Twórca The Last of Us: "My nie potrzebujemy AI". Deweloper mówi o sztucznej inteligencji w grach
W obliczu ostatnich głośnych dyskusji na temat używania sztucznej inteligencji przy tworzeniu gier, głos zabrał Bruce Straley, współtwórca kultowego The Last of Us.
Reżyser, który pracuje obecnie nad nowym tytułem w swoim studiu Wildflower, stanowczo odciął się od mody na generatory treści. Straley stwierdził wprost, że "nie potrzebujemy AI" i zamierza unikać tej technologii tak długo, jak to tylko możliwe, stawiając na ludzką kreatywność.
Deweloper porównał obecny pęd do sztucznej inteligencji do sytuacji z "Parku Jurajskiego", gdzie naukowcy byli tak zajęci sprawdzaniem, czy coś mogą zrobić, że nie zastanowili się, czy powinni. Straley uważa za absurdalne budowanie ogromnych serwerowni i zużywanie gigantycznych zasobów wody oraz prądu tylko po to, by naśladować to, co ludzki mózg potrafi robić naturalnie od tysięcy lat. Jego zdaniem technologia ta próbuje zastąpić coś, w czym ludzie są już doskonali.
Dla twórcy najważniejszy w procesie powstawania gry jest czynnik ludzki. Straley podkreśla, że wpisywanie komend do komputera nie jest sztuką i nie potrafi oddać prawdziwych emocji, dziecięcych traum czy osobistych fantazji autora. To właśnie wspólne pokonywanie trudności przez zespół deweloperów jest źródłem inspiracji i jakości, której - jego zdaniem - maszyna nigdy nie osiągnie. Reżyser przyznał, że nie chciałby oglądać filmu ani grać w grę wiedząc, że została wygenerowana przez algorytm.
Mimo że Straley zdaje sobie sprawę, iż sztuczna inteligencja raczej nie zniknie z rynku z powodu wielkich pieniędzy, jakie są w nią inwestowane, on sam wybrał inną drogę. Zapewnił, że w jego obecnych projektach nie używa generatorów tekstów ani obrazów. Choć w jego nowym studiu nie ma oficjalnego, surowego zakazu, jest on "w 99,9% pewien", że nikt z jego zespołu nie idzie na skróty i nie wyręcza się sztuczną inteligencją.
