Jak powszechnie wiadomo, świat Hollywood powoli wraca do jako takiej normalności. Filmy są cały czas produkowane, ale ze sporymi obostrzeniami, a prawdopodobnie wreszcie w przyszłym roku pojawi się nowy zalew głośnych, dużych produkcji. Choć warto podkreślić, że teraz w dużej mierze może się to odbywać poprzez platformy streamingowe, a nie kina, jak miało to miejsce dotychczas.
Jednym z filmów, które powoli powstają, jest kontynuacja przeciętnie przyjętego "Ready Player One" - produkcji Stevena Spielberga, będącej adaptacją popularnej książki Ernesta Cline'a z 2011 roku. Jest to całkiem zaskakująca wiadomość. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że premiera samej książki miała miejsce w Stanach Zjednoczonych zaledwie miesiąc temu!
Wiele wygląda na to, że scenariusz mógł być opracowywany znacznie wcześniej i w porozumieniu z autorem powieści pisanej. Na ten moment ciężko wyrokować - pewne jest natomiast to, że ponownie dostaniemy masę nostalgicznych elementów związanych z popkulturą oraz wizję dystopicznego 2045 roku, gdzie wirtualna rzeczywistość weszła na zupełnie nowy poziom. Czekacie, czy zraziła Was pierwsza odsłona?