Dragon Age: Inquisition cechuje otwartość świata, jednak nie otrzymamy sandboxa pełną gębą

Choć nowa część Dragon Age zaprezentuje nam nieco inaczej, bardziej sandboxowo zaprojektowany świat, nie powinniśmy oczekiwać drugiego Skyrima. Jak się okazuje, w pełni otwarte środowisko wcale dobrze nie wpłynęłoby na grę, jaką jest Inquisition.
W krótkiej rozmowie z GameInformerem, Mike Laidlaw, dyrektor kreatywny Bioware, wyjaśnił nieco na czym polegać będzie specyfika otwartego świata najnowszej części Dragon Age. Według Laidlawa, ogromna, szeroko dostępna przestrzeń, nie jest tym czego fani tej serii tak naprawdę oczekują, a sama gra nie wypadła by w tym duecie najlepiej. W wywiadzie padło także stwierdzenie, że seria ta musi znaleźć swój idealny środek, nie zapominając jednakże o aspektach, za jakie została pokochana przez milionową rzeszę fanów.
Jak twierdzi Mike, możliwość zagłębienia się w świat gier Elder Scrolls na 80 - 90 godzin, to coś wspaniałego, jednak team produkujący Inquisition, ma nieco inne cele przed sobą. Kolejna odsłona Smoczej Ery, ma przede wszystkim przedstawić nam spójną i jednolitą historię, gdzie skupimy się na wyborach moralnych i odpowiednim poprowadzeniu fabuły, a nie penetrowaniu kolejnych lochów i ruin.
Moim zdaniem dość staroszkolny model podróżowania po świecie, jaki został nam zaprezentowany za sprawą pierwszej części Dragon Age, świetnie sprawdzał się podczas rozgrywki, przypominając nam Bioware w czasach świetności. Któż z nas, kto zagrywał się w obydwie części serii Baldurs Gate powie o nich złe słowo, pomimo tylu lat na karku?
A ukaże się na rynku, w okolicy jesieni 2014 na PlayStation 3, PlayStation 4 oraz Xboksie 360, Xboksie One.