Sporo dezinformacji wokół jednej z najdłużej rozwijanych gier w historii. EA zabiera głos
Elektroniczni giganci z EA postanowili w końcu zareagować na narastający chaos informacyjny wokół serii The Sims.
Po fali sprzecznych wycieków, które zalały sieć w ostatnich tygodniach, przedstawicielka zespołu ds. społeczności opublikowała na Reddicie oficjalny komunikat. Przyznała w nim wprost, że w mediach krąży obecnie "mnóstwo dezinformacji" i zapowiedziała, że studio Maxis przerwie milczenie już na początku stycznia 2026 roku, publikując sprawdzone fakty na swoich oficjalnych kanałach.
Bezpośrednim impulsem do tej interwencji był grudniowy wyciek, który sugerował, że nadchodzący 21. dodatek do The Sims 4 będzie miał tematykę królewską i wprowadzi trzy rodzaje królestw. Co jednak najbardziej zelektryzowało fanów, to informacja, jakoby miał to być ostatni duży dodatek w historii tej części gry, po którym twórcy mieliby się skupić wyłącznie na mniejszych kolekcjach i darmowych aktualizacjach.
Choć EA nie wskazało palcem, które z tych rewelacji są wyssane z palca, sam fakt tak szybkiej reakcji sugeruje, że fani mogą być w błędzie co do rzekomego końca wsparcia dla czwartej odsłony The Sims.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że studio Maxis pracuje obecnie nad wieloma projektami jednocześnie - od tajemniczego "Project Rene", przez nową platformę "The Sims Hub", aż po mobilne odsłony serii. Styczniowe ogłoszenie ma prawdopodobnie przyjąć formę popularnego streamu Behind The Sims, który raz na zawsze przetnie spekulacje i pokaże, czy era The Sims 4 faktycznie dobiega końca, czy może studio szykuje dla nas zupełnie inny, rewolucyjny model rozwoju marki.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Sims 4.