Final Fantasy XVI to „prawdziwy list miłosny”. Digital Foundry chwali grę, która jest „bliska perfekcji”

W ostatnich miesiącach na rynku zadebiutowało sporo produkcji, które mierzyły się z większymi lub mniejszymi problemami, ale Square Enix nie zawiodło. Według Digital Foundry produkcja zbliża się do „perfekcji” i jest to prawdziwy list miłosny od deweloperów do graczy.

Od godziny 16:00 możecie zapoznać się z naszą recenzją Final Fantasy XVI, w której chwalę produkcję Square Enix między innymi za historię czy też walkę. Zdaję sobie doskonale sprawę (co też podkreślam w tekście), że nie każdy będzie zadowolony z produkcji, ale Digital Foundry podkreśla, że pod względem technicznym dawno nie zadebiutowała tak dobra produkcja.

Twórcy zrealizowali nowy silnik lub ulepszyli wcześniej przygotowaną technologię, ale Square Enix aktualnie nie potwierdziło konkretów na temat narzędzi wykorzystywanych do opracowania gry. Deweloperzy jednak zadbali o wiele ulepszeń, dzięki którym gra wygląda świetnie.

John Linneman chwali „piękne animacje”, dzięki którym „walka jest fantastyczna”, a główny bohater bez wysiłku porusza się po lokacjach i w zasadzie pojawia się tutaj jeden problem – rozmycie ruchu. Gracze muszą jednak mieć świadomość, że nie w każdym miejscu Final Fantasy XVI błyszczy:

Po pierwsze, oprawa wizualna prezentuje się najlepiej w słabo lub pośrednio oświetlonych scenach. Jaśniejsze, bardziej bezpośrednio oświetlone obszary są mniej imponujące i bardziej przypominają oprawę wizualną Final Fantasy 14; wydaje się, że jest to raczej cross-gen. Woda również jest mieszanką. Większe oceany są przepiękne z falującymi falami i światłem słonecznym grającym na ich powierzchni, ale mniejsze zbiorniki wodne cierpią z powodu przeciętnych odbić na ekranie.

Dziennikarz podkreśla, że bitwy Eikonów wyglądają niesamowicie:

Mimo to, gdy wszystko się połączy, otrzymujemy kilka naprawdę niezwykłych sekwencji. Bitwy Eikonów łączą w sobie bogate w szczegóły tła, imponująco zaprezentowane, szczegółowe modele i mnóstwo efektów specjalnych, tworząc naprawdę niesamowite scenografie.

Na pewno jednak warto spojrzeć na konkretne dane – Final Fantasy XVI w trybie jakości oferuje rozdzielczość od 1080p do 1440p ze skalowaniem do 4K, a w trybie wydajnościowym maksymalnie zmierzoną wartością jest 1080p. Tytuł ma również korzystać z AMD FSR 1, a nie z nowszego AMD FSR 2.

W trybie jakości otrzymujemy w „99% czasu” solidne 30 klatek na sekundę, a w trybie jakości zdarzają się większe spadki – choć w pojedynkach otrzymujemy stałe 60 fps:

Okazuje się, że gdy deweloperzy wspomnieli, że celują w 60 klatek na sekundę tylko w walkach, to mieli dokładnie to na myśli. Po rozpoczęciu walki rozdzielczość wewnętrzna spada jak kamień, osiągając nawet 720p. Jakość obrazu jest wówczas o wiele gorsza, a gra wygląda bardziej jak obraz olejny - ale liczba klatek na sekundę znacznie się poprawia. Moja teoria jest taka, że twórcy celowo zwiększają szczegółowość podczas eksploracji świata, a następnie zmniejszają rozdzielczość i być może wyłączają niektóre funkcje symulacji świata, aby zapewnić płynne działanie podczas walki. Scenki przerywnikowe działają podobnie, odtwarzając się w 30 klatkach na sekundę, aby zapewnić dobrą jakość obrazu podczas głównych sekwencji.

Twórcy wykorzystują technologię, by zapewnić odpowiednie wrażenia i ostatecznie John Linneman twierdzi, że gracze otrzymają świetną historię i kapitalną walkę:

Jak można się domyślić z tego wielkiego artykułu, naprawdę dobrze bawiłem się przy Final Fantasy 16 i chciałem o tym napisać. Opowiadanie historii i fabuła są najlepszymi punktami w serii, środowiska są piękne, a walka jest po prostu doskonała. Gra może być nieco zbyt łatwa, a tryb wydajności ma swoje problemy, ale jest to po prostu niezwykle satysfakcjonująca gra i prawdziwy list miłosny od zespołu deweloperskiego.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Final Fantasy XVI.