Xbox zrezygnował z setek milionów dolarów? Wrzucenie Call of Duty do Game Passa mogło być kosztowne...

Game Pass od lat był przedstawiany jako najważniejsza karta przetargowa Microsoftu w walce o graczy, ale ostatnie miesiące pokazują, że sytuacja nie jest aż tak stabilna. Gigant z Redmond zdecydował się na dużą podwyżkę abonamentu, a do tego dochodzą wątpliwości, czy przy obecnym modelu biznesowym usługa faktycznie jest w stanie generować zadowalające wyniki finansowe.
Nowy raport Bloomberga rzuca dodatkowe światło na sprawę, wskazując, że tylko w zeszłym roku Microsoft miał zrezygnować z potencjalnych 300 milionów dolarów ze sprzedaży Call of Duty na rzecz dodania serii do Game Passa. Jak donosi dziennikarka Cecilia D’Anastasio, to właśnie łączenie tak dużych premier z abonamentem powoduje, że Xbox traci na sprzedaży wysokomarżowych gier. Byli i obecni pracownicy firmy mieli przyznać, że choć dzięki takiemu podejściu liczba graczy faktycznie rośnie, to nie idzie to w parze z bezpośrednimi przychodami.
Microsoft broni się jednak, podkreślając, że Call of Duty: Black Ops 6 było największym debiutem w historii marki, a rekordowe przyrosty subskrypcji Game Passa mówią same za siebie. Problem w tym, że wciąż nie wiadomo, czy wzrost liczby użytkowników i dodatkowe przychody z mikrotransakcji faktycznie zrównoważą stratę ze sprzedaży pudełkowej i cyfrowej. Dodajmy do tego nadchodzący wzrost ceny Game Pass Ultimate i pytania o przyszłość usługi pojawiają się same.




Warto pamiętać, że w 2026 roku Game Pass ma otrzymać kolejne głośne premiery, jak chociażby Ninja Gaiden 4, Outer Worlds 2 czy Call of Duty: Black Ops 7. Dla wielu graczy to wciąż ogromna wartość, ale coraz częściej pojawia się pytanie, czy rosnący koszt subskrypcji nie sprawi, że część z nich po prostu wybierze tradycyjny zakup gier. Microsoft ma przed sobą trudne zadanie, by udowodnić, że Game Pass to wciąż najbardziej opłacalna droga do grania.