Destiny: Rise of Iron zarobiło w miesiącu premiery więcej niż podstawowa wersja gry

Destiny od początku zapowiadane było jako projekt wielki o dużych ambicjach. Jednakże premiera to wszystko zweryfikowała i z hucznych zapowiedzi pozostał wielki wstyd i niedosyt.
Wielu graczy zawiodło się przy premierze dzieła Bungie pustką i miałkością, jaką ta gra reprezentuje, dlatego też zapewne sprawiło to, że nie sprzedała się zbyt dobrze. Aczkolwiek kolejne łatki i dodatki sprawiły, że gracze odkryli tytuł na nowo i się w nim zakochali.
Destiny: The Taken King poprawiło wszystkie błędy podstawki, a Rise of Iron dodało do tego wszystkiego hardcore'owego sosu dla maniaków gry. Nic zatem dziwnego, że ciągle rosnąca baza użytkowników zapewniła najnowszemu rozszerzeniu przychody na poziomie 59,1 mln dolarów - nie wliczając w to przychodów pudełkowych.




W porównaniu z premierą Destiny w 2014 roku, która zarobiła cyfrowo i fizycznie łącznie 47,5 mln, skok jest znaczący. Dane podawane przez "Superdata" może i nie są do końca precyzyjne, ale pokazują obraz sytuacji.
Czas zatem przygotować się na spory sukces Destiny 2, które nadejdzie za parę lat.