Masz czas na Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2? Znamy długość rozgrywki przygody o wampirach

Po wielu latach od zapowiedzi, Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2 w końcu zmierza na rynek i twórcy są gotowi na prezentację konkretów. Poznaliśmy długość głównego wątku z przygody o wampirach.
Produkcja Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 to jedna z najbardziej problematycznych gier ostatnich lat. Tytuł wielokrotnie zmieniał dewelopera, przechodził poważne opóźnienia i długo pozostawał w cieniu, jednak po latach oczekiwań wreszcie doczeka się premiery – gra trafi na rynek 21 października.
Twórcy są gotowi na prezentację konkretów, a podczas targów w Kolonii redakcja Wccftech porozmawiała z deweloperami. Jey Hicks (Design Director) potwierdził długość rozgrywki, podkreślając, że całość zależy od stylu zabawy:




Nie mogę podać dokładnych liczb, ponieważ wciąż dodajemy sporo nowej zawartości, ale obecnie nasze szacunki wynoszą: dla graczy, którzy szybko przechodzą główny wątek i pomijają dodatkowe aktywności – około 20-25 godzin, natomiast dla osób chcących ukończyć przygodę w pełni, nawet do 40 godzin.
To naprawdę solidny wynik, który powinien zadowolić zarówno graczy nastawionych na intensywną i szybką zabawę, jak i fanów eksploracji czy dodatkowych wątków.
W trakcie prac twórcy zdecydowali się również na wprowadzenie bardzo ciekawego rozwiązania fabularnego – w głowie głównego bohatera utknęła dodatkowa postać: Fabien, wampir Malkavianin. Początkowo nie planowano takiego rozwiązania, ale zdaniem zespołu był to przełomowy pomysł, który znacząco wpłynął na jakość opowieści. Fabien, jako istota zafascynowana ludźmi, kontrastuje z protagonistą, który w dużej mierze utracił swoje człowieczeństwo. To połączenie – jak podkreślają Jey Hicks i Ian Thomas – pozwoliło stworzyć unikalną relację, która nie tylko dodaje głębi bohaterowi, ale także wpływa na immersję i odbiór całej historii.
Twórcy nie chcieli, by Fabien był „kolejnym głosem w głowie”, dlatego poświęcili dodatkowy czas, by nadać mu charakter i wiarygodność. Jak sami przyznają – była to odważna decyzja, ale absolutnie warta podjęcia.