych momentów i kilku ciekawych retrospekcji. Trzeba jednak napisać, że fabuła jest tu tylko dodatkiem do soczystej zadymy i katowania nieświadomych naszej siły ofiar.


1. Darksiders (4 punkty)
2. God of War Collection (3 punkty)
3. Bayonetta (2 punkty)
4. Dante's Inferno (1 punkt)


 





RUNDA 3: świat


Bayonetta: Europejskie miasto zwane Vigrid oraz - pozwolę sobie zacytować autora naszej recenzji - "kilka alternatywnych wymiarów" działają na wyobraźnię przeciętnego zjadacza chleba niemniej intensywnie, co pokazywana wszędzie pupa protagonistki. Miasto przypomina dzisiejsze włoskie metropolie. I choć akcje dziejące się w tej miejscówce są zdecydowanie najmniej emocjonującymi fragmentami gry, to jednak pozostałe kieszenie astralne, przez które przewędruje kierowana naszymi padami wiedźma, wynagradzają nam to w 100 procentach.


Darksiders: Szczerze? Nawet nie pamiętam jak nazywa się prezentowana w Darksiders metropolia, o ile miała w ogóle jakąkolwiek nazwę. Pamiętam jedynie totalną jej liniowość. Szczęście, że w grze znalazły się alternatywne miejscówki. Podróże przez podziemia pełne różnego rodzaju maszkar (tzw. dungeon crawling), rajd wierzchowcem przez pustynię czy demoniczne gotyckie katedry - Darksiders to gra w takich właśnie klimatach. Ani lepsza, ani gorsza od Bayonetty czy God of War. Po prostu inna.



God of War Collection: Nie przedłużajmy. W tej kategorii Kratos może ustawiać sobie swoich konkurentów po kątach. Antyczna Hellada wykreowana na potrzeby God of War wydaje się być po stokroć bardziej przekonująca, niż mitologia napisana przez Jana Parandowskiego. Zwiedzicie wiele miejsc znanych Wam do tej pory jedynie z kart mitologicznych ksiąg. Będących do niedawna jedynie wytworem Waszej wyobraźni. Za tę wycieczkę mam do dziś u Sony Santa Monica ogromny dług wdzięczności. Arcydzieło gatunku.


Dante's Inferno: Trzeba przyznać, że już sama tematyka dziewięciu kręgów piekła działa na wyobraźnie gracza. Widoki cierpiących katusze grzeszników wzorowane na przerażających opisach znajdujących się w poemacie, to jeden z głównych motorów napędowych tej produkcji. Sylwetki potępionych taplających się w gotującej rzece krwi czy nabite na koła zębate ofiary, skazane na wieczne cierpienie to tylko niektóre widoki, jakie doświadczycie przemierzając świat Dante’s Inferno. Bo tak naprawdę to piekło jest głównym bohaterem dzieła Visceral Games.


1. God of war Collection (4 punkty)
2. Dante's Inferno (3 punkty)
3. Bayonetta (2 punkty)
4. Darksiders (1 punkt)





RUNDA 4: System Walki


Bayonetta: Niezwykle rozbudowany, bardzo efektowny i oferujący naprawdę wiele różnych opcji skopania tyłków przeciwnikom. Jak zwykle mamy tu do czynienia z japońską ułańską fantazją. Kobiecina ma absolutnie gdzieś prawa fizyki wykonując przydługie susy. Pozostaje jednocześnie w powietrzu przez nienaturalnie długi czas. Wszystko w akompaniamencie rozcinanych członków i masakrowanych szczęk oponentów. System walki opiera się głównie o klepanie dwóch przycisków w odpowiednich kombinacjach, ale jest na tyle rozbudowany i głęboki, że sprawi problem niejednemu hardkorowi. Tym bardziej, że wymaga małpiej zręczności, co niestety nierzadko przekłada się na przymus totalnego mashowania przycisków. Broń biała i pięści to w Bayonetcie tylko opcja, bowiem wiedźma posługuje się także spluwami. Dwoma dzierżonymi w rękach i dwoma przymocowanymi do butów. Pokręcony pomysł, ale w kategoriach efektowności sprawdza się wyśmienicie. Myślicie, że to koniec? Wyrwać można naprawdę wiele elementów otoczenia. Zaimplementowany został także system odpowiadający za magię materializującą się m.in.: w postaci nabitego kolcami koła przejeżdżającego się raz po raz po oponentach. Wszystko przypomina szalony taniec śmierci Dantego z Devil May Cry, tylko w jeszcze bardziej skondensowanej i jeszcze bardziej efektownej formie. Moc! Moc! MOC!


