The Office wraca na ekrany? Rainn Wilson zdradza, że NBC straciło miliard dolarów

Aktor Rainn Wilson, znany z roli Dwighta Schrute'a w kultowym serialu komediowym The Office, przyznał, że niektóre żarty w produkcji były “horrorem, który mroził krew w żyłach”.
W podcaście The Last Laugh, Wilson stwierdził, że serial, który był emitowany w latach 2005-2013, musiałby być “zupełnie inny”, gdyby miał powstać w dzisiejszych czasach.




Aktor zwrócił uwagę na odcinek Benihana Christmas, w którym Michael i Andy “zaznaczają” flamastrem jedną z Azjatek, aby odróżnić ją od drugiej. Wilson nazwał tę scenę “szokująco przerażającą” i podkreślił, że humor serialu opierał się na braku wrażliwości.
Wilson odniósł się również do niewykorzystanego potencjału spin-offu, który miał skupiać się na postaci Dwighta. Projekt o nazwie “The Farm” miał nawet swój pilotowy odcinek, który został wyemitowany jako część finałowego sezonu “The Office”. Niestety, NBC nie chciało tego kontynuować.
Według Wilsona, stacja w tamtym czasie postawiła na “wielkie, jasne i krzykliwe” seriale, które miały nawiązywać do sukcesu "Przyjaciół". Aktor uważa, że to była ogromna pomyłka. “Gdyby wzięli 'The Farm', mieliby pewnie miliard dolarów więcej na koncie” - powiedział Wilson. Dodał, że nawet jeśli spin-off nie byłby tak dobry jak oryginał, fani z pewnością obejrzeliby go co najmniej raz, co przyniosłoby stacji ogromne zyski.
Aktor podsumował, że NBC tak naprawdę nigdy nie zrozumiało tego serialu. Dopiero po latach, kiedy The Office stało się hitem streamingu na Netflixie, stacja zdała sobie sprawę, że ma kurę znoszącą złote jaja.