Sony (nie)pozwala na handel używanymi grami

Świeżo po ujawnieniu obu next-genów, brak obostrzeń względem obrotu używanymi grami był jednym z najjaśniejszych punktów programu Sony. Chwilę później Microsoft odrzucił DRM i wydawałoby się, że wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Aż do dzisiaj, kiedy to światło dzienne ujrzały nowe warunki korzystania z PSN na terenie Europy.
Wśród świeżych zapisów znajdziemy m.in. informacje o tym, że Sony może nagrywać i magazynować aktywność użytkowników PSN, w tym treść komunikacji głosowej, nagrane gameplaye, lokalizację i adresy IP. Po co? A po to, aby np. w uzasadnionych (miejmy nadzieję) przypadkach przekazywać zebrane dane policji i innym służbom.
W sieci sporą burzę wywołały zapisy dotyczące używek. Kupując grę nabywamy jedynie licencję na soft, nie stając się przy tym jego właścicielami. W praktyce oznacza to, że nie mamy prawa do wypożyczania i sprzedawania pudełkowych wersji gier. Nie jest to jednak nic nowego - podobne obostrzenia znaleźć można choćby na pudełkach z tytułami na PS3. Powstałą wrzawę na Twitterze szybko uspokoił Shuhei Yoshida, wprost stwierdzając, iż bez problemu będziemy mogli sprzedawać i pożyczać znajomym swoje gry na PlayStation 4.
If you are concerned about our new European TOS, we confirm that you are able to sell or share your disc PS4 products, including in EU.
— Shuhei Yoshida (@yosp) November 12, 2013