Darksiders: Jak już pisałem, Wojna to ciężki, twardy i nadzwyczaj silny koleś. I czuć to podczas gry. Może nie jest mistrzem w finezyjnym zadawaniu ciosów. Brak mu również efektowności roztańczonej na potęge Bajonetki, ale cechuje go ogromny majestat w zadawaniu bólu i cierpienia. System walki jest bardzo prosty - opiera się na używaniu jednego przycisku i kręceniu gałką analogową, co jednym przypadnie do gustu ze względu na oczywistą przystępność tego rozwiązania, innych z tego samego względu odrzuci. Przykładów nie trzeba szukać daleko – Nariko. Kwestia gustu i otwartości umysłu na kolejne rozwiązania. Jeśli preferujesz spokojniejsze podejście do tematu nawalania się ogromniastym mieczem albo kosą, to właśnie system zastosowany w Darksiders bardziej przypadnie Ci do gustu. Prócz tego otrzymamy chamskie wchodzenie barkiem w przeciwnika, prostackie łamanie karku i wbijanie w ziemię oponenta typowo średniowiecznymi sposobami. Mamy więc do czynienia z systemem raczej prostym i mało efektownym. Tylko że, wbrew swej pozornej prostocie i nieskomplikowaniu, okazuje się on równie techniczny jak ten z Bayonetty.



God of War Collection: Pięć lat temu system wojowania zaimplementowany w God of War robił wrażenie doskonale zbalansowanego i tak pozostało do dziś. Pod tym względem po dziś dzień jest to także jedna z bardziej przemyślanych i różnorodnych gier spośród wszystkich przedstawicieli gatunku. Ostrza Chaosu jako główna broń, zamiast klasycznego miecza czy halabardy okazały się być strzałem w dziesiątkę! Wszechobecne Quick Time Events, dynamika rozgrywki i okazjonalnie umieszczone elementy mashowania były umieszczone w rozgrywkę tak gustownie, że absolutnie nie czuło się powtarzalności. Nie było również mowy o tym, by dana kombinacja ciosów była tą jedyną i uniwersalną, bowiem na każdego przeciwnika musieliśmy stosować zupełnie odmienną taktykę. Ponadto, gdy zbyt często używaliśmy tej samej kombinacji, sztuczna inteligencja oponentów uodparniała na nią żołnierzy prowadzonych przez konsolę. Zmuszało to niejako do zmiany taktyki obranej przez gracza na początku bitwy. I do pomieszania jego szyków, dzięki czemu pojedynku nabierały szczypty nieprzewidywalności. I dobrze! Znalazło się też miejsce dla magii, która w przeciwieństwie do dwóch wyżej wymienionych tytułów pełniła rolę raczej wspomagawczą.


Dante's Inferno: Nie ma co ukrywać, że system walki w dużej mierze bazuje na God of War. Mamy więc bohatera który wymiata biała bronią, mamy bardzo podobne sterowanie, quick time eventy podczas których masakrujemy naszych rywali czy w końcu walki z ogromnymi bossami kończące się przeważnie spektakularną akcją. Musicie jednak wiedzieć, że w produkcji EA praktycznie nie możemy sobie pozwolić na chwile przestoju, gdyż na wyższych poziomach trudności bardzo szybko zakończy to Wasz żywot. Ciekawy system rozwoju bohatera (drzewko, zła i dobra karma) możliwość korzystania z magii, akcje, w których przejmujemy kontrolę nad gigantycznymi rywalami, sekcje platformowe i (o dziwo) kilka ciekawych łamigłówek, nie pozwalają nam nawet na chwile znużenia. Tym bardziej, że wszystkie te elementy zostały umiejętnie zrównoważone i idealnie się uzupełniają. Standardowo im dalej w las tym do dyspozycji oddane zostaną nam nowe combosy i umiejętności. Nie mogło też zabraknąć zbierania dusz pełniących rolę orbów, za które udoskonalamy naszą postać. W skrócie - niezwykle udana kalka God of War polana odrobiną własnego sosu.


1. God of War Collection (4 punkty)
2. Bayonetta exequo z Dante's Inferno (3 punkty)
3. Darksiders (2 punkty)




Runda 5: Oprawa A/V


Bayonetta: Gra prezentuje się świetnie, choć nie rewelacyjnie i trzeba to zaznaczyć na samym wstępie. Graficzne przedstawienie walk oraz zwiedzanych miejscówek, rozbłyski i wszelkiego rodzaju animacje przeciwników robią bardzo pozytywne wrażenie, choć ciągle nie mogę pozbyć się wrażenia, że już wiele z tych elementów widziałem w Devil May Cry. Ogromny plus. Epickie pojedynki z ogromnymi bossami wyciskają z podzespołów PlayStation 3 naprawdę wiele. Szczerze przyznam, że wcale nie przeszkadzała mi pokraczna animacja biegu bohaterki. Z kolei rwąca animacja już jak najbardziej! Podobno miała ukazać się łatka usprawniająca ten element rozgrywki, ale słuch o niej zaginął. Niepokojąca sprawa. Muzyka zbytnio nie przypadła mi do gustu, choć podejrzewam, że okaże się absolutnym mistrzostwem dla fanów orkiestr symfonicznych połączonych z... japońską muzyką popularną. Wow.


