Assassin’s Creed w kosmosie?! Oryginalna trylogia miała zakończyć się stworzeniem nowej cywilizacji
Assassin's Creed to dziś jedna z największych marek w branży gier wideo i trudno z tym w jakikolwiek sposób walczyć. Mówimy po prostu o serii, która błyskawicznie podbiła serca graczy i jest nieustannie rozwijana przez Ubisoft. Dziś to kura znosząca złote jajka, a kolejne odsłony (oraz ich DLC) zdają się potwierdzać rosnące zainteresowanie. Warto jednak zaznaczyć, iż niedługo może dość do zmiany formuły, co ma rozpocząć się wraz z nadejściem Assassin's Creed Infinity (tytuł tymczasowy).
Wyjątkowo ciekawy jest natomiast fakt, jak daleko wszystko zaszło i w jak dużym stopniu udało się zmienić początkowy obraz serii. W kwestii tematu pierwszych odsłon pojawiła się ostatnio naprawdę interesująca informacja. Według niej, twórca serii, Patrice Désilets, chciał, aby trzecia gra zakończyła się współczesnym konfliktem, który byłby zwieńczony wylotem Desmonda w kosmos i założeniem nowej cywilizacji. Oryginalne zakończenie trylogii zostało ujawnione w serii wywiadów między byłymi twórcami Assassin’s Creed a doktorantem Larsem de Wildtem:
Krótko mówiąc, trzecia gra zakończyłaby się rozwiązaniem konfliktu w dzisiejszych czasach, gdy Desmond Miles pokonałby Abstergo przy użyciu połączonej wiedzy i umiejętności wszystkich jego przodków, w tym Altaira z AC1 i Ezio z AC2. Poza tym w 2012 roku nadszedłby koniec świata, a Desmond i Lucy rozpoczęliby nową cywilizację gdzie indziej – jako Adam i Ewa.
Jak jednak wiemy, tak się nie stało. Assassin's Creed III, choć kontynuował historię Desmonda, robił to w nieco innej formie, a wątek samej Lucy został z czasem urwany. Jakby tego było mało, sama historia Ezio okazała się takim sukcesem, że otrzymała trzy własne odsłony. Z biegiem czasu Patrice poróżnił się z CEO Ubisoftu, Yvesem Guillemotem, co skutkowało jego odejściem i przekazaniem serii o Skrytobójcach w inne ręce.
