Resident Evil VII bez macho protagonisty! Twórcy chcą więcej poczucia bezsilności
Capcom wyraźnie promuje swoją grę jako nową jakość serii, która ponownie będzie nas straszyć tak, jak za dawnych lat. Tym razem pomóc ma w tym celu pozbawienie gry ociekającego testosteronem bohatera.
Koniec z komandosami o napompowanych bicepsach. Deweloperzy zwracają uwagę, że seria Resident Evil dotarła do punktu, w którym protagoniści stali się niemal superbohaterami, gotowymi mierzyć się z każdym rodzajem niebezpieczeństwa. A nie o to tu chodzi. Czas powrócić do korzeni survival horroru.
Producent gry - Masachika Kawata - wyjaśnił na blogu, że aby doświadczyć prawdziwego klimatu grozy i zaszczucia nie można patrzeć na świat gry przez oczy macho. Protagonistą w grze będzie zwykły człowiek, który staje się zupełnie bezsilny w obliczu niecodziennej sytuacji zagrażającej jego życiu.
Na ten moment twórcy nie chcieli ujawnić dokładnie kim jest bohater. Zwrócili jednak uwagę, że nie wyrzucają do kosza wszystkiego, na czym zbudowana została seria. To nie jest reboot i dlatego w tytule pojawia się kolejna liczba porządkowa. Choć wielu graczy może zastanawiać się nad tym po demie, to pełna wersja gry ma mieć bezpośrednie koneksje z dotychczasową historią.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Resident Evil VII: Biohazard.
