SEGA zmienia zasady gry. Nowy Virtua Fighter ma być czymś więcej niż bijatyką
Nowa odsłona legendarnej serii Virtua Fighter nadchodzi z zupełnie świeżym podejściem, które może wstrząsnąć obecnym rynkiem bijatyk. Producent gry stawia sprawę jasno.
Koniec z poświęcaniem płynności rozgrywki dla tanich efektów wizualnych, bo liczy się tylko czysta i nieprzerwana kontrola nad postacią.
Riichiro Yamada, który powrócił do SEGI w 2023 roku po epizodzie w Warner Bros. Entertainment, w wywiadzie dla Automaton Media wyznaczył nową, bezkompromisową filozofię dla znanej od prawie trzech dekad marki.
Jego zdaniem odebranie graczowi panowania nad postacią (sterowanie) - nawet na ułamek sekundy - tylko po to, aby wyświetlić efektowny, wręcz filmowy super cios, jest w tym gatunku absolutnie „niedopuszczalne”. Zamiast ślepego dążenia do fotorealizmu, zespół celuje w „rzeczywistość”, gdzie absolutnym priorytetem jest satysfakcja z walki.

Za produkcję odpowiada doskonale znane fanom RGG Studio, słynące z fenomenalnej serii Like a Dragon. Yamada nie szczędzi pochwał dla zespołu, doceniając ich zdolność do błyskawicznego tworzenia środowiska bogatego w najdrobniejsze detale. Wspólnie chcą raz na zawsze zerwać z krzywdzącą opinią, że Virtua Fighter jest tytułem przesadnie skomplikowanym i trudnym w odbiorze, mimo swojego klasycznego schematu sterowania.
Ogromną nowością w serii będzie wreszcie wyeksponowana, głęboka warstwa fabularna, która dotychczas kurzyła się w dokumentach dotychczasowych projektów. Ambicje twórców sięgają jednak znacznie dalej. Zespół dąży do stworzenia czegoś co „wykracza poza tradycyjny gatunek bijatyk” i ma szansę przyciągnąć zupełnie nowych odbiorców. Choć data premiery wciąż pozostaje tajemnicą, zapowiedzi Yamady sugerują, że nadchodzi projekt, który na nowo zdefiniuje ten skostniały gatunek.