Nie ma szans, że to zauważyliście. Szczegół może ujawniać śmierć głównego bohatera Resident Evil Requiem
Ostatni tydzień był prawdziwym rollercoasterem emocji dla miłośników serii Resident Evil. Radość z oficjalnego potwierdzenia obecności Leona S. Kennedy'ego w nowej odsłonie o podtytule Requiem szybko ustąpiła miejsca głębokiemu zaniepokojeniu.
Wszystko przez wnikliwą analizę zrzutów ekranu z najnowszego zwiastuna pokazanego na The Game Awards. Gracze dostrzegli na szyi bohatera tajemniczą, krwawiącą ranę, która wygląda bardzo złowieszczo. To znalezisko natychmiast wywołało lawinę spekulacji, czy ulubieniec publiczności nie został przypadkiem ugryziony przez zombie lub czy nie walczy ze śmiertelną infekcją.
Internetowe fora wrzą od teorii próbujących wyjaśnić pochodzenie rany. Część graczy sugeruje, że może to być nawrót pasożyta Las Plagas, z którym Leon zmagał się w czwartej części gry, co spięłoby historię klamrą. Inni, próbując rozładować napięcie, żartują, że to "malinka" od Ady Wong lub nawiązanie do starej gry na Game Boya, gdzie Leon okazał się potworem. Jednak biorąc pod uwagę tytuł gry oznaczający mszę żałobną oraz fakt, że Capcom planuje zamknąć pewne wątki fabularne na 30-lecie serii, wielu fanów realnie obawia się, że twórcy planują uśmiercić jedną ze swoich największych ikon.
コメントで教えてもらったけど
— それいけジェットでやってみよう! (@neko_sougo) December 12, 2025
レオン..感染してるのかい?...#バイオハザードレクイエム pic.twitter.com/6GY05WqofY
Atmosferę dodatkowo podgrzewają słowa producenta gry, Akifumiego Nakanishiego. W wywiadzie zdradził on, że Leon ukrywa wielki sekret, który jest ściśle powiązany z pojawiającym się w zwiastunie słowem „Elpis”.
Producent wyjaśnił, że w mitologii greckiej Elpis znajdowała się w Puszce Pandory i choć zazwyczaj oznacza nadzieję, bywa też interpretowana jako zwiastun katastrofy. Te dwuznaczne wypowiedzi sprawiają, że gracze z jeszcze większym napięciem odliczają dni do premiery w lutym 2026 roku, zastanawiając się, czy finał historii Leona będzie ratunkiem, czy tragedią.