PixelJunk Shooter 2 - szajba na całego
Jak wspominacie zabawę z PixelJunk Shooter? Walka z żywiołami, wykorzystanie pomysłowych narzędzi i genialnej fizyki środowiska dawały masę radochy. Ale to co dzieje się w sequelu, przechodzi ludzkie pojęcie - zobaczcie najnowszy trailer.
Jak wspominacie zabawę z PixelJunk Shooter? Walka z żywiołami, wykorzystanie pomysłowych narzędzi i genialnej fizyki środowiska dawały masę radochy. Ale to co dzieje się w sequelu, przechodzi ludzkie pojęcie - zobaczcie najnowszy trailer.
Nie wiem jak Wy, ale ja odnajduję tu elementy nie tylko oldschoolowych, scrollowanych shooterów, ale także LittleBigPlanet, Boulder Dasha i paru innych kultowych produkcji. Nie wspominającym o multiplayerze, który zaoferuje kupę frajdy, naśladując zabawę kota z myszą (zamiana ról co rundę). Kotów może być wiele, mysz jedna, ale trik polega na tym, że uciekinier jest niewidzialny - aż do momentu, gdy ktoś nie znajdzie się na wprost niego. Dopóki więc znajdujemy się pod pewnym kątem do swych prześladowców, możemy sprytnie ich omijać, wyłapywać rozbitków i transportować ich do bazy, dostając punkty.
Do odkrycia czeka 20 nowych typów broni i gadżetów (m.in. pocisk samonaprowadzający - powolny, ale upierdliwy oraz Time Slip, "przewijający" pozycję graczy o kilka sekund). Kupujemy je za walutę zarabianą dzięki wspinaniu się w rankingu ligowym, a wielokrotność ich użycia w trakcie meczu jest ograniczona, co wrzuca element strategiczny. Im wyższa pozycja w rankingu, tym więcej nowych narzędzi dostępnych - co z kolei prowadzi do syndromu "jeszcze jeden meczyk". Tymczasem w singlu czekają nas trzy całkowicie nowe światy, z nowymi płynami, odjechanymi bossami, zagadkami i mnóstwem akcji, która wylewa się z ekranu. Sequel po prostu pączkuje pomysłami, obejrzyjcie zresztą sami - dzieje się!