Darksiders: Produkcji Vigil Games troszkę brakuje do kruczowłosej piękności. Co prawda w mojej opinii design postaci zawartych w Darksiders przebija ten z produkcji Japończyków, ale w każdej innej materii - od animacji, po szczegółowość otoczenia i spektakularność, Darksiders trzyma się w peletonie. Nie jest to szczyt możliwości PlayStation 3, ale przynajmniej animacja prawie zawsze trzyma się równej wartości 60 klatek na sekundę. Coś jeszcze? Vigil Games to bestie z wyobraźnią - wskazują na to naprawdę świetne projekty większości postaci przewijających się przez grę, zarówno reprezentujących siły Niebios, jak i Piekła. Ponadto, grając w Darksiders powinniście zwrócić szczególną uwagę na doskonałe wręcz udźwiękowienie produkcji, z dubbingiem na czele. Niestety, wszystkie powyższe zalety nie wystarczają do przebicia konkurencyjnej produkcji Hidekiego Kamiyi.



God of war Collection: Z tej bitwy Kratos nie ma prawa wrócić na tarczy. God of War Collection to tylko lekko odświeżona graficznie wersja przygód Kratosa sprzed pięciu lat, tak więc totalnym nietaktem byłoby porównywać tę produkcje z konkurentami. Ale skoro trzeba... Niby ekipa tworząca konwersję na PlayStation 3 nadała tytułowi charakteru i wdzięku, ale umówmy się, że całość objęła wyłącznie nałożenie kilku poprawek i podwyższenie rozdzielczości. Pod względem artystycznym God of War nadal jest tworem niepowtarzalnym, jednak technicznie odstaje nieco od przedstawicieli gatunku wydanych w 2010 roku.


Dante's Inferno: O ile postać głównego bohatera, desing wrogów i płynna animacja robią spore wrażenie, tak jakość niektórych tekstur już niekoniecznie. Najgorzej jest w zamkniętych przestrzeniach, bo ileż można oglądać wciąż te same jaskinie i towarzyszące im podłoże. Na szczęście im bliżej finału tym scenerie wrzucają coraz większego banana na twarz a gdy dotrzemy w końcu do dolnej części piekła (którą od reszty oddziela monumentalny mur), w zachwyt wpadną nawet najwięksi sceptycy. No i nie można zapomnieć o tych wszystkich brzydalach zajmujących cały ekran, których trzeba zapoznać z naszymi argumentami. Spore wrażenie robią również rewelacyjne (choć sporadyczne) wstawki FMV. Za to muzyka i dźwięki, towarzyszące naszej podróży przez najgłębsze zakamarki piekła, to już klasa sama w sobie. Nieraz zjeżą Wam włos na głowie...


1. Dante's Inferno (4 punkty)
2. Bayonetta (3 punkty)
3. Darksiders (2 punkty)
4. God of War Collection (1 punkt)



 






WERDYKT!


Bayonetta:



Szczerze przyznam, że od czasów Devil May Cry mam dość głupkowatych brazylijskich historii, ale mimo to obok Bayonetty nie sposób przejść obojętnie. Można ją kochać, ale także szczerze znienawidzić. System walki to skomplikowane wciskanie na przemian dwóch przycisków, które ma swój urok i pewien stopień zaawansowania. Na tyle duży, że mniej wprawni gracze mogą sobie z nim nie poradzić. Bayonetta to naprawdę świetna produkcja, nakreślona charakterystyczną kreską japońskiego szaleństwa, intensywna i bardzo, ale to bardzo dynamiczna. Jej problem polega jednak na totalnym festyniarstwie, które może ale nie musi przekonać do siebie przeciętnego mieszkańca Europy środkowej. Jeśli celujesz w japońskie klimaty, a przygody Dantego są dla Ciebie wirtualnym ucieleśnieniem pojęcia "slasher" - atakuj Bayonettę i jej tyłek śmiało. Nie zawiedziesz się.



