Kolejna część Cyberpunka może już nie być FPP, ani rozgrywać się w Night City
Cyberpunk 2077 przenosi nas do futurystycznego miasta Night City, pełnego neonów, korporacji i przestępczości. Gra jest inspirowana klasyczną grą fabularną Cyberpunk 2020, stworzoną przez Mike’a Pondsmitha. Jednak czy to oznacza, że kolejne części gry będą się również rozgrywać w tym samym miejscu? Niekoniecznie.
W niedawnej wypowiedzi dla Magdy Zych (jednej ze scenarzystów w CD Projekt RED), można przeczytać, że najnowsze odsłony gry (bo na kolejnej się nie skończy) mogą odejść od głównego miejsca rozgrywki, jakim jest futurystyczne miasto Night City. To dość ciekawe, ponieważ miasto to zawsze stanowiło centralne miejsce akcji w historii tego IP.
Uniwersum Cyberpunka jest bardzo bogate i różnorodne, i istnieją inne ciekawe lokacje, które mogłyby być tłem dla nowych historii. Zych podkreśliła, że Night City jest ważnym elementem gry, ale nie jedynym. Grając w Cyberpunk 2077, możemy znaleźć wiele nawiązań do innych miejsc, takich jak Europa, Azja czy Afryka. Niektóre z nich są związane z główną fabułą, a inne z pobocznymi zadaniami. Te nawiązania są celowe i mają na celu pokazać, że świat Cyberpunka jest żywy i pełen możliwości.
„Kolejny Cyberpunk może rozgrywać się wszędzie tam, gdzie rozwija się uberkapitalizm, powodując upadek społeczeństw. Night City to miejsce jak każde inne, prawdziwe lub wyimaginowane” - powiedziała Zych.
Obecnie niewiele wiadomo o sequelu Cyberpunka 2077 (o kodowej nazwie Project Orion). Co ma sens, bo przecież niedawno zakończyły się prace nad rozszerzeniem. REDzi potwierdzają jednak, że następna historia jest na etapie „projektu koncepcyjnego”. Wiadomo także, że najnowszy Cyberpunk będzie budowany od podstaw na silniku Unreal Engine 5. Niejasne jest jednak to, czy będziemy grali dalej z widoku pierwszoosobowego, jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie, co brzmi dość ciekawie.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077: Widmo wolności.
