10 mln graczy czeka na grę, a tytuł podzielił dziennikarzy. Where Winds Meet zbiera „średnie” oceny
Where Winds Meet nie będzie największym hitem 2025 roku. Pierwsze recenzje zwiastują przyjemną grę, ale pojawiają się problemy.
Where Winds Meet zadebiutuje już jutro i wygląda na to, że tytuł zadebiutował trochę za szybko. Pierwsze recenzje są już dostępne i wskazują na średnią ocen w okolicach 69%. Warto zwrócić uwagę, że opinie są bardzo rozbieżne - jedni recenzenci wystawiają tytułowi nawet 9.5/10, inni oceniają go znacznie surowiej, na 5.5/10.
Gra bez wątpienia podzieliła dziennikarzy, ale zainteresowanie nią pozostaje ogromne - twórcy potwierdzili, że przed premierą zarejestrowało się już ponad 10 milionów graczy. Czy więc warto dać szansę chińskiej produkcji, która miała być połączeniem Assassin’s Creed i Ghost of Tsushima w świecie Wuxia?
Dziennikarze chwalą przede wszystkim rozmach i piękno świata, który zachwyca klimatem dawnych Chin. Ogromne przestrzenie, dynamiczna pogoda, widowiskowe animacje i efektowne pojedynki sprawiają, że Where Winds Meet potrafi oczarować wizualnie. Wiele redakcji zwróciło też uwagę na bogactwo aktywności - od eksploracji i wspinaczki po intensywne starcia z bossami i rozbudowany system rozwoju postaci. System walki oparty na sztukach walki i precyzyjnym parowaniu ataków daje satysfakcję, a muzyka i styl artystyczny dodają całości epickiego charakteru.
Nie brakuje jednak głosów krytycznych. W recenzjach często powtarza się, że gra ma problemy techniczne - od błędów z kolizjami po niestabilną płynność animacji. Część dziennikarzy narzeka również na chaotyczne tempo opowieści i nieco zbyt duży natłok systemów, które momentami przytłaczają. Interfejs bywa mało intuicyjny, a niektóre mechaniki – jak zarządzanie ekwipunkiem czy crafting - wymagają dopracowania. Pojawiają się też uwagi o słabo zrealizowanych dialogach i nierównym poziomie lokalizacji.

Pierwsze wrażenia jasno pokazują, że Where Winds Meet to gra z ogromnym potencjałem, ale również z widocznymi brakami. To tytuł, który potrafi zachwycić skalą i klimatem, jednak nie zawsze dowozi pod względem technicznym. Jeśli szukacie przygodowej epopei w otwartym świecie inspirowanej azjatyckim kinem, warto dać jej szansę – choć raczej z lekkim dystansem wobec obietnic o „następcy Ghost of Tsushima”.