Fortnite wciąga. Nastolatek kontynuował rozgrywkę gdy huragan niszczył okoliczne domy
Fortnite jest już tak popularne, że przez ten tytuł rozpadają się podobno rodziny (w związku z czym powstała petycja, by... zakazać tej produkcji). Pora na kolejne dziwaczne doniesienia związane ze strzelaniną Battle Royale.
Przed nami chyba najlepsza reklama Fortnite, jaką mogłoby sobie wymarzyć Epic Games. Szczerze mówiąc trudno uwierzyć, że to nie akcja marketingowa tej firmy.
Powstała petycja, by zakazać Fortnite
O co chodzi? Przez miasteczko Greensboro w USA przeszło ostatnio potężne tornado. Anton Williams twierdzi, że wiatr zrywał dachy w domach jego sąsiadów, ale gość nie ruszył się ze swojego fotela widząc takie obrazki za oknem, bo... grał w Fortnite. "Myślałem tylko o dokończeniu gry" - powtórzył kilka razy w trakcie rozmowy Anton. Dziennikarka przeprowadzająca z nim rozmowę liczyła chyba na bardziej traumatyczne wyznania.
"Siedziałem w domu, grałem w Fortnite. Nagle słyszę hałas. Patrzę przez okno, a tu zaczyna zrywać dach z domu sąsiadów. Wracam do gry, bo zostało już tylko kilka osób w starciu, które starałem się dokończyć. Ale wtedy sytuacja się pogorszyła, linie wysokiego napięcia zaczęły spadać. Powiedziałem więc siostrze i kuzynowi, by poszli do łazienki (...) Cały czas myślałem o grze, ale miałem też nadzieję, że wszyscy wokół są bezpieczni" - powiedział Anton Williams.
Jak to skomentować? Mówi się często, że gry wywołują w młodych ludziach agresje i nerwice. Jak widać jednak cyfrowa rozrywka zapewnia stoicyzm godny mnicha zen, który nawet w trakcie potężnego huraganu zachowuje idealny spokój. Tylko pozazdrościć.
