Wolfenstein: Youngblood - developer w lekkim stresie przed premierą gry
Do premiery Wolfenstein: Youngblood pozostało już naprawdę niewiele czasu, a sama gra oferuje sporo zmian względem poprzedniej części.
Już za tydzień przyjdzie nam sprawdzić w jakiej kondycji jest obecnie seria Wolfenstein, która tym razem nie zaoferuje nam wcielenia się w kultowego BJa Blazkowicza. Zamiast tego, głównymi bohaterkami gry zostały jego córki-Jess i Soph, za sprawą czego Youngblood oferuje nam kooperacyjną formę rozgrywki. Choć podążająca z duchem czasu, jest to dość odważna i radykalna zmiana w stosunku do tak zasłużonej serii shooterów.
Wolfenstein: Youngblood i Wolfenstein: Cyberpilot w złocie
Nieco obaw nie mają jedynie gracze, ale jak się okazuje, również sami developerzy. Jak poinformował podczas wywiadu z redakcją VGC producent wykonawczy, Jerk Gustafsson, studio jest zadowolone z wprowadzonych zmian, ale czuje w związku z tym także bardzo dużo obaw.
Bardzo dużo w Wolfenstein: Youngblood zupełnie nowych rzeczy, takich za które wcześniej się zabieraliśmy. Kooperacja, nieliniowość i rozwój graczy. Jestem zadowolony, że wprowadziliśmy co-opa. Granie z kumplem to świetna zabawa, a także spora zmiana w kierunku rozwoju serii. To jednak też spore wyzwanie dla nas, bowiem nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Zrobiliśmy to, a całość skłoniła nas właśnie do nieliniowego myślenia, również w aspekcie fabuły.
Ostatnie części serii były kawałem dobrego kodu. Miejmy nadzieję, że Wolfenstein: Youngblood utrzyma wysoki poziom.
Warto również przeczytać:
- Wolfenstein: Youngblood nie wymęczy sprzętów. Znamy wymagania i wagę gry
- Wolfenstein: Youngblood i Wolfenstein: Cyberpilot bez cenzury w Niemczech. Pierwszy raz w historii serii
- Wolfenstein: Youngblood najdłuższą odsłoną serii. Producent zdradził czas gry