Hideo Kojima o swoim projekcie: „Łatwiej jest zaadaptować to na serial telewizyjny, taki jak The Last of Us”
Death Stranding to nie tylko gra, ale także film. Tak przynajmniej twierdzi Hideo Kojima, twórca gry. W wywiadzie na swoim kanale YT, Kojima powiedział, że chce, aby jego film był doceniony nie tylko przez fanów gry, ale także przez krytyków filmowych.
Twórca gry nie kryje, że chciałby zdobyć nagrody na tak prestiżowych festiwalach filmowych, jak Cannes, Sundance czy Biennale w Wenecji. Niemniej Kojima jest zdania, że lepszy byłby z tego serial (np. w stylu The Last of Us), aniżeli dwu- lub trzygodzinny film, o czym nie omieszkał wspomnieć podczas wywiadu.
„Łatwiej jest zaadaptować to na serial telewizyjny, taki jak The Last of Us" – powiedział Kojima. Powodem jest historia, którą ciężko jest zmieścić w filmie. Dalej wspomniał: „Dość trudno jest zaadaptować 60-godzinną grę, taką jak Death Stranding, w dwu- lub trzygodzinny filmie. Światopogląd oczywiście się nie zmieni. Ale fabuła gry nie zmieści się w zaledwie dwóch godzinach. Wciąż zastanawiamy się, jak do tego podejść".
„W przeszłości filmowe adaptacje gier wideo zawsze kończyły się niepowodzeniem. Ale w ciągu ostatnich czterech, pięciu lat ludzie, którzy rozumieją gry, podjęli się zadania zaadaptowania ich na film lub dramat. Powstało też kilka hitów, takich jak The Super Mario Bros. Movie. To jest trend w dzisiejszych czasach, ale z A24 chcę stworzyć coś, co jest oparte na grze, ale także jest niezależne i artystyczne, coś, co może zdobyć nagrody na festiwalach filmowych, takich jak Cannes, czy Sundance”.
Wydany w 2019 roku Death Stranding zawiera bardzo dużo kinowych treści, a sam Kojima chciałby rozwinąć swoją historię, postacie i świat, w którym ludzkość jest na skraju wyginięcia. A kto ma zagrać główną postać w filmie Death Stranding? W grze główny bohater Sam był żywą kopią Normana Reedusa i chociaż aktor The Walking Dead może wydawać się oczywistym wyborem, Kojima wyjaśnił, że nic nie zostało jeszcze postanowione, a „polowanie wciąż trwa”.
