Gwiazda The Last of Us reaguje na krytykę wątków LGBTQ+. Bella Ramsey: „Będą musieli się do tego przyzwyczaić”

„The Last of Us” nieustannie spotyka się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem, a wszystko dzięki pracy całego zespołu – Neil Druckmann i Craig Mazin po mistrzowsku zaadaptowali klimatyczną grę do nowego medium, czego doskonałym uzupełnieniem były starania obsady, ekip odpowiedzialnych za efekty specjalne czy scenografię. Po emisji 3. odcinka autorzy musieli jednak mierzyć się ze sporą krytyką. Na nieprzychylne komentarze odpowiedziała Bella Ramsey.

W przytoczonym epizodzie widzowie śledzili wątek Billa (Nick Offerman) i Franka (Murray Bartlett), o którym w produkcji Naughty Dog tylko wspomniano. Twórcy serialu HBO postanowili mu poświęcić znacznie więcej czasu, czym wystawili się na nieprzychylne docinki niektórych odbiorców.

Bella Ramsey śmiało stwierdziła, że widzowie powinni się przyzwyczaić do podobnych wątków. W rozmowie z redakcją GQ dosadnie przyznała, że tak naprawdę to oni tracą:

„Wiem, że ludzie będą myśleć to, co chcą. Ale będą musieli się do tego przyzwyczaić. Jeśli nie chcesz oglądać serialu, ponieważ ma on gejowskie wątki, ponieważ ma postać trans, to twoja sprawa i ty tracisz”.

Młoda gwiazda nie ukrywa, że nie przejmuje się opiniami, bowiem w dalszej części historii zobaczymy znacznie więcej podobnych wątków. Choć nie wiemy jeszcze, na jakich dokładnie motywach będzie bazował 2. sezon serialu, który został już zamówiony przez HBO, musimy pamiętać, że The Last of Us Part II ma znacznie więcej queerowej reprezentacji. Ramsey jednak nie jest „szczególnie zaniepokojona” reakcjami odbiorców.

Aktorka już wcześniej informowała, że nie może doczekać się przedstawienia związku z Diną, a podczas rozmowy z GQ ponownie nawiązała do tej wypowiedzi.

„Jest kilka fragmentów, kiedy Ellie jest zdana tylko na siebie, prawdopodobnie, ale podoba mi się fakt, że ma także [Dinę]”.