The Last of Us od HBO mogło mieć jeszcze jedną osobę z oryginalnej gry. Niestety, plany popsuł Spider-Man
The Last of Us to już nie tylko gra od Naughty Dog, ale też serial od HBO. Adaptacja live-action została ciepło przyjęta zarówno przez krytyków, jak i fanów. Jednym z czynników mógł być fakt, że w obsadzie znaleźli się aktorzy, którzy wystąpili w oryginalnej grze. Okazuje się, że do tego uniwersum mogła wrócić jeszcze jedna osoba.
The Last of Us zostało na nowo opowiedziane w 2023 roku przez Craiga Mazina i Neila Druckmanna. Fani mogli zetknąć się ponownie nie tylko z dobrze znaną historią, ale także i aktorami, którzy w niej wzięły udział.
Chociaż w serialu od HBO pierwsze skrzypce grali Bella Ramsey i Pedro Pascal, którzy nie mieli wcześniej styczności z grą Naughty Dog, w adaptacji można było spotkać kilka znajomych twarzy.
Troy Baker, Ashley Johnson oraz Jeffrey Pierce wystąpili w produkcji, choć w zupełnie innych rolach niż w oryginale. Jedyną osobą, która powtórzyła swoją rolę była Merle Dandridge, gdyż zarówno w grze, jak i w serialu wcieliła się w Marlene. Okazuje się jednak, że cameo mógł zaliczyć jeszcze jeden aktor.
Nadji Jeter, który w pierwowzorze wcielał się w rolę Sama, miał szansę na powrót do świata The Last of Us. Amerykanin wyznał to, podczas niedawnej ceremonii BAFTA Game Awards.
Ujawnił też, że chciał on wystąpić w serialu od HBO, lecz niestety problemem okazało się to, że zdjęcia do serialu odbywały się w momencie, gdy Nadji pracował nad swoim udziałem w grze Marvel's Spider-Man 2 jako Miles Morales, który współdzieli z aktorem głos oraz wygląd. Co ciekawe, o przedłużonych pracach nie miał pojęcia Yuri Loventhal, czyli growy Peter Parker.
Chciałbym wystąpić jako cameo [w The Last of Us -przyp.red]. To było tak zabawne. Właściwie zadzwonili do mnie, kiedy kręcili w Kanadzie. Wówczas wciąż przejmowaliśmy Nowy Jork [kręcąc Spider-Mana].
(...) Zadzwonili do mnie i zadali pytanie w stylu "Hey, jak wygląda twój terminarz?", na co ja odpowiedziałem "Mam tu jeszcze do załatwienia kilka spraw".
