Rekordowy wynik w kinach zmienił plany. Seria miała trafić do lodówki, a nadciąga nowa część

„Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” miało być wielkim zakończeniem trwającej od wielu lat serii. Bardzo jednak możliwe, że wielki sukces filmu zmienił plany korporacji. 

„Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” okazała się wielkim sukcesem i choć film miał być zapowiadanym zakończeniem kultowej serii, to gigantyczne wyniki w box office mają całkowicie zmienić plany Warner Bros. Produkcja nie tylko pobiła rekord otwarcia horroru, wyprzedzając nawet „To: Rozdział pierwszy”, ale też udowodniła, że marka „The Conjuring” wciąż ma w sobie ogromny potencjał.

I najwidoczniej seria „Obecność” wcale nie powiedziała ostatniego słowa. Jak donosi serwis Puck, Warner Bros. i New Line już teraz planują nowy etap franczyzy. Na stole leży pomysł prequela, który nie będzie związany ani z historią Annabelle, ani z zapowiedzianym spin-offem szykowanym dla HBO Max. Oznacza to, że „Obecność” może otrzymać zupełnie świeży kierunek, otwierający kolejne możliwości dla twórców i fanów.

Nie oznacza to jednak, że cała droga będzie prosta. James Wan, twórca pierwszych „Obecności” i producent wszystkich części, pozostaje w konflikcie z Warner Bros. Studio negocjuje, jak duży udział finansowy ma przysługiwać reżyserowi w kolejnych odsłonach – a od ubiegłego roku sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że jego firma Atomic Monster połączyła się z Blumhouse, czyli największym rywalem na rynku horroru.

Jedno jest pewne – niezależnie od tego, czy Wan pozostanie kluczowym graczem, czy Warner Bros. zdecyduje się iść dalej bez niego, seria „Obecność” nigdzie się nie wybiera. Dziewiąty film w uniwersum udowodnił, że marka wciąż jest w stanie przyciągnąć tłumy do kin i zarobić setki milionów dolarów. Teraz wszystko wskazuje na to, że „Ostatnie namaszczenie” nie było finałem, lecz początkiem nowego rozdziału.