Bungie może mieć gigantyczny problem! Najnowszy dodatek do Destiny 2 cieszy się małym zainteresowaniem

Bungie walczy o swoją niezależność i potrzebuje kolejnych sukcesów, ale bardzo możliwe, że twórcy Destiny 2 mogą mieć problem. Najnowsze dane są bardzo jednoznaczne.

Jak wiadomo PlayStation kupiło Bungie, ale deweloperzy zapewnili sobie część niezależności. Twórcy jednak musieli realizować odpowiednie wyniki, by móc zachować swoją wolność – Destiny 2 mierzy się z problemami, kolejne rozszerzenia nie osiągają oczekiwanych wyników, a ostatecznie Marathon został opóźniony. Każda kolejna wpadka firmy sprawia, że PlayStation może włączać do struktur firmy kolejnych przedstawicieli japońskiej korporacji, co ostatecznie ma wpływać na decyzyjność zespołu.

Bungie może mieć naprawdę spory problem z zachowaniem swojej niezależności, ponieważ według najnowszych danych – zamówienia przedpremierowe na Destiny 2 The Edge of Fate (premiera 15 lipca!) są znacznie mniejsze od zeszłorocznego Destiny 2 The Final Shape... a już podobno ten dodatek miał problem z odpowiednim zainteresowaniem.

Nie są to oficjalne dane od Bungie, ale gracze dokonali ciekawego pomiaru – użytkownicy zamawiając przedpremierowo dodatki do Destiny 2 otrzymują ekskluzywne emblematy, a łatwo sprawdzić, ile osób otrzymało ten mały prezent.

Emblematy są bezpośrednio powiązane z zamówieniami przedpremierowymi i aktualnie 47% mniej graczy kupiło nowy dodatek względem tego samego okresu (na 3 tygodnie przed premierą) zeszłorocznego dodatku. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to blisko 1 mln graczy mniej kupi dodatek.

Jedne z fanów dosłownie zautomatyzował proceś śledzenia danych i systematycznie od marca 2024 roku gromadzi informacje o sprzedaży rozszerzeń. Ostatecznie Destiny 2 Edge of Fate może kupić około 1,1 mln graczy, gdy po Destiny 2 The Final Shape sięgnęło 2,1 mln fanów gry.

To może być poważny problem dla Bungie.