Thor: Love and Thunder będzie zwariowany. Taika Waititi zdradza, że to najbardziej szalony film w karierze

Nadchodzący film z MCU, który skupi się na przygodach Thora, ma być całkowicie pokręcony - o tym zapewnia nas sam reżyser, który niejednokrotnie udowodnił, że jeśli tak mówi, to właśnie tak się dzieje. 

Thor ma szansę stać się pierwszym bohaterem z Marvel Cinematic Universe, który doczeka się aż czterech pełnoprawnych filmów. Jeśli bowiem wszystko pójdzie zgodnie z planem, już 22 lutego 2022 roku dostaniemy "Thor: Love and Thunder", który może raz jeszcze przełamać schematy filmów Disneya. O produkcji mówiło się już wiele, a pierwsze ogłoszenia zdradzały coś naprawdę mocnego. 

Teraz na temat samego filmu wypowiedział się reżyser, Taika Waititi, który jakiś czas temu wreszcie doczekał się Oscara. Twórca zdradził nieco informacji o czwartej części przygód kręcących się wokół boga piorunów i zdaje się, że możemy dostać coś naprawdę pokręconego. Mężczyzna zdradził bowiem, że produkcja będzie zupełnie inna od "Thor: Ragnarok" i wejdzie na nowy poziom absurdu: 

Cóż, tak między nami, robiłem w życiu masę szalonych rzeczy. Przeżyłem jakieś dziesięć wcieleń. Ale to będzie najbardziej zwariowany film, jaki kiedykolwiek zrobiłem. Jeśli spisałeś wszystkie elementy tej produkcji, nie będzie to mieć sensu. Tego się nie powinno robić. Po czymś takim wielu powiedziałoby, że nie mogę już pracować. Może po tym nie będę.

Ten film bardzo różni się od "Thor: Ragnarok". Jest zdecydowanie bardziej szalony. Powiem ci, co się zmieniło. W tym filmie będzie znacznie więcej emocji. I dużo więcej miłości. I dużo więcej grzmotów. I dużo więcej Thora.

Trzeba przyznać, że brzmi to naprawdę zachęcająco, a sam Waititi zdążył już udowodnić, że potrafi dostarczyć coś, co wymyka się wszelakim standardom. Zresztą, fanom Kinowego Uniwersum Marvela zdążył się przedstawić przy okazji wspominanej wcześniej trzeciej części Thora. I pokazał tam na co go stać.