Indiana Jones 5 zaliczył „katastrofalny start”. Film może mieć poważne trudności, by zarobić

„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” może być kolejną wielką, tegoroczną produkcją kinową, która okaże się sporą finansową wpadką. Przed Disneyem niemałe wyzwanie – pierwsze wyniki wskazują, że wytwórnia może mieć spory kłopot, by zarobić.

Wielkie pożegnanie Harrisona Forda i zakończenie serii „Indiana Jones” z udziałem kultowego bohatera nie zachęciły wielu widzów, by w premierowy weekend wybrać się do kin. Disney przeznaczył 4 mld dolarów na Lucasfilm, również z myślą o pozyskaniu tak popularnego IP, tymczasem korporacja Myszki Miki nie może mówić o oczekiwanym zysku.

„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” w pierwsze dni osiągnął zaledwie 60 mln dolarów w Stanach Zjednoczonych, a dodatkowe 70 mln dolarów dołożyli odbiorcy z pozostałych rynków. 130 mln dolarów w premierowy weekend nie można określić inaczej niż „katastrofą” – tak sytuację określił Anthony D'Alessandro z Deadline, który dotarł do istotnych informacji.

Według dziennikarza stworzenie widowiska miało kosztować 300 mln dolarów, czyli naprawdę niemałą sumkę, lecz gdy uwzględnimy dodatkowe wydatki na promocję, najnowszy Indiana Jones może nie zadowolić włodarzy Disneya, którzy przywracając ikonę kina na wielki ekran, na pewno spodziewali się bardziej entuzjastycznego przyjęcia. Co prawda najgorsze prognozy zakładały zbliżony wynik, jednakże musimy zakładać, że koncern oczekiwał na większą frekwencję na seansach.

Dla przypomnienia, „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki” z 2008 roku w pierwszy weekend wygenerował 272,1 mln dolarów, co potwierdza, jak słaby rezultat osiągnęła najnowsza produkcja.

Variety podkreśla, że „Indiana Jones 5” stoi przed „heroicznym wyczynem”, by ostatecznie wyjść na zero.