Untitled Goose Game. Wredna gęś skrywa sporo ciekawych sekretów

Untitled Goose Game szturmem podbiło rynek i stało się jedną z najbardziej memicznych gier ostatnich miesięcy. Jednak pomimo swojej potencjalnej prostoty, tytuł skrywa kilka niespodzianek.
Jedną z największych ciekawostek w naszej branży zawsze jest to, jak dani deweloperzy tworzą swoje gry i jakich sztuczek używali, aby dostarczyć nam jak najlepszy produkt.
Dziś mamy okazję przyjrzeć się ukrytym elementom gry Untitled Goose Game, które producenci sprytnie przed nami ukrywali, a które przysłużyły się do ostatecznej rozgrywki jaką otrzymaliśmy na premierę. Dzieło House House jest relatywnie krótkie, aczkolwiek twórcy nieźle przyłożyli się do swojej pracy, aby zapewnić nam żywy i bogaty w detale świat.




Jak się okazuje, w pełni wymodelowane i oskryptowane są także elementy, jakich nigdy nie będziemy mogli zobaczyć podczas normalnej zabawy - na przykład animacje postacie znajdującej się poza polem widzenia kamery. Co ciekawe interfejs z gry jest ukryty cały czas pod powierzchnią miasta jakie eksplorujemy jako wredna gęś, co jest w sumie dosyć nietypową metodą na implementację UI. Te i inne ciekawostki zobaczycie na wideo poniżej.
Warto przeczytać: