Od samego rana przyglądam się materiałowi opublikowanemu przez Arka Adamowicza, którego aktualnie podało dalej blisko 600 graczy, a jego filmik jest cytowany przez ponad 1700 użytkowników Twittera. Jak podaje sam zainteresowany – jego Xbox Series X przez dwa dni działał przez około 5 godzin, a dzisiaj odmówił posłuszeństwa wyrzucając z siebie mnóstwo dymu.
https://twitter.com/Arek_Adamowicz/status/1326449364630462470
W Sieci jednak nie brakuje negatywnych opinii, według których gracz przygotował słabego fejka. Pojawiają się nawet materiały pokazujące, jak łatwo wywołać podobny efekt – niektórzy nawet twierdzą, że Polak miał ukryć coś pod paletą, by wywołać właśnie taki rezultat.
https://twitter.com/XboxStudio/status/1326517572167233537
Tom Warren (dziennikarz The Verge) próbował skontaktować się z Arkiem, a następnie wysłał wymowne:
https://twitter.com/tomwarren/status/1326522750572388353
https://twitter.com/tomwarren/status/1326530676066308097
Czy jest to fejk? Nie mam pojęcia. Nasz redakcyjny Xbox Series X działa bez przerwy od ponad tygodnia – gdy akurat nie gram, nie bawię się funkcjami lub czegoś nie sprawdzam, to zawsze sprzęt jest podłączony do prądu, by móc pobierać gry lub aktualizacje. W recenzji wspomniałem, że nawet w takiej sytuacji chłodzenie konsoli jest aktywne.
Muszę jednak zaznaczyć, że wszystkie sprzęty cierpią na „problemy wieku dziecięcego” i podczas produkcji milionów sztuk, zawsze pojawią się jakieś niedogodności. Czy tak jest tym razem? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – jeśli nawet takie przypadki się zdarzają, to nie możemy tutaj mówić o globalnym problemie.