Grasz w gry wideo? Masz poważne kłopoty

Nie od dziś wszelkiego typu organizacje i pojedyncze jednostki próbują walczyć z grami wideo, które według nich są przyczyną psychicznej i emocjonalnej degradacji, antyspołecznych zachowań i powolnego zatracania poczucia rzeczywistości. Szkoda tylko, że oskarżenia przez nich rzucane najczęściej wskazują na podobne zaburzenia u piewców szkodliwości elektronicznej rozrywki.
Nie od dziś wszelkiego typu organizacje i pojedyncze jednostki próbują walczyć z grami wideo, które według nich są przyczyną psychicznej i emocjonalnej degradacji, antyspołecznych zachowań i powolnego zatracania poczucia rzeczywistości. Szkoda tylko, że oskarżenia przez nich rzucane najczęściej wskazują na podobne zaburzenia u piewców szkodliwości elektronicznej rozrywki.





Bo jak inaczej postrzegać przykład zażartej krucjaty Johna Thompsona przeciwko serii Grand Theft Auto? Były prawnik pewnie z chęcią wywlókłby każdego fana i przykładowo ukamieniował przed jego domem. Najgorzej mają jednak miłośnicy Mario Kart 64, połknięci przez fantasmagoryczny świat grzybów, hydraulików i goombasów szaleńcy, których trzeba ratować przed nimi samymi i izolować od zdrowej tkanki społeczeństwa. Nawet kosztem posunięcia się do bestialskiej przemocy.