Reżyserka Uncharted: gracze wymagają więcej, jednak zamiast grać, chcą oglądać rozgrywkę

Amy Hennig pracowała nad kilkoma fantastycznymi produkcjami nastawionymi na kampanie single-player, więc deweloperka postanowiła wypowiedzieć się na temat ostatnich problemów naszej branży. Zdaniem reżyserki Uncharted problemem jest podejście graczy, którzy wymagają więcej, a nie chcą grać w gry.
Amy Hennig nie miała wiele szczęścia do swoich ostatnich produkcji. Scenarzystka i reżyserka otwarcie przyznała, że zmarnowała kilka ostatnich lat życia, więc teraz z większą rozwagą zamierza wybierać kolejne projekty.
Reżyserka Uncharted 4: Kres Złodzieja: „Nie wydałam niczego od 2011 roku i to mnie zabija”




Deweloperka zdecydowała się wypowiedzieć na temat ostatnich problemów branży gier. To właśnie jej tytuł nastawiony na kampanię single-player został skasowany i Electronic Arts zdecydowało się oddać produkcję innej formacji, która zajmie się stworzeniem gry z elementami sieciowymi.
Amy Hennig jest przekonana, że problemem jest sytuacja na rynku:
„Sądzę, że znajdujemy się w krytycznym momencie. Oczywiście, to co stało się z naszym projektem w świecie Gwiezdnych Wojen nie było niespodziewane. Napisano w tym temacie wiele dramatycznych artykułów dotyczących śmierci fabularnych gier i takich tam, ale warto spojrzeć na prawdziwy problem: to rosnące koszty rozwoju i oczekiwania, a nawet wymagania graczy w kategoriach długości rozgrywki, wierności, wartości produkcji, dodatkowych trybów, wszystkich tych rzeczy. Ta presja jest bardzo odczuwalna w studiach. Jeśli stworzenie takiej gry kosztuje około 100 milionów dolarów lub nawet więcej, jak możesz zrobić tytuł, która zwróci te koszty i zacznie zarabiać?
Cena 60 dolarów nie może zostać zmieniona, prawda? Napisano wiele negatywnych tekstów na temat monetyzacji, lootboxów, gier jako usługi i tym podobnym, ale te rzeczy są obecnie trendem w branży, zwłaszcza dla większych wydawców, to po prostu odpowiedź na problem rosnących kosztów produkcji. Budżet wciąż wzrasta, podnoszą się oczekiwania i coraz mniej sensu pojawia się w tworzeniu samej gry.”
Była przedstawicielka Naughty Dog oraz Visceral Games wspomniała również o trendzie wśród graczy, który również sprawia, że tworzenie wielkich opowieści jest problematyczne:
„Istnieje również ten trend, że te same osoby, które protestują i mówią „dlaczego rezygnujecie z gier fabularnych, opartych na historii? To są produkcje, których chcemy”, oni niekoniecznie kupują te tytuły, bo wolą zobaczyć ich rozgrywkę w Sieci.”
Trudno nie zgodzić się z Hennig. Systematycznie oczekujemy ciekawszych historii, lepszych misji, kolejnych trybów, ale tak naprawdę gry wciąż kosztują te złote „60 dolarów”. Studia próbowały zachęcić graczy do wydawania gotówki za pomocą Przepustek Sezonowych, a teraz nadszedł czas na kolejny „pomysł”, który ma zapewnić odpowiednie wyniki.
Nie jestem za oblepianiem pozycji płatnymi skrzyniami, czy innymi mikrotransakcjami, jednak trzeba mieć świadomość, że problem leży w wielu miejscach.