Miał być hit, jest porażka. Sydney Sweeney skomentowała fatalne wyniki jej nowego filmu
Choć biograficzny dramat Christy z Sydney Sweeney okazał się finansową katastrofą, aktorka nie traci ducha. W emocjonalnym wpisie podkreśliła, że film miał przede wszystkim poruszyć widzów, a nie podbijać box office.
Christy, opowieść o legendarnej bokserce Christy Martin, zarobiła w weekend otwarcia zaledwie 1,3 miliona dolarów w Ameryce Północnej, nie przebijając się nawet do pierwszej dziesiątki zestawienia. Wynik ten czyni ją jednym z największych box-office’owych rozczarowań roku — zwłaszcza przy ponad dwóch tysiącach kin, w których film był grany. Produkcja, w której Sweeney wciela się w twardą zawodniczkę i ofiarę przemocy domowej, zebrała mieszane recenzje: 67% na Rotten Tomatoes i 60 punktów na Metacritic.
W odpowiedzi na krytykę Sweeney opublikowała na Instagramie serię zdjęć z planu, pisząc:
Jestem dumna, że mogłam reprezentować kogoś tak silnego jak Christy Martin. Jeśli ta historia dała choć jednej kobiecie odwagę, by zrobić pierwszy krok ku bezpieczeństwu — odnieśliśmy sukces.
Aktorka dodała, że „nie zawsze tworzymy sztukę dla liczb, lecz dla wpływu, jaki może wywrzeć”.
Podczas gdy Christy zaliczyło bolesne nokautowanie w kasach, w tym samym czasie Predator: Strefa zagrożenia zarobił aż 40 milionów dolarów w USA i 80 milionów na świecie.