Darksiders:




Darksiders od samego początku robi piorunujące wrażenie. Zaczyna się od trzęsienia ziemi, po czym napięcie spada i zaczyna być stopniowo podsycane przez zaprezentowaną w grze historię. Apokalipsa św. Jana jako motyw biblijny zdaje się doskonale wpasowywać w wirtualne realia. Niestety, ale prostota (nie mylić z prostactwem!) systemu walki może wrzucić na usta wymiataczy szyderczy uśmieszek politowania. Fakt, Darksiders to gra zdecydowanie bardziej przystępna niż opisywana kilka linijek wyżej Bayonetta, ale takie są aktualnie wymagania rynku. Za oprawę graficzną należy się produkcji Vigil Games brąz. Jeśli szukasz gry o prostych założeniach systemowych, cechującej się przejmującą historią wspartą o poważne i patetyczne motywy rodem z najlepszych amerykańskich filmów, to Darksiders jest dla Ciebie. Paradoksalnie to także najlepsza propozycja prezentu dla rodzeństwa, dzieci, kumpla czy kogoś zupełnie nie znającego się na temacie. Gra jest bowiem najłatwiejszą z całej stawki.



God of War Collection:




Ponad 5 lat temu Sony Santa Monica udało się stworzyć grę, która założeniami i mechaniką wyprzedziła swoją generację konsol. Ani God of War, ani God of War II nie mają się czego wstydzić przy konkurencji pokroju Darksiders, Bayonetty czy Dante's Inferno. Ba. W kilku aspektach produkt Sony wprost miażdży konkurentów! Wystarczyło dostosować oprawę wizualną gry do dzisiejszych standardów, podnieść rozdzielczość oraz dopakować gierki o trofea i nagle okazało się, że produkcja z PlayStation 2 z powodzeniem może być świetnym slasherem na początku 2010 roku. God of War to wciąż szczytowe osiągnięcie w dziedzinie konsolowego mordowania i polecam ten tytuł absolutnie każdemu miłośnikowi siekania potworów na ekranie. Produkcja nie jest zbyt trudna, doskonale wyważona grywalnościowo, a system walki skonstruowany przed laty po dziś dzień pozostaje niekwestionowanym wzorem do naśladowania. Jaki więc mamy problem? Dosyć prozaiczny. Jeśli grałeś w obie części mitycznej sagi na PlayStation 2, w God of War Collection nie masz za bardzo czego szukać. Jeżeli nie przeżyłeś jednak historii Kratosa to... jesteś chyba największym szczęściarzem pod branżowym słońcem. Wszystko dopiero przed Tobą.


Dante's Inferno:




Dante's Inferno oparty na Boskiej Komedii Alighieri'ego nie mogło się nie udać. Electronic Arts zaserwowało nam co prawda odgrzewany w materii systemu walki kotlet, to fakt. Powinniśmy jednak zwrócić uwagę na to jak został on podany. Twórcy wyszli z założenia, że nie dorosną do pięt trzeciej odsłonie God of War, wyciągnęli wszystko co najlepsze z dwóch części tej zacnej serii i wydali swój tytuł przed apokaliptycznym nadejściem Kratosa zasilając całośc enginem znanym z Dead Space'a. I dobrze, bo jeśli kopiować, to od najlepszych. W ten spsob dostaliśmy slashera który skierowany jest nie tylko do wielbicieli gatunku ale równiez zwykłych graczy, chcacych poznac dziewic kręgów piekła i zmierzyc sprawdzic sie z Lucyferem . Poziom trudności niebezpiecznie wzrasta z minuty na minutę, jednak nie mamy do czynienia z pełnym hardkorem pokroju Devil May Cry czy chociażby Ninja Gaiden z Xboxa. Jeśli miałbym być szczery, to Dante's Inferno jest najbardziej bezpiecznym zakupem ze wszystkich wymienionych tutaj gier. Bayonetta ma swój klimat, Darksiders stawia na wszystko inne prócz systemu walki, a historię Kratosa możemy już znać. Produkcja Elektroników to z kolei pyszne połączenie wszystkich tych składników. Może troszkę nieświeże, ale wciąż smakujące wręcz doskonale.




I miejsce: God of War Collection (19pkt)
II miejsce: exequo Dante's Inferno i Bayonetta (po 13pkt)
III miejsce: Darksiders (10pkt)


Nie będzie jednoznacznego werdyktu, bowiem wszystkie przedstawione w materiale produkcje są świetne. I wszystkie warte są zainwestowanych weń pieniędzy. Żyjemy jednak w polskich realiach, w których wysupłanie około 800PLN na gry w przeciągu jednego miesiąca jest dla wielu graczy nierealne. Bardzo ciężko wskazać tutaj produkcję najlepszą i najgorszą. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji gracza, w skórę których niestety nie jesteśmy w stanie wskoczyć. Mamy jednak szczerą nadzieję, że pomogliśmy Wam w wyborze właściwego tytułu. Ale nawet jeśli zdecydujecie się wyłącznie na jeden z nich, to w przeciągu następnych tygodni cena pozostałych powinna spaść. Nic więc straconego. [Pyszny & Guger]

Źródło: własne

Komentarze (33)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